To na co my czekamy?

617 10 6
                                    

Wchodząc do mieszkania wrocławscy Fornale jakoś dziwnie szybko poszło do swojej sypialni. Tomek i Mari zostali sami.
- To co? Prysznic i się kładziemy, co?- zaczęła Marisa.
- Że wspólny? Mari ja Cię nie poznaje- zażartował Tomek podchodząc do niej bliżej.
- Aż tak pijana nie jestem- odpowiedziała.
- Nawet gdybyś była, to bym tego nie zrobił- pogładził jej policzek.
- Wiem, ufam Ci.
Tomek zbliżył się do niej i pocałował w czoło. Ona podniosła głowę do góry i...
- Idź pierwsza.
Marisa wyjęła z torby kosmetyczkę i piżamę, popatrzyła jak Tomek zdejmuje obcisły golf i podziwiała jego klatkę.
- Żeby nie było przed chwilą miałem ochotę Cię pocałować, ale poczekam, aż Ty tego będziesz chciała.
- Dziękuję .
Weszła do łazienki i dziękowała, że nie zdecydował się na pocałunek. Wiedziała, że nie umiała by się przed nim powstrzymać.
~ Co ja palnęłam z tą nocą... Mogłam się powstrzymać, jeszcze nic nie jest wyjaśnione... Z drugiej strony wiem, że chcę z nim w to iść...~

- Ja już- powiedziała wychodząc z łazienki- palnęłam z tą nocą, co?- spojrzała na niego onieśmielona.
- Przecież przed tym wszystkim co się stało... Mieliśmy spędzić taką noc u mnie...
- Wiem, ale... Zresztą idź się umyć i pogadamy, co?
Skinął głową i zniknął za drzwiami łazienki.

~ Jak dobrze, że zaproponowała te wspólną noc. Tak brakuje mi jej dotyku, ciepła i zapachu... Bylebym tylko umiał się powstrzymać i nie poszedł za daleko~

Gdy wszedł leżała już w łóżku przykryta kołdrą. Stanął w drzwiach i pomyślał, że ~taki widok chciałby mieć codsiennie~.

- To na czym skończyliśmy rozmowę?- zagadał kładąc się blisko niej.
- Na tym, że zanim stało się to wszystko mieliśmy spędzić noc u Ciebie...
- Mam nadzieję, że niedługo to się stanie. Tylko powiedz mi tak naprawdę na czym ja teraz stoję? Czuje, że od paru dni się znów zbliżyliśmy, ale nie bardzo rozumiem dlaczego.
- Powiedzmy, że zrozumiałam, że plan jaki sobie uroiłam w głowie nie ma kompletnie sensu...
-Plan?
- Myślałam, że jak usunę się w cień to spróbujesz być z Adą ...
- Mari...- westchnął.
- Wiem, nie powinnam tak robić.
- Czyli mówiąc, że nic nie poczułaś podczas pocałunku to kłamstwo?- spojrzał na nią a ona pierwszy raz nie wiedziała czy jest zły, smutny czy rozczarowany.
- No formalnie rzecz biorąc... Tak, przepraszam, Tomek, ja nie myślałam w kategoriach kłamstwa, ale kurde masz rację. Matko, okłamałam Cię, ja wiem możesz mi nie wybaczyć tylko ja naprawdę robiłam to, bo myślałam, że to dobre dla Ciebie, dla Was. Przepra...- wypowiadała wszystko jednym tchem, aż nagle Tomek zatkał jej usta składając delikatny pocałunek. Po chwili odsunął się jakby dopiero się zorientował co zrobił i że "wyszedł przed szereg". Patrzyli na siebie chwilę a Marisa delikatnie się uśmiechnęła i... Oddała mu tym samym.
- To jesteśmy kwita?- uśmiechnęła się zalotnie.
- Wiesz, że najchętniej bym na tym nie skończył?
- A wiesz, że ja też?
- To na co my czekamy? Czego się boisz?
- Tom...
- Zakochałem się w Tobie- w Twoim sercu, wyglądzie i charakterze, ja nie chcę czekać. Chcę być Twój i chcę, żebyś Ty była moja...
Marisa patrzyła w jego silnie niebieskie oczy i marzyła tylko o jednym. I tylko ona mogła spełnić swoje marzenie...

nic dwa razy się nie zdarza...Where stories live. Discover now