Spełnienie marzeń

293 6 4
                                    

........................................................

-Trevor - przysunęłam się do niego- to wszystko było za szybko. Może powinnam się bardziej zastanowić nad tym kogo wybieram...
Patrzył mi prosto w oczy. Milczał. Jego oczy świeciły się jeszcze bardziej niż w momencie, kiedy zobaczył mnie otwierając drzwi do swojego mieszkania. A ja patrzyłam w niego. Nie wierzyłam, że to powiedziałam, że tak pomyślałam, ale...
- Bardzo chciałbym Cię pocałować - powiedział- ale wiem, że to nie było by dobre rozwiązanie. Po pierwsze masz kryzys z mężem, po drugie jesteś wstawiona a po trzecie...- wstał - myślę, że naprawdę dobrze wybrałaś.
Jak dobrze, że wstał. Jak dobrze, że odszedł i to powiedział, bo... Z tego żalu, procentów nie wiem czy nie zrobiłabym czegoś głupiego.
-Przepraszam- powiedziałam cicho.
- Zupełnie nie masz za co- podszedł i pogładził mnie po policzku- cieszę się, że jestem Ci na tyle bliski, że to do mnie przyjechałaś.
- Jesteś Trevor, jesteś mi bardzo bliski. Dlatego Cię właśnie przepraszam... Wiem co do mnie czujesz i nie powinnam tu przyjeżdżać... Gadać głupot...- wstałam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy, żeby jak najszybciej stamtąd uciec, ale Francuz mnie zatrzymał delikatnie, ale stanowczo łapiąc od tyłu. Byliśmy tak przytuleni kilka chwil i chociaż było mi dobrze, czułam się bezpieczna i zaopiekowana, pierwsze o czym pomyślałam to to, że chciałabym, żeby to Tomek mnie teraz przytulał. Odwróciłam się, wtuliłam w jego klatkę i powiedziałam:
- Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mam- a on pogładził mnie po plecach.
- Dziękuję. Już lepiej?- powiedział, gdy oboje usiedliśmy na kanapie.
- Tak- pokiwałam radośnie głową.
- Naprawdę uważam, że dobrze wybrałaś- popatrzył na mnie- Tomek przy Tobie bardzo wydoroślał. Kocha Cię do szaleństwa, nie mówię, że ja nie mógłbym Ci dać tej miłości, ale... Pasujecie do siebie idealnie- powiedział uśmiechając się przez zęby.
- Powinnam być teraz z nim...
- Jutro z rana odwiozę Cię do Żor, co? Teraz napisz do niego a ja idę Ci przygotować pokój.

Do Tom❤️
Jutro po południu będę w domu. Przyjedź. Musimy porozmawiać.

Od Tom❤️
Będę zaraz po wieczornym treningu. Tak, musimy pogadać.

- Trevor ja pojadę jutro pociągiem, jesteś chory, zostań w domu- powiedziałam kiedy wyszłam po kąpieli z łazienki.
- Mari, bez problemu Cię odwiozę, Twój rosół postawił mnie na nogi.
- Nie, naprawdę i tak dużo dla mnie zrobiłeś.
- Jestem tu dla Ciebie. Zrobię dla Ciebie wiele, zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa.
Popatrzyliśmy sobie w oczy i poszliśmy spać. Każdy wzruszony i przełamany, że ta relacja to coś wyjątkowego.

..............................................................

Przypominałam sobie spotkanie z Trevorem leżąc obok Tomka po nocy, o której marzyłam od dawna. Wizyta u Francuza była najlepszą decyzją jaką ostatnio podjęłam - pokazała mi, że mam przyjaciela, który stawia moje dobro ponad swoje pragnienia, uświadomiła mi, że żaden dotyk nie daje mi tylko szczęścia co ten od mojego męża i udowodniła, że rodzina, którą sama sobie wybrałam jest spełnieniem moich marzeń.

Dziewczyny!
Postanowiłam w ten sposób zakończyć to opowiadanie.
Dziękuję Wam za tak długi czas razem! Może jeszcze kiedyś wrócę do pisania, bo coś mi się wydaje, że będę za tym tęsknić...
Dziękuję, Mari❤️

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 10, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

nic dwa razy się nie zdarza...Where stories live. Discover now