33. Herbatka Piernikowa

4.4K 669 453
                                    

Kiedy Cedrik wrócił do pokoju wspólnego długo później, zastał Patricka, Anthony'ego, Malcolma, Georgię i Llian grających w Eksplodującego Durnia przy kominku.

- Wy podmieniliście karty - syknęła Llian, patrząc na Anthony'ego tak, jakby chciała zabić go wzrokiem. - Niemożliwe, że kolejny raz przegrałam.

- My? Jesteśmy niewinni jak dziewice - powiedział Anthony, unosząc ręce.

- Po prostu nie masz szczęścia w kartach, Llian - stwierdził Patrick, zbierając wszystkie karty, by je potasować.

- A wiesz, co mówią o tych, którzy nie mają szczęścia w kartach? - dodała rozbawiona Georgia, po czym schyliła się i szepnęła Llian prosto do ucha:
- O wilku mowa.

Llian uniosła głowę i zobaczyła zbliżającego się w ich stronę Cedrika. Uśmiechał się od ucha do ucha, znowu trzymając pod pachą złote jajo.

- O, Ced! - zawołał Anthony. - W samą porę, żeby ograć Llian po raz ko...

- Udało mi się - przerwał mu podekscytowany Cedrik, wchodząc w ich koło pomiędzy Llian, a Malcolma. Dziewczyna nieświadomie nachyliła się nieco w jego stronę i poczuła się, jakby czymś się upoiła; pachniał niesamowicie, najwyraźniej olejkiem z drzewa sandałowego, i w takiej chwili człowiek chciał się tylko w niego wtulić...

- Rozwiązałem zagadkę jaja - powiedział zniżonym głosem do przyjaciół, co wybudziło Llian z transu.

- Nie! - krzyknął Patrick z niedowierzaniem, odrzucając całą talię.

- Dawaj, gadaj - dodał Anthony podekscytowanym szeptem, a Cedrik położył jajo na środku okręgu, który tworzyli.

- Trochę mi to zajęło, ale wreszcie zrozumiałem i odsłuchałem wiadomość pod wodą - tu posłał Llian wdzięczne spojrzenie - i według niej będę miał godzinę na odzyskanie czegoś, co zabrały, zgaduję, syreny.

- Ale co to może być? - drążył Anthony, ktory wyglądał, jakby mógł zacząć podskakiwać w miejscu.

- Nie mam pojęcia. - Cedrik wzruszył ramionami. - Ten głos... Ta pieśń, właściwie, wspomniała tylko tyle, że po godzinie już to do mnie nie wróci.

- Może to będzie jakieś kolejne jajo czy coś w tym stylu. Z podpowiedzią do trzeciego zadania - stwierdził Malcolm.

- Brzmi za banalnie... - Patrick machnął ręką. - To musi być coś cennego, skoro straszą, że nie wróci. Może zabiorą ci twoją miotłę?

Cedrik pokręcił głową.

- Na razie się tym nie przejmuję. Zagadka rozwiązana, to najważniejsze, a teraz do końca tego roku chcę trochę spokoju.

- To zagrasz z nami kolejną partyjkę? - zapytał Malcolm, wskazując na rozsypaną talię.

Cedrik zawahał się.

- Nie, ja właściwie... - spojrzał na Llian, co ją nieco zdziwiło. - Llian, masz chwilę?

Chłopcy wymienili znaczące spojrzenia, śmiejąc się pod nosami.

- Aj, to już wszystko jasne - wymamrotał Patrick.

- Oczywiście, że Llian ma chwilę, nawet i cały dzień - dodała Georgia, uderzając przyjaciółkę w plecy. Llian posłała jej wściekłe spojrzenie, po czym odwróciła się z powrotem do Diggory'ego.

- Chodź stąd, bo spokoju nie zaznamy - powiedziała, a Cedrik pokiwał głową. - Wy też się zbierajcie, zaraz będzie kolacja - dodała, chcąc jakkolwiek skarcić śmiejących się Puchonów, co jej niestety nie wyszło.

Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik DiggoryWhere stories live. Discover now