30. Herbatka Różana

4.1K 703 556
                                    

Niedziela przyniosła wiele niespodzianek, a pierwszą z nich dla Georgii. Ku zaskoczeniu swoich przyjaciółek, a zwłaszcza swoim, została zaproszona na bal jako pierwsza z nich, choć wcześniej nie miała nawet żadnych potecjalnych partnerów, przez Patricka. Nikt się tego nie spodziewał, jednak Georgia od razu przyjęła zaproszenie.

Llian cieszyła się szczęściem przyjaciółki, lecz sama chodziła przybita. Wiedziała, że to tylko kwestia czasu, aż Anthony wreszcie zaprosi Phoebe, a ona jako jedyna zostanie sama. Starała się tym nie przejmować, powtarzać sobie, że przecież i tak tam pójdzie, ale w środku było jej cholernie przykro, że gdy przyszło co do czego, to zwyczajnie została sama.

Georgia i Phoebe pogrążyły się od tamtej pory w rozmowach na temat strojów balowych, czego Llian nie miała im za złe, ale wolała tego nie słuchać. Poszła po herbatę, różaną, swoją ukochaną, bo Georgia miała rację - zawsze ją piła, gdy coś się działo. Po tym ruszyła na dziedziniec, a choć ten był zasypany śniegiem, Llian chciała zwyczajnie przewietrzyć myśli.

🍵

- Phoebe!

Jeszcze tego samego dnia Phoebe szła powoli przez most Hogwartu, wracając od Hagrida, od którego wzięła kilka roślin dla profesor Sprout. Wyjątkowo się zdziwiła, gdy usłyszała swoje imię, a jeszcze bardziej, kiedy się obróciła i ujrzała Cedrika.

- Yy... Cześć, Cedrik - powiedziała, poprawiając chwyt na worku, który niosła. Była co najmniej zdziwiona, bo nie przypominała sobie, żeby Diggory kiedykolwiek podszedł do niej po prostu z nią pogadać.

- Mam sprawę do ciebie. - Cedrik podszedł do niej, oddychając ciężko, bo najwyraźniej do niej biegł. - Powiedziałabyś mi, czy... Czy Llian ma już kogoś na bal? - zapytał z nadzieją w głosie.

- Nie - odparła Phoebe bez zastanowienia. - I w sumie szczerze nad tym ubolewa, ale nie da po sobie poznać. Wiesz, zależy jej na tym balu, bo ta cała tradycja historyczna i w ogóle...

- Tak, tak, tak, rozumiem - przerwał jej Cedrik, bo dziewczyna zaczynała się rozgadywać. - A słuchaj, nie wiesz, gdzie ją teraz znajdę?

- Gdzieś na zewnątrz chyba. Mówiła z dwadzieścia minut temu, że idzie się przewietrzyć.

- Super, dzięki, naprawdę, dziękuję ci bardzo - odparł Cedrik i już ruszył przed siebie, aż nagle znowu się odwrócił. - A... Phoebe?

- Tak? - Blondynka popatrzyła na niego zaintrygowana.

- Z tego co wiem, Anthony planuje cię zaprosić... Tylko się obawia twojej reakcji.

Phoebe uśmiechnęła się szeroko.

- To powiedz mu, że nie ma czego.

🍵

Znalezienie Llian zajęło Cedrikowi kilka długich minut, ponieważ najpierw ruszył na błonia. Wreszcie jednak dotarł na dziedziniec i odnalazł ją - choc było tam jeszcze kilka innych osób, głównie drugoklasistów rzucających w siebie śnieżkami, ona siedziała sama na boku zamarzniętej fontanny. W dłoniach trzymała kubek z herbatą, co wcale go nie zdziwiło.

- Znaleźć cię trudniej niż Złoty Znicz - powiedział, by przykuć jej uwagę.

Llian uniosła głowę i westchnęła bez zastanowienia. Wiedziała, że w końcu będzie musiała z nim porozmawiać, ale naprawdę nie miała na to ochoty. Nie zamierzała jednak znowu udawać, że akurat jej coś wypadło, bo wydawało jej się to głupie, zresztą była trochę ciekawa, co miał jej do powiedzenia.

Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik DiggoryDonde viven las historias. Descúbrelo ahora