21. Herbatka Czarna

4.3K 626 377
                                    

- Dig-go-ry! Dig-go-ry! - krzyczeli, zdawało się, wszyscy Puchoni Hogwartu.

Żółty pokój wspólny jeszcze nigdy przedtem nie był tak zatłoczony. Każde potencjalne miejsce siedzące było zajęte - włącznie z oparciami kanap, a nawet stołami - a i tak spora część osób stała. Wszyscy z niecierpliwością czekali na to, aż reprezentant Hogwartu przyjdzie z tajemniczej komnaty i opowie im o turnieju.

Llian, która przed przyjściem do pokoju zrobiła jeszcze krótką wycieczkę do kuchni, nie załapała się na żadne miejsce siedzące. Pozostawało jej stać przy przyjaciółkach i, podobnie jak one, czekać na Cedrika.

Llian była pewna, że piwnice zadrżały, gdy Diggory pojawił się w wejściu. Puchoni zaczęli skakać, klaskać i krzyczeć, a osoby, z którymi Cedrik nigdy nawet nie rozmawiał, podchodziły do niego, by mu pogratulować. Chłopak grzecznie dziękował za każde słowo wsparcia, jednocześnie wyszukując gdzieś w tłumie twarzy swoich przyjaciół.

- Dobra, cisza! Wszyscy cisza! - wrzasnął Patrick, któremu udało się przedrzeć do Cedrika stojącego wciąż przy wejściu. - Ced, mów wszystko!

Tłum wreszcie ucichł nieco, wyczekując jego słów z niecierpliwością. Cedrik wydawał się wcale niespeszony faktem, że słuchać miało go tyle osób.

- Pierwsze zadanie turnieju odbędzie się dwudziestego czwartego listopada - powiedział, co spotkało się z aplauzem, ponieważ termin ten wcale nie był bardzo odległy. - Jednak o samym zadaniu nic nie wiem poza tym, że mamy wykazać się odwagą i będziemy mogli używać tylko różdżek.

- A co z Potterem?! - krzyknął ktoś, a zaraz po tym kilkadziesiąt osób lawinowo powtórzyło to pytanie.

- Też będzie brał udział - wyjaśnił Cedrik.

- Zaraz - to Hogwart ma dwóch reprezentantów?

- To niesprawiedliwe!

- Ty jesteś naszym reprezentantem!

- Jak on się w ogóle dostał?!

Tłum wzburzał się coraz bardziej, a Cedrik próbował ich uspokoić.

- Spokojnie, słuchajcie... Nie wiem, jak się dostał do turnieju, on twierdzi, że nie próbował. W każdym razie ja dziękuję wam za całe dotychczasowe i przyszłe wsparcie. Nie zawiodę.

Te ostatnie słowa spotkały się z ogromnym entuzjazmem. Sporo osób ponownie zaczęło skandować Dig-go-ry, a część powoli rozchodziła się już do dormitoriów. Wtedy Cedrik odetchnął nieco, a Patrick zaczął prowadzić go w stronę kącika przy małym stole, gdzie znajdowali się pozostali jego przyjaciele. Nie z nimi jednak Diggory chciał wtedy rozmawiać, bo widział, że przy stoliku po drugiej stronie stała Llian.

- Zaraz do was przyjdę - zapowiedział, koniecznie chcąc porozmawiać z dziewczyną.

- Ced, gdzie ty chcesz iść? - zapytał Malcolm. - Mamy Ognistą, żeby świętować!

- Zaraz przyjdę! - zawołał Cedrik, a następnie ruszył na drugą stronę pokoju, gdzie znajdowała się dziewczyna.

- Co on? - Malcolm uniósł brwi.

- Zostaw go. - Anthony zaśmiał się, zakładając ręce. - Romeo jest w akcji.

- Znowu? To on nie mówił coś o tej Cho Chang? - zapytał Malcolm.

- Teraz dwie mu mało będzie - stwierdził Patrick. - Każda laska w tym zamku będzie chciała być z rezprezentantem.

Na widok zbliżającego się Cedrika Georgia i Phoebe, które jak dotąd rozmawiały z Llian, zerwały się na równe nogi i zaczęły wręcz stamtąd uciekać, jakby przy stoliku, przy którym wcześniej siedziały wybuchł pożar.

Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz