Jeśli ogranicza Cię tylko strach ...

474 14 2
                                    

- Tylko grzecznie proszę- powiedziała i usiadła po swojej stronie łóżka.
- Tak jest Pani Profesor- uśmiechnął się a w jego oczach widoczne było zaskoczenie. Położyli się do łóżka, każdy po swojej stronie, nawet się nie dotykając.
- Jesteś drugim facetem w tym łóżku i dodatkowo można powiedzieć, że "ja Cię tu zaciągłam"- zaczęła się śmiać mówiąc to i zasłoniła oczy ręką, jakby się tego krępowała.
- O nie, nie. To ja się tu wprosiłem i będę tę noc pamiętać do końca życia.
- Pierwsza noc z dziewczyną bez konsumpcji, że będziesz ją pamiętać?
- Ej, nie jestem taki. Nie miałem wielu dziewczyn a już na pewno nie w łóżku.
- Że w swoim? Bo hotelowego nie liczysz?- chlapnęła- przepraszam, dziwnie to zabrzmiało.
- W moim nie spała jeszcze żadna, więc masz rację. A w hotelowych nie było ich za dużo.
- Przepraszam, zmieńmy temat.
- Spokojnie, nie gniewam się. Ale musisz wiedzieć, że chce, żebyś była pierwszą, która będzie spać w moim łóżku...
- To chyba niezły komplment- uśmiechnęła się i spojrzała na niego bokiem- zawsze jest miło być pierwszą pod jakimś względem- wywaliła język.
- No to Ty jesteś na kilku pierwszych miejscach u mnie- położył się na boku i przypatrywał się jej. Marisa zrobiła to samo:
- O proszę... Na przykład?
- Pierwsza na którą warto czekać, pierwsza, która mnie onieśmiela i pociąga jednocześnie, pierwsza w moim łóżku, pierwsza, której tak ufam i pierwsza do której czuję coś takiego- oparł swoją głowę na ręce a jego mięśnie wydały się jeszcze większe niż zwykle.
- Nie mogę w to wszystko uwierzyć...
- W co?
- Że jesteś tutaj, że jesteśmy tu razem, że Cię poznałam, że dzięki Tobie chyba trochę zapomniałam o tym co było, że uwierzyłam, że mogę się z kimś tak super dogadywać...
- To najlepsze co usłyszałem od bardzo długiego czasu. Wyciągnął do niej swoje ręce a ona przybliżyła się i wtuliła w jego nagi tors. Czuła jego klatkę, dłonie, umięśniony brzuch i ramiona. Wdychała jego zapach i nawet nie wie kiedy zasnęła.
Kiedy obudziła się na dworze było jeszcze szaro. Tomek spał obejmując ją w pasie i przytulając się do jej pleców. Wyszła delikatnie z jego uścisku i poszła szykować się do pracy. Stanęła w łazience przed lusterkiem...
~Tak wiele miało się wyjaśnić po tej nocy..~ oparła się o umywalkę i spuściła głowę na dół, wzięła szybki prysznic. Kiedy szła do garderoby, światło w sypialni było zgaszone, więc chłopak jeszcze spał. Gdy zaczęła się ubierać nagle usłyszała dźwięk włączającego się ekspressu i za chwilę ciche chrząknięcia. Spojrzała za siebie i zobaczyła przypatrującego się jej, opartego o futrynę siatkarza.
- Ładnie to tak podglądać?- rzuciła w jego stronę szybko zakładając bluzkę.
- Podglądać nie, ale za to widok ładny- uśmiechnął się i pocałował ją w czoło- robię kawę a chcesz jajecznicę?
- Kawę wypije z chęcią, ale kochany nie jem śniadań, jakbym z rana coś zjadła to...ale Ty spokojnie zjedz, zostawię Ci klucz pozamykasz wszystko, bo ja zaraz muszę jechać do pracy.
- Odwiozę Cię, co?
- No coś Ty, autobus mam zaraz pod szkołą a gdzie Ty będziesz się zbierać... Chyba, że wrócisz później tutaj i coś zjesz, co?
- Dobrze a klucz wziąć ze sobą czy gdzieś zostawić?
- Weź ze sobą. Nie mam wycieraczki- uśmiechnęła się.
- Ok. A jak Ci minęła noc?- zapytał patrząc na nią z nadzieją w oczach.
- Dobrze, bardzo dobrze. Dziękuję, wyspałam się. A Ty?
- Dawno tak dobrze nie spałem. Chciałbym tak codziennie...
Uśmiechnęła się nieśmiało- co masz dzisiaj w planach? Trening i...?
- Trening, później może pójdę na dodatkową siłownie i znowu trening a a Ty?
- Praca, ogarnę dom, trochę pouczę- dzień jak co dzień.
- A jutro? Może wyskoczymy gdzieś po południu, my o 18 jedziemy do Bełchatowa.
- Hmm, tylko, że kończę pracę o 14 zanim się spotkamy to... Ty już pewnie wcześniej musisz być na hali
- Przyjadę, chociażby po to, żebyś dała mi kopniaka na szczęście- szczerze się uśmiechnął.
- Ok, możesz na to liczyć.
Zebrali się i Tomek odwiózł Mari do pracy. Pożegnali się pocałunkiem w policzek i oboje wrócili do swojej codzienności.
Mari w wolnych chwilach w pracy ciągle myślała o minionej nocy i ostatnich tygodniach. Po dzisiejszej nocy było jej bliżej do podjęcia konkretnej decyzji, ale czekała też na rozwiązanie sprawy Ady i ciąży. Test
może przeważyć tę sytuację, w każdą ze stron.
- Mari, naprawdę teraz od tego uzależniasz decyzję?- spytała przez telefon Aga, z którą dziewczyna rozmawiała po wyjściu z pracy.
- No nie mów, że to nie jest istotne.
- Jest, tylko ja już sama się gubię- poczułaś, że jednak coś mogłoby z tego być, że warto zaryzykować, więc teraz zrzucasz to na garb ciąży i testów...
- Wiem Aga, to dziwne, może nie jestem jeszcze gotowa skoro nie umiem podjąć tak o decyzji? A może się boję, że będzie jak z Filipem- super pięknie, przyjaźń, zaufanie, związek i bach...
- Wiesz, jeśli ogranicza Cię tylko strach to dobrze, co innego jeśli nadal nie wiesz co do niego czujesz...
- Po tej nocy wszystko jest jakby jaśniejsze. Prawda jest taka, że myślałam, że będzie jak z Filipem na początku, tylko teraz wiem, że byliśmy nastolatkami i... Teraz czuję coś innego, ale to chyba dobrze. Czuję się z nim super, rozumiemy się, śmiejemy, wspieramy i ... Kręci mnie fizycznie, co mam Ci powiedzieć.
- To czego Ty się boisz? Jeśli Wam nie wyjdzie będziecie przyjaciółmi a jeśli i to nie wyjdzie to będzie znak, że nie byliście dla siebie nawet jako przyjaciele.
- Ryzykuje przyjaźń, ale w nadziei na coś poważniejszego- powiedziała przekręcając klucz do domu- oOo, ja cię kręcę - powiedziała, gdy zobaczyła co czeka na nią w kuchni...

nic dwa razy się nie zdarza...Where stories live. Discover now