35. Przeszłość

9.8K 238 25
                                    

Pov. Victoria

- Zaczynaj. - zachęca mnie mężczyzna, siadając za swoim biurkiem. Ja za to jestem po jego drugiej stronie.

Zastanawiałam jak mam ubrać w słowa to co mi się przytrafiło w przeszłości. Bo muszę na początku podkreślić że to wszystko było i nadal jest dla mnie popieprzone. Dlatego tak trudno było mi o tym mówić, nigdy po prostu nie wiedziałam jak.

- Zaczęło się to, gdy weszłam w okres dojrzewania. Już wcześniej rodzice próbowali tępić we mnie wszelkie oznaki buntu czy sprzeciwiania się im. Było to wtedy spotkanie rodzinne z okazji urodzin ojca. Przyjechali wujkowie, kuzynostwo i dziadkowie, o którym pierwszy raz słyszałam. W tym i brat mojego taty, który do tej pory był w więzieniu. Wyszedł do wcześniej za dobre sprawowanie. Ja ... Ja po prostu jadłam, starałam się odpowiadać grzecznie na wszystkie pytania, pomogłam w sprzątaniu, ale ... Ale oni potem zaczęli pić piwo i nie tylko. Ojciec pozwolił mi pójść na górę. Po kilku minutach ktoś wszedł bez pukania, gdy ja się przebierałam z sukienki. Był to ten brat mojego ojca. - opowiadam, zatrzymując się na chwilę by wziąć kilka uspokajających oddechów. - Mówił wiele rzeczy, o tym że jestem niezwykle ładna, seksowna jak na mój wiek, że potrzebuje zaspokojenia i że żaden w moim wieku mi tego nie da, co on. Potem bełkotał coś o moim ojcu, że byłam ostatnio bardzo niegrzeczna i sprawiłam mu jakieś problemu.  On zaczął mnie rozbierać... Trzymał przy łóżku, dotykał, całował, szeptał te sprośne rzeczy. A potem.... Zgwałcił mnie.

Po moim policzku spłynęła łza, a potem druga i w ten sposób poleciał cały ich wodospad w akompaniamencie mojego żałosnego łkania. Objęłam się ramionami, próbując opanować drżenie całego ciało, ale nic to nie dawało.

- Bella. - wyszeptał łagodnie Vincnet, wstając z swojego miejsca. Widziałam jak stara się nie popadać w złość, by mnie nie wystraszyć.

- Ja starałam się bronić. - mówię dalej. - Kopałam, gryzłam, popychałam, a nawet krzyczałam. Nikt nie zareagował, impreza na dole trwała w najlepsze, gdy ja przeżywałam katusze. Na końcu słyszałam tylko jego ciche „ Mówiłem, że dam ci lepsze spełnienie niż ci mali chujkowie bez kutasów” .

- Vic. - szepcze cicho, po czym bez zastanowienia zgarnia moje galaretowate ciało w swój żelazny uścisk i stara się powstrzymać moje drgawki. - Nie zasłużyłaś na to całe gówno. - mówi, gładząc moje włosy i przyciskając moją głowę do jego ramienia.

- Potem... Sytuacja powtórzyła się kilka razy. Ojciec za każdym razem mówił, że to moja kara za grzechy. - opowiadam, ścierając kolejne łzy i tusz do rzęs. - Czasem umieli mnie gdzieś przykuć kajdankami, nakładali opaskę na oczy, kneblowali mi usta czy kazali robić .... Loda. - wstrząs obrzydzenia opanowuje moje ciało, gdy nieprzyjemne wspomnienia docierają do mojej głowy.

*
- Ssij to, kurwo - syczy mężczyzna, przyciskając moją głowę do swojego krocza.

Duszę się, czując jak jego przeproszenie nieprzyjemnie dotyka mojego gardła. Łzy spływają po moich policzkach, gdy czuję jak jego penis znowu napiera na moje gardło. Krzyczę, chociaż jest to przytłumione.

- O tak... - jęczy, manewrując moją głową.

Chcę się od niego odepchnąć, ale to na marne.

Nagle czuję jak jego nasienie wytryska do mojego gardła, pozostawiając nieprzyjemny smak w ustach. Tak bardzo chcę to gdzieś wypluć, ale wujek trzyma mocno moją żuchwę, wysuwając swoje przeproszenie i chowając je z powrotem do spodni.

- Połknij. - warczy zimno. Robię to co kazał, ale czuję jak zbiera mi się na wymioty. - Pan odpuścił tobie grzechy. Do zobaczenia, grześnico.

ślub ( nie ) chcianyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora