20. Herbatka z Melisy

4.4K 645 284
                                    

- Hej, Anthony. - Llian opadła na żółte krzesło obok niego i Patricka w pokoju wspólnym. Chłopak uniósł brwi, po czym zmierzył ją wzrokiem.

- Hej? - odparł. - Llian, nie, że ja coś, ale już się dziś widzieliśmy - dodał ze śmiechem, na co dziewczyna przewróciła oczami.

- Haha, co za komediant - odparła, co bardzo rozbawiło Patricka.

- Llian, ty naprawdę jesteś bezbłędna.

- Komplement przyjęty. - Llian odrzuciła włosy, wymieniając z Patrickiem uśmiechy.

- Przyszłam wam uratować tyłki. - Dziewczyna założyła ręce, wycofując się w krześle.

- A co nam zagraża? - zapytał Anthony.

- Upokorzenie, hańba... I nieskończone żarty waszych kolegów.

- Czy ciebie Cedrik nasłał? - zapytał Patrick, co nieco popsuło jej humor. Cedrika nie było w pokoju wspólnym i zapewne nadal rozmawiał z Cho, a choć Llian postanowiła sobie już się tym nie zajmiwać, nie potrafiła do tego nie wracać myślami, co trochę ją irytowało.

- Czy ja ci wyglądam na jego sowę? Diggory sobie siedzi teraz z Chang - odparła nieco wredniej niż planowała, na co jej rozmówcy wymienili spojrzenia.

- Oj, ktoś tu jest zazdrosny chyba... - stwierdził Anthony.

- Daruj sobie, w nosie to mam - syknęła pospiesznie. - Ja chciałam wam służyć dobrą radą od siebie, ale jak nie chcecie słuchać...

- Nie no, Llian, dawaj - przekonywał Patrick, a wtedy dziewczyna poprawiła swoje usadowienie w krześle.

- Tradycją Turnieju Trójmagicznego jest bal. Nie wiem, czy go zorganizują na pewno, ale jeśli będą trzymać się tradycyjnych zasad... W każdym razie, ja już polecam wam szukać partnerek, bo inaczej marna sprawa dla was.

- No wiesz co? - Oburzył się Anthony.

- Jesteś pewna? - dodał Patrick, patrząc na nią wymownie.

- Jestem, choć tak się składa, że mam dla ciebie ratunek, Anthony. - Llian klasnęła w ręce. - Jest jedna dziewczyna, która na pewno z tobą pójdzie.

- Llian, jeśli próbujesz mnie wrobić w zrobienie z siebie idioty przez zapraszanie jakichś Ślizgonek, które mnie zwyzywają, to ci się nie uda...

- Co wy wszyscy macie z tymi Ślizgonkami? - przerwała mu Llian.

- My nic, ale Cedrik lubi często wspominać o Irvingowej - wyjaśnił Patrick, sprawiając, że w dziewczynie się coś zagotowało.

- Ta, zauważyłam - mruknęła Llian, nienawidząc tego, że temat znowu schodził na niego. - Nieważne. Za to ty, Anthony... Jeśli będzie bal, to poważnie rozważ zaproszenie Phoebe.

- Phoebe? - powiedział takim tonem, jakby pierwszy raz usłyszał to imię.

- A co, nie podoba się?

- Nie, nie, co ty... A ona serio się zgodzi?

Głębokie westchnięcie opuściło usta Llian.

- Nie, na niby.

🍵

Llian zmierzała na wieczorną ucztę, w czasie której miał odbyć się wybór reprezentantów wyraźnie poddenerwowana. Choć czekała ją smakowita biesiada, przed wszystkim udała się do kuchni, gdzie Apsik znalazł dla niej herbatę z melisy. Stresował ją nie tylko fakt, że było to tak ważne wydarzenie, a przede wszystkim to, że Cedrik mógł być jednym z reprezentantów. Dopiero wtedy zaczęło w pełni do niej docierać, że jeśli tak się stanie, to jej przyjaciel znajdzie się w tym śmiertelnym niebezpieczeństwie, o którym dotąd czytała tylko w podręcznikach do historii...

Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik DiggoryWhere stories live. Discover now