✨ Bonusowy Rozdział ✨

7.5K 157 32
                                    

Każdy chyba wie, że kobieta podczas okresu, to najgorsza kobieta....

___________________

Pov. Vincent

- Vin! - krzyczy płaczliwe moje żona.

Biegnę do naszej sypialni z pokoju dzieciaków.

Te małe łobuzy mają już pięć lat i są cholernie niegrzeczne. Takie trzy diabły, zamknięte w ciałkach dzieci.

Mery jako najstarsza jest najbardziej poważna i spokojna, co zauważyłem już na tym etapie. Lubi gdy ktoś czyta jej książki, nie ważne o jakiej porze dnia czy nocy. Ale jeden rozdział na dzień musi być. Uczy się też najszybciej, co przychodzi jej z niemałym trudem. Ma bardzo schludne, jak na pięcioletnie dziecko, pismo.

Alex za to jest w stosunku do Mery, jak wulkan. Musi wszędzie wcisnąć swoją małą główkę, by zobaczyć co się dzieje. Lubi poznawać nowe rzeczy i bardzo się tym i interesuję. Nie ma dnia w którym by nie opowiedział mi lub Vic o jakieś nowej ciekawosce, o której usłyszał. Jest też najwyższy z całej trójki i chyba najbardziej podobny do matki.

Za to Vera jest dosłownie wszędzie. Często bije się z bratem, lubi przepychanki słowne i często obraża rodzeństwo. Nie wiem gdzie ona się tego nauczyła, ale normalnie jestem dumny. Jej ulubionym zajęciem jest jak na dzień dzisiejszy oglądanie bajek oraz bijatyki z każdym w domu.

- Co się stało, Bella? - pytam, zaglądając do środka.

Moja żona kręci się w łóżku i wygina w każdą możliwą stronę z grymasem bólu na twarzy. Podchodzę niepewnie do łóżka i kucam przed nią. Odgarniam włosy z jej twarzy, czekając aż mi odpowie.

- Morze czerwone, krwawa Mary, czerwona flaga na maszcie, czas czekolady, najazd armii czerwonej, ruda ciotka, czerwone dni! - jęczy głośno z bólem na twarzy i łapię się za brzuch pod kołdrą. Jej ciało zwija się w kulkę.

Z konsternacją wpatruje się w jej katusze i mruczenie przekleństw pod nosem.

- Co? - pytam że zdziwieniem na jej szybki tok mówienia.

- Krwawe łzy macicy z powodu tego że pozbawiłam ją bycia matką! - mówi z rozdrażnieniem.

Znowu zaniemówiłem, nie wiedząc co odpowiedzieć.

- No kurwa, mam okres! - krzyczy w końcu, a ja dostaję olśnienia.

- Trzeba było tak od razu. - odpowiadam z lekkim uśmiechem.

- Ja ci dam od razu, ale w jaja! - warczy.

- Potrzebujesz czegoś? - pytam znowu, odgarniając jej włosy z buźki.

- Tak, najlepiej miękkiego kocyka, ciepłego kakao, najlepszą włoską czekoladę, jakieś wino, ogórki, ale takie takie świeże, bo kiszonych nie lubię, dobry film z jakimś przystojniakiem, misia, tabletek na brzuszek, termofor, dużo słodyczy i LODY! Przyjmuję tylko czekoladowe i tiramisu. - wymienia, a jej oczy coraz bardziej się świecą.

Z otwartymi ustami słucham całej długiej listy życzeń.

- Chcesz żebym zbankrutował? - pytam po chwili, a na jej twarzy pojawia się niewinny uśmiech.

- Nie... - mruczy- Tabletki! - woła, znowu skręcając się z bólu.

- To aż tak boli? - pytam lustrując jej ciało, zanim wchodzę do łazienki by poszukać czegoś przeciwbólowego.

- Mogę ci skręcić kutasa i wepchnąć do gardła, zobaczymy czy nie będzie cię to boleć! - wrzyszy. - I nie zadawaj głupich pytań, Vin!

- Mamo... - mówi Alex nieśmiało, gdy ja go wymijam i idę na łowy.

ślub ( nie ) chcianyحيث تعيش القصص. اكتشف الآن