Wrocławscy Fornale

663 17 0
                                    

Tak jak Tomek poprosił, Marisa zrobila- czekała na niego przed halą. Kiedy usłyszała głośne śmiechy a później piski dziewczyn wiedziała już, że Tomek idzie. Rozbawiona poczekała, aż zrobil zdjęcia z fankami a gdy szedł w jej kierunku zobaczyła, że nie był sam.
- Marisa a gdzie Twoja koleżanka?-zapytał.
-Aga jest z Jastrzębia i niestety musiała już lecieć a ja obiecałam, że zaczekam, więc czekam- odparła szybko.
-To super, bo akurat na mecz przyjechał mój brat i przyszła bratowa i pomyślałem, że może wyskoczymy coś przekąsić? A właśnie... To Janek i Ewa a to Marisa.
~ Nowopoznani szybko uścisnęli sobie dłonie i uśmiechnęli się do siebie.
- Tom, ja bardzo chętnie bym z Wami gdzieś poszła, ale za 20 minut mam busa, więc wybaczcie, miło było Was poznać, ale muszę zmykać.
- O nie, nie, nie. Ja Cię oczywiście odwiozę do Żor tylko proszę Cię chodź z nami- powiedział błagającym głosem.
Janek i Ewa przyłączyli się do prośb i Marisa im uległa.
Poszli do klimatycznej knajpki zamówili posiłki i zajęli się rozmową. Okazało się, że wszyscy mają bardzo podobne poczucie humoru i świetnie bawią się w swoim towarzystwie. Było to czuć do tego stopnia, że w drodze powrotnej z restauracji dziewczyna zapytała Marise:
- Słuchaj my na noc zostajemy u Tomka, ale jutro wszyscy razem jedziemy do nas, do Wrocławia na małą imprezkę. Dołączysz do nas?
Marisa poczuła się niepewnie i nie chciała się narzucać. Ale zanim zdarzyła odpowiedzieć usłyszała od chłopaków:
- o świetny pomysł! Powiedz, że możesz i że chcesz.
- Mogę dać Wam odpowiedź jutro? W ogóle bardzo miło było Was poznać, dziękuję za wieczór i za zaproszenie a teraz Tom, mógłbyś mnie odwieźć późno już a jutro praca- odpowiedziała smutno.
Pożegnała się z "wrocławskimi Fornalami", bo tak od tej pory będzie ich nazywać i wsiadła do auta Tomka, zastanawiając się co ona tu w ogóle robi.
- Tomek, ja dziękuję Ci za podwózkę i dzisiejszy wieczór, ale nie martw się, śmiało możesz powiedzieć Fornalom wrocławskim, że nie mogę wpaść.
- Wrocławskim Fornalom? Że ja na to nie wpadlem- wybuchnął śmiechem. Ale co tzn. że mam się nie martwic, że nam odmawiasz?
- No wiesz... Znamy się krótko, ledwo się zakolegowalismy i nie chce Ci się wkręcać w towarzystwo i imprezę.
- A co jeśli ja tego chce? Żebyś była właśnie moim towarzystwem?- spojrzał na nią ukradkiem
- W takim wypadku musiałabym się zgodzić na jutrzejszą imprezę i powiedzieć Ci, że ja też chcę, żebyś był moim kumplem od imprez - uśmiechnęła się do niego
- I to mi się podoba- odparł zadowolony siatkarz.
Kiedy byli już pod domem Maria, dziewczyna powiedziała:
-Dziekuję Ci za wszystko co dzisiaj i z tych emocji nie zdarzylam Ci pogratulować pierwszej wygranej w tym sezonie, wybacz. Gratuluję, byłeś tzn. byliście świetni- uścisnęła go mocno a on oddał jej tym samym.
- To ja Ci dziękuję, że przyszłaś, zostałaś i że będziesz jutro.
Chciał jeszcze coś dodać, ale Marisa klepnęła go tylko w ramie i wyszła z auta.

nic dwa razy się nie zdarza...Where stories live. Discover now