3. Herbatka Zielona

8.6K 978 591
                                    

- Llian, naprawdę nie musisz mi pomagać - zapewniał Cedrik, powoli idąc z dziewczyną do biblioteki.

- Mhm. Gadaj, gadaj, ja posłucham - odparła niewzruszona, wiedząc, że chłopak chciał być po prostu miły i rzadko prosił o pomoc. - Ja nie zaciągam cię do biblioteki na schadzkę, Diggory, nie martw się - dodała ze śmiechem.

- Wiem, że nie. Choć nawet nie wiesz, ile dziewczyn już próbowało - odparł, wzdychając z frustracją.

Po tych słowach Llian zatrzymała się gwałtownie na środku korytarza, a zdziwiony tym Cedrik zrobił to samo. Dziewczyna uniosła dłoń i poklepała go delikatnie po policzku.

- To przez tę twoją twarzyczkę - stwierdziła, po czym zabrała dłoń. - Jakby cię poznały, od razu by zrezygnowały - dodała i zaczęła prędko odchodzić, wręcz od niego uciekać z obawy, że będzie chciał się za to zemścić.

- Hej! - zawołał "oburzony" Cedrik i szybko ją dogonił. Llian roześmiała się wtedy w głos jak duże dziecko, a następnie uniosła ręce w geście poddania się.

- No żartuję, żartuję. Lubię cię bardzo, Ced - wyznała już całkiem poważnie, próbując w ten sposób uchronić się od zemsty.

Chłopak przez chwilę utrzymał na niej swoje spojrzenie z małym, lecz szczerym uśmiechem. Zaraz jednak powrócił do droczenia się.

- No ja myślę!

Dwoje Puchonów dotarło wkrótce do biblioteki, gdzie postanowili usadowić się w najbardziej ukrytym kącie, by uniknąć potencjalnych wielbicielek Cedrika. Zaopatrzywszy się w odpowiednie książki, ścisnęli się przy małym stoliku pomiędzy dwoma wysokimi regałami, a Llian zaczęła z prędkością światła streszczać chłopakowi najważniejsze treści z danego działu - nawet się nie zająknęła.

- Jakim cudem ty pamiętasz to wszystko? - zapytał Cedrik, przerobiwszy z dziewczyną prawie wszystkie tematy w jakieś pół godziny.

- Zdradzę ci mój sekret - szepnęła Llian, a następnie rozejrzała się wokół, jakby spodziewając się, że ktoś ich podsłuchiwał.

- Dawaj.

- Chodź tu, chodź tu - powiedziała Llian konspiracyjnym tonem, zachęcając Cedrika, by nachylił się w jej stronę. Chłopak tak też zrobił, znajdując się ostatecznie kilka centymetrów od jej twarzy.

- Durne skojarzenia - wyszeptała mu prosto do ucha, co bardzo rozbawiło Cedrika. Chłopak starał się jednak nie śmiać zbyt głośno, by nie wyrzucono ich z biblioteki.

- Serio?

- Serio - powiedziała Llian poważnie. - Zawsze działają, naprawdę. I doceń, że ci powiedziałam, bo to moja sekretna broń.

Cedrik zaśmiał się ponownie.

- Zapamiętam.

Westchnięcie wydobyło się po tym z ust Llian, która zamknęła gruby podręcznik leżący przed nią.

- Tymi egzaminami to nas zabiją... Byle do wakacji, co?

- Trochę tak - przyznał Cedrik, kiwając głową. - Nie mogę się doczekać finałów Mistrzostw Świata w Quidditchu.

Dziewczyna poprawiła swój sweter i spojrzała na niego z uniesionymi brwiami.

- Będziesz na nich? - zapytała z wyraźną zazdrością w głosie.

- No pewnie, za nic bym tego nie opuścił. Mam z tatą bilety na mecz finałowy do loży honorowej.

- Zazdroszczę... - powiedziała Llian smutno, opierając twarz na dłoni. - Mój tata i ja też chcieliśmy jechać, ale nie było już biletów.

Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik DiggoryWhere stories live. Discover now