no chodź, płacz

335 16 14
                                    

- No chodź, płacz...- wyciągnął ręce i przytulił do siebie.
Nie wiem ile płakałam, ale chyba długo, bo gdy oderwałam głowę od jego klatki, jego koszulka była cała mokra.
- Trevor, przepraszam- zaczęłam nerwowo wycierać jego ubranie, ale tusz zaczął wnikać jeszcze bardziej.
- Zostaw Mari- powiedział spokojnie.
- Przepraszam, i za to, i za to, że musisz okłamywać przyjaciela, i.. - nadal szybko pocierałam jego koszulkę.
- Mari!- złapał mnie mocno za nadgarstki a ja aż zaniemówiłam- nie przepraszaj, nie masz za co- puścił mnie i pocałował w miejsce, gdzie przed chwilą trzymał.
Speszyłam się nieco, lekko uśmiechnęłam i usiadłam na łóżku.
- Boję się Trevor... Boję się, że mogło dojść do czegoś mocnego...- zaczęłam.
- Nie wiem Marisa, nie wiem... Wiem tylko, że Tomek pomimo opinii bawidamka nie jest nim. Szczególnie od momentu, gdy Cię poznał...
- To dlaczego nie powiedział prawdy, nieważne jaka jest...
- Podejrzewasz coś?
- Pytasz czy myślę, że mnie zdradził?
Kiwnął głowa.
- Nie, raczej nie- powiedziałam niepewnie- wie, że to jedyna rzecz, której nie wybaczę, choćby nie wiem co- spojrzałam na niego niepewnie- tylko za cholerę nie wiem co by mógł przede mną ukrywać i dlaczego... Ja jestem wyrozumiała, wiesz? Ja nie jestem zazdrosna, nie narzucam mu niczego... Ja... Ja chcę partnerstwa, bezpieczeństwa i... Nawet jakby coś wymyślił to ja chcę o tym wiedzieć, ja nie lubię krzyków, kłótni. Tolerancyjna jestem, wiesz?- wypuscilam te wszystkie informacje na jednym wdechu.
- Wiem, Tomek każdemu się Tobą chwalił jakim jest szczęściarzem...
- Naprawdę??- poczułam ciepło na sercu.
Rozmawialiśmy tak jeszcze chwilę a później Trevor wrócił do hotelu.  Uspokoił mnie. Jego obecność mnie uspokoiła. Ale co będzie dalej? Nie wiem.

- Kurwa, chłopaki gdzie jest Trevor?- zapytał Stef.
- Cholera go wie, jak to Trevor, poszedł coś przemyśleć czy coś...- rzucił Rafał- a Ty Tytus co tak smecisz?- powiedział do wpatrującego się w sufit Tomka.
- Coś jest nie tak chłopaki... Mari nie odbiera...- na dźwięk tych słów wszedł Trevor.
- Nooo jesteś, chłopie gdzieś Ty był?- zapytał Stefan.
- A przejść się i przemyśleć parę rzeczy- powiedział smutno Francuz, spojrzał na Tomka, zdjął bluzę i rzucił nią obok Fornala. Ten aż wybił się z zamyślenia.
- Ja pierd... Ja nawet tu czuję jej zapach, muszę do niej zadzwonić, stary wezmę Twoja bluzę- wziął telefon, okrycie i wyszedł. Stal przed hotelem i próbował dodzwonić się do narzeczonej, ale mu się nie udało. Rozłaczył się i postanowił iść na spacer. Podsunął bluzę pod samą brodę i  znów poczuł jej zapach.
- Nie to niemożliwe ... Co się ze mną dzieje...- złapał bluzę, powąchał ją i cały w nerwach ruszył do hotelu.

- Możesz do cholery powiedzieć, gdzie przed chwilą byłeś i dlaczego Twoja bluza pachnie moją narzeczoną?- wykrzyczał wpadając do pokoju Trevora i przygniatając go do łóżka.

nic dwa razy się nie zdarza...Where stories live. Discover now