Jak może go kręcić taka średniaczka...

489 13 4
                                    

- Wiesz Tom...
- Spokojnie nic do mnie nie czujesz, więc odsunęłaś się, żebym to zrozumiał i ja...
- Tomek!- przerwała mu Marisa- to nie do końca tak jak myślisz ...
- Tzn?
- Narazie nie jestem gotowa na to, żeby Ci to wszystko wyjaśnić.
- Ale czy to zakłada jakiś cień nadziei?
Marisa przygryzła wargę- chyba tak- i spojrzała na niego tajemniczo. On nadal trzymał dłoń na jej kolanie a ona nie miała nic przeciwko. Oczy Tomka od razu się zmieniły- stały się jeszcze bardziej niebieskie.
- Wiesz, że marzę o tym, żeby ta chwila teraz trwała wiecznie?- zapytał.
- Dlaczego?
- Jesteśmy tylko my, jedziemy fajnie spędzić czas, czuję Twoje ciepło- popatrzył na swoją dłoń na jej kolanie a później jej prosto w oczy. Marisa nie umiała nic powiedzieć tylko się uśmiechnęła. Szczerze, najszczerzej jak było możliwe, bo wiedziała, że niedługo bez żadnych wyrzutów sumienia ta chwila będzie trwać.
Marisa z uśmiechem na ustach przespała resztę drogi, obudziła się dopiero kiedy Tomek otworzył drzwi, aby wysiąść z auta.
- Ej, chciałeś mnie tu zostawić śpiąca?- powiedziała zaspana.
- Oj Mari, Mari ... Chodź śpiochu- chwycił ją za dłoń i tak weszli do bloku, w którym mieszkali Ewa i Janek.
- No wreszcie Gołąbeczki- powiedział Janek otwierając im drzwi i rzucając okiem na ich splecione dłonie.
- To nic oficjalnego, żeby nie było- powiedziała Mari wchodząc mieszkania i całując Janka na powitanie.
Tomek nadal stał w progu.
- A Tobie co?- zapytała zdziwioną nauczycielka.
- To nic oficjalnego? A gdzie " tylko się przyjaźnimy"?- zapytał pół żartem Tomek.
- Jak chcesz możemy wrócić do tej wersji- wywaliła do niego język.
- Nie, nie, nie. To nic oficjalnego jest ok, super- powiedział zadowolony i wszedł do mieszkania łapiąc ją za biodra podczas, gdy zdejmowała buty.
- Ta wersja cholernie mi się podoba- wyszeptał jej do ucha i pocałował w szyję.
Marise przeszły dreszcze i zrobiło jej się gorąco. A gdy pomyślała o tym, że niedługo będzie to normalne...
- Aaa jesteście - zaczęła piszczeć Ewka- Część szwagier- pocałowała Tomka w policzek- nieoficjalna szwagierko- i uściskała Mari. Pociągnęła ją za sobą do sypialni i zamknęły się w niej.
- Czy ja dobrze słyszałam, że Ty wreszcie zmądrzałaś?- od razu palnęła.
- Przypomnij mi za co ja Cię tak kocham?- zażartowała i mocno ją uściskała- powiem Ci, że dzięki temu mojemu pomysłowo odsunięcia się przekonałam się, że coś do niego czuję, więc to wszystko było po coś.
- Tak się cieszę Marisa. Naprawdę uważam, że do siebie pasujecie. Dogadujecie się, Tomek jest przy Tobie spokojniejszy, wspieracie się i... Czuć między Wami chemię- dodała.
- Ada mi powiedziała, że jak mnie spotkała to od razu wiedziała, że nie ma ze mną szans. Że oni czuli do siebie mega pociąg...- zamilkła.
- I tylko tyle- zakończyła Ewa.
- Ale to też ważne a u nas... Wiesz u nas zaczęło się od przyjaźni, nie spodobałam mu się od razu. Poza tym Sandra miała rację- jak może go kręcić taka średniaczka...- Marisa kontynuowała wypowiedź, ale nie wiedziała, że wszystko słyszał Tomek ...

Dzisiaj nie za długo, ale Wasze komentarze mnie zmotywowały, żeby cokolwiek dziś wrzucić. Dzięki, że jesteście ❤️

nic dwa razy się nie zdarza...Where stories live. Discover now