i zrobię wszystko by nasze małżeństwo było szczęśliwe i trwałe

494 15 10
                                    

24.05. 2023- dziewczyny uparły się, że koniecznie musimy sobie zrobić "mały wieczór panieński".
- Nie będzie striptizerów, nie martw się- powiedziała mi Ewa zanim wyszłam do pracy.
- Ewkaaaa...
- Obiecuję, że nie będzie Nooo. W sensie dzisiaj nie będzie, bo na prawdziwym panieńskim już nic nie obiecuję- rzuciła i zaczęłyśmy się śmiać.
Jadąc do pracy dotarło do mnie, że już jutro będę panią Fornal. Dzisiejszy wieczór spędzamy osobno- Tomek świętuje z większością chłopaków z Jastrzębia i Jankiem a ja z Ewką, Klaudią, Magdą i moimi koleżankami z dawnych lat- Sylwią i Agą. Mamy w planach pogaduchy, winko, maseczki itd.
O 16 dziewczyny były już u mnie.
- To dziewczęta, odpalamy wrotki- zaczęła Ewa pakując się prosto z drzwi do kuchni z dwoma kartonami alkoholu.
- Pamiętasz, że jesteśmy tylko w 5? I że ślub już jutro? Nie wypijemy tego wszystkiego ...
- Spokojnie kochaniutka, zmarnować się nie zmarnuje. A teraz- zapraszam na górę i wciskaj się w tę seksowną kieckę, którą Ci uszykowałyśmy- powiedziała z kuchni moja przyszła szwagierka.
- Słucham? Ale że jaka kiecka? Po co mi kiecka w domu?- wyrzuciłam z siebie.
- No bo właściwie... Wiesz... No...- zaczęła kręcić Magda, Klaudia tylko się uśmiechała.
- serio myślałaś, że będziemy siedzieć w domu? Naiwna dziewczyno... Ruszamy w miasto- powiedziała Ewa wychylając shota.
- Właściwie?? Czemu nie. Ruszajmy- dodałam uradowana i zaczęłyśmy się szykować.
O 19 byłyśmy już w Katowicach. Zaczęłyśmy spacerem po barach na Mariackiej, aż dotarłyśmy do Grawitacji i postanowiliśmy tam zostać. Były tańce, karaoke i wygłupy.
Następnego dnia wstałyśmy nieco "zmęczone" i od razu zaczęłyśmy przygotowania. Włosy, makijaż i o 13 byłam gotowa. Założyłam swój ślubny garnitur i powoli zeszłam na dół, gdy usłyszałam głos Tomka. A wyglądałam tak:

Zobaczyłam wzrok mojego narzeczonego na mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zobaczyłam wzrok mojego narzeczonego na mnie. Przegładził swoją brodę, pokiwał z niedowierzaniem i powiedział:
- Kochani, wybaczcie, ale jednak nie będzie tego weselnego obiadu, bo będzie mi się bardzo spieszyło do domu z moją seksowną żoną.
Zaczęłam się śmiać i pocałowałam go w usta.
-Cześć- powiedziałam cicho.
- Cześć, wyglądasz ... Woow.

- Maryniu, wyglądasz ślicznie - powiedziała babcia.
- Dziękuję Babciu, dobrze, że jesteście- przywitałam się z nią, mamą, tatą i Jankiem.

- Tom, wolniej, bo nie dojedziemy na własny ślub- upomniałam go w drodze do urzędu.
- Wybacz, rozpraszasz mnie- położył rękę na moim kolanie.
- Ty też wyglądasz super, pomimo, że znowu garnitur pożyczony od Stefa...
- Na kościelny będzie już mój, nie martw się- zaśmialiśmy się- o aporops Stefa- Tomek położył telefon na stojaku, wykonał połączenie video i za chwilę zobaczyliśmy uśmiechniętą twarz przyjaciela.
- O państwo Fornal- zaczął.
- Jeszcze nie, ale już nie długo- odpowiedziałam mu.
- Jezu, Mariii. Ale z Ciebie rakieta- powiedział Stef.
- Ej, ej. Ty uważaj jak mówisz do mojej żony - przerwał mu Tomek.
- Jeszcze nie żony, dziewczyno jak się rozmyslisz przed samym ołtarzem, daj znać, przylecę po Ciebie najbliższym samolotem- Stefan zaczął się śmiać- czekajcie chwilę- powiedział, krzyknął coś po francusku i zaczął wymachiwać przed ekranem. Za chwilę zobaczyliśmy jeszcze Bena, Trevora i dopiero teraz zorientowałam się, że wszyscy ubrani są w garnitury. Chwilę patrzyłam na tego drugiego i widziałam jego wzrok na sobie.
- Żałujemy, że nie ma Was tu z nami- powiedziałam.
- My też, ale będziemy chociaż na vodeochacie.
- Ok, to siadajcie prosto i bądźcie gotowi, bo jesteśmy na miejscu- powiedział mój narzeczony i otworzył mi drzwi. Złapał mnie mocno za rękę i razem weszliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego, gdzie czekali już rodzice, babcia, Ewa i Janek, Aga i Sylwia ze swoimi partnerami, Szymurki, Popiwczaki i reszta chłopaków z Jastrzębia z partnerkami i żonami.

Kiedy siedzieliśmy już na krzesłach i czekaliśmy na urzędnika, czułam spokój. Do tej pory myśląc o ślubie ogarniał mnie stres a teraz... Patrzyłam na Tomka i czułam spokój. Tak jakbyśmy byli tu tylko we dwoje.

...

-Proszę powtarzać za mną - powiedziała pani urzędnik i zaraz ze słów Fornala usłyszałam:
- Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z Marisą Kot i przyrzekam, że uczynię wszystko by nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe- podczas mówienia tych słów Tomek był wzruszony, ale spokojny a z jego oczu biła pewność tej przysięgi oraz miłość.

- Drodzy goście, miło mi przestawić oto Państwo Fornal- powiedziała urzędnik a my usłyszeliśmy brawa naszych bliskich, kiedy złożyliśmy pocałunek na swoich ustach.

- Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie- powiedział Tomek siadając do auta, którym jechaliśmy do restauracji na ślubny obiad.
- bardzo Cię kocham, wiesz?
- Wiem żono, ja Ciebie też.
- Kto by pomyślał, że jedna wylana kawa może tak zmienić życie...
- To nie kawa, to Ty je odmieniłaś. Myślałem, że już nie można bardziej kochać, a jako żonę kocham Cię jeszcze bardziej. Nie mogę się doczekać na naszą resztę życia.

Dziewczynyyyy, to już koniec. Miał być ostateczny, ale... W 90% jest to przerwa na czas reprezentacji tak jak sugerowała ewa_becia.
Dziękuję Wam za każdą rozmowę, komentarz, motywację.
Mam nadzieję, do przeczytania!
Ściskam Was❤️

nic dwa razy się nie zdarza...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz