Pov. Vincent
Obudziłem się sam w pokoju, z narastającym coraz bardziej kacem. Chwilowe zapomnienie od problemów, nie jest warte aż takiego bólu głowy.
Doskonale pamiętam, że była tu Vic. Wyznałem jej między wierszami moje uczucia, co do niej i to jaki mam mętlik w głowie. To akurat pamiętam doskonale. Tak samo jak jej niedowierzanie, szok i chęć ucieczki, po naszym pocałunku, który na niej wymusiłem.
Ktoś musiał kiedyś zrobić jej coś złego, skoro tak reaguje. Albo to ja jestem spierdolony i to mnie się boi. Bardzo nie chciałem jej wtedy wystraszyć, ale byłem pijany, ledwo kontaktowałem i po prostu musiałem poczuć jej wargi. Jeśli kiedyś byście zobaczyli jak usta Victorii Smith poruszają się, gdy mówi, sami byście chcieli je pocałować i nigdy nie przestawać.
Drugie co jeszcze pamiętam, to rozmowę z Lucą i Matteo, już po dwóch piwach i szklance mocniejszego trunku.
***
- Jak chcesz ją przekonać do siebie? - pyta Luca. - Z tego co słyszę, to ona nie jest za bardzo do ciebie przekonana. - mamrocze.- W tym problem. Nie dość, że wszystko na koniec i tak pieprzę, to Vic nadal myśli, że jest dla mnie tylko zabawką. - wyżalam się.
- Ty zawsze, wszystko pieprzysz. - dodaje Matteo.
- Zamknij się. - syczę.
- Ale nie zaprzeczysz, że Victorię chciałbyś pieprzyć. - rzuca mój przyjaciel, mieszając płynem w swojej szklance.
- Chciałbym, ale się z nią kochać. Jej usta, aż wołają by się w nje wpić. Chciałbym pociągnąć za jej włosy, podczas gdy ona by doprowadzała do szaleństwa. Chciałbym słyszeć jak jej piersi i tyłek trzęsą się gdy wchodzę w jej cipkę. Chciałbym też usłyszeć, jak woła moja imię gdy dochodzi. Nie jakiegoś innego fiuta czy skurwysna, a moje. Tak bardzo chciałbym, posmakować jej soków i...
- Dobra, Vin. Skumałem. - przerywa mi Matteo. - Nie musisz mi opisywać od razu twoich erotycznych fantazji. - przerwaca oczami, na co tylko prycham.
- To nawet nie jest jeden procent moich fantazji o niej. - rzucam.
- Wpadłeś po uszy. - wtrąca Luca, upijając łyk trunku.
- Wiem, ale jeśli miałbym zrobić to jeszcze raz, nie zawahałbym się.
- Jezu, ale z ciebie romantyk się zrobił. - powiedział blondyn.
- Jak ją mogę przekonać do siebie? - pytam ich, chociaż sam nie wiem czemu akurat ich, skoro jedyne w czym mogą mi pomóc to w piciu mojego barku.
- Bądź kreatywny. Zabierz ją na randkę, nie bądź nachalny, przynoś kwiatki. Dziewczyny to lubią.- wymienia mężczyzna, na co drugi mój przyjaciel, tylko przewraca znowu oczami.
- Dziewczyny lubią, gdy się o nie starasz. Niech Victoria pozna cię całego. - mówi.
***
Potem tylko obejrzeliśmy jakieś mecz w telewizji, który akurat leciał, wypiliśmy jeszcze kilka piw, no i tak zleciał czas aż do powrotu Belli do domu. Następnie film musiał mi się urwać po krótkiej rozmowie z nią.
A teraz nie dość, że jestem sam, to jeszcze nie mam tabletek na tego jebanego kaca!
- O, wstałeś. - mówi drugi głos, wchodzący do pokoju. Przenoszę wzrok na drzwi, w których stoi moja Bell z plastikową reklamówką w dłoni.
![](https://img.wattpad.com/cover/275220742-288-k794079.jpg)
YOU ARE READING
ślub ( nie ) chciany
RomanceMłoda Victoria Smith, jest zniewolona przez swoich rodziców. Robi wszytko co każą, by nie spotkała jej kara. Jej ojciec jest patologicznym tyranem i szefem wielkiej korporacji, która ma układy z mafią, a matka jest snobistyczną projektantką mody. G...