Epilog

2.9K 370 159
                                    

Llian nie potrzebowała herbaciarni.

Jej książka biograficzna o Czarnej Pani, zatytułowana Pakt z Diabłem, okazała się wielkim hitem w całej brytyjskiej społeczności czarodziejów. Żmudne badania oraz wywiady dziewczyny nie poszły na marne. Z pomocą Paoli udało jej się nawet podpisać umowę na hiszpańskie tłumaczenie, a coraz częściej dobijały się też do niej wydawnictwa z innych krajów. Llian odniosła sukces i zarobiła sporo pieniędzy, więc jakie spełnienie było jeszcze jej w ogóle potrzebne?

Mimo tego, nawet po tym wszystkim jej największe marzenie pozostawało niespełnione. Ta wyśniona herbaciarnia, pracy nad którą nikt tak nie wspierał, jak Cedrik. Pomógł ze wszystkim; z funduszami, ze znalezieniem lokalu w Hogsmeade, z menu, z wystrojem (choć Paola twierdziła, że zmysłu artystycznego to on raczej nie miał), czy po prostu z trudnymi momentami, które wiązały się z zakładaniem biznesu. Uważał, że był to winny Llian chociażby dlatego, że czekała na niego przez trzy lata - a poza tym kochał ją do szaleństwa.

Paola też pomagała. Odkąd zamieszkała w Anglii, traktowały się jak siostry, których obie nigdy nie miały. Llian pomagała się jej odnaleźć w obcym kraju, a Paola odwdzięczała się za to wsparciem, no i tym, że nigdy nie dało się z nią nudzić. Hiszpanka pokazała też przyjaciółce kilka przepisów z ojczyzny, które jeszcze bardziej miały urozmaicić menu.

Po latach wytrwałej, ciężkiej pracy wreszcie nadszedł ten dzień, na który Llian tak bardzo czekała. Sen o herbaciarciarni miał się ziścić tamtego sierpniowego dnia, a choć pogoda nie dopisywała, nic nie mogło już popsuć humoru dwudziestoczterolatki.

Chyba że jej własne serce stanęłoby, zanim cokolwiek się wydarzy.

Llian widziała to miejsce już enty raz, ale teraz, gdy wszystko było gotowe, to ogarniało ją więcej emocji, niż jej organizm był w stanie to znieść.

Pomieszczenie, w którym stała, miało ściany w różowo-białe pasy i ciemnobrązową podłogę. Naprzeciw wejścia znajdowała się szeroka lada, gdzie po lewej wystawione były przeróżne rodzaje herbat w kolorowych opakowaniach, a po prawej ciasta, ciasteczka, babeczki i liczne inne desery, które sama przygotowała. Przy kasie znajdował się też napis, który dla Llian był oczywistością od samego początku:

Wszystkim weteranom bitwy o Hogwart przysługuje 10% zniżki na cały asortyment.

Za ladą ściana pozostała niepokryta pasami, w pełni bladoróżowa, zupełnie jak zwiewna sukienka, którą Llian miała wtedy na sobie, tylko pozbawiona wzoru w truskawki.

Wszechobecne były też kwiaty, których przyjemny zapach unosił się w powietrzu. Po lewej stronie znajdowały się schody sugerujące, że na piętrze znajdowało się pomieszczenie z dodatkowymi stolikami oraz siedzeniami wyłożonymi kolorowymi poduszkami.

Ostatnią rzeczą, jaka rzucała się w oczy były obrazy, dziesiątki obrazów zdobiących każdą ścianę. One także przedstawiały wypieki, słodycze, desery, kwiaty... A każdy z nich został namalowany z największą dokładnością przez Paolę.

Herbaciarnia była tak piękna jak jej właścicielka tamtego dnia, w długiej sukience, ze swoją ukochaną bransoletką na nadgarstku (tą z przywieszkami od Cedrika, w tym nawet szwedzkim krótkopyskim), z uspokojonymi lokami spiętymi z jednej strony dwoma truskawkowymi spinkami. A mimo że Llian też czuła się pięknie, nie potrafiła wtedy o tym myśleć.

- Nie wierzę, że to się dzieje - wydusiła, siadając w jednym z różowych foteli, które miały być przeznaczone dla przyszłych klientów. Choć powiedziała to bardzo cicho, stojąca przy niej Georgia usłyszała to nawet ponad dźwiękiem deszczu dudniącego o szyby, a także coraz głośniejszego gwaru zbierających się gości.

Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik DiggoryWhere stories live. Discover now