ja i Trevor to bezpieczny układ

349 19 2
                                    

Czas od urodzin Stefana mijał a ja nie mogłam zebrać się do rozmowy z Trevorem. Nie mogłam, nie chciałam, bałam się... Sama nie wiem.
- Rozmawiałaś wczoraj z Trevorem?-  zapytał zaraz po przebudzeniu Tomek.
- Nie, wczoraj po meczu długo się rozciągał a było już późno i ...
- A w ogóle co planujesz mu powiedzieć? Tzn. jeśli mogę wiedzieć - powiedział gładząc mnie po policzku.
- No właśnie... Nie wiem. Nie wiem w sumie czy powinnam z nim rozmawiać... W sumie co mam mu powiedzieć?
- Hej Trevor, słyszałam, że coś do mnie czujesz, ale nie masz szans, bo ja już znalazłam miłość swojego życia- powiedział na jednym wydechu Tom.
- Głupol.
- A co nieprawda?
Spojrzałam na niego i wiedziałam, że to prawda. Pocałowałam go i przytuliłam się do jego klatki- prawda kochanie, prawda.

Pierwszy mecz finałowy był koncertem gry naszych chłopaków. Byli zdeterminowani, silny, szybcy i pewni siebie, dlatego łatwo wygrali 3:0.

Dzisiaj drugi mecz finałowy Plusligi. Jastrzębie- ZAKSA. Pojechałyśmy z dziewczynami - Magdą i Klaudią - do Kędzierzyna tego samego dnia co chłopaki. Oni mieli trenować, my poznawać uroki miasta.
Umówiłam się z Tomkiem, że zaraz po siłowni a chwilę przed meczem spotkamy się w hotelowym holu. Kiedy szłam na miejsce spotkania w parku zobaczyłam znajomą mi postać...
- Przepraszam, mogę do Pana dołączyć?- rzuciłam, gdy stał tyłem.
- Aj to Ty...
- Wiem, wolałbyś Sarę, ale jestem ja- odpowiedziałam zanim zdarzył dokończyć.
- Nie właściwie to wolę Ciebie- powiedział spokojnie patrząc mi w oczy.
Zamarłam kiedy to uslyszałam
-Kryzys?
- Właściwie to już po... Rozstaliśmy się.
- Oł...pfff... No to... Nie wiem co powiedzieć. Przykro mi Trevor, naprawdę. Gdybyś chciał porozmawiać to... Jestem.
- Dziękuję - przytulił mnie- a Ty do swojego ukochanego?
- Tak, umówiliśmy się na kopniaka przed meczem- zaśmialiśmy się- idziesz ze mną?
Wstał, wystawił mi rękę, która chwyciłam i poszliśmy przed siebie.
5 minut później zobaczyłam Tomka.
- To ja idę do pokoju. Do pozniej- odszedł smutny Trevor.
- Ej, czekaj- podeszłam do niego i dałam mu kopniaka- to na szczęście, chociaż wiem, że nie jest Ci potrzebny. I bez niego będziesz grał jak z nut - popatrzył na mnie, z jego twarzy zniknął smutek, uśmiechnął się szczerze i pogładził po ramieniu.

- Oookkk, wcale nie jestem zazdrosny. Ni chu chu- wyrzucił z siebie Fornal, gdy do niego podeszłam.
- Mój Tom dorasta - pogładziłam go po klatce i zaczęłam się śmiać- a Ty chcesz coś na szczęście?- spojrzałam na niego zalotnie i przygryzłam wargę. On tylko pokręcił głową i zaczął mnie całować.
Nagle usłyszeliśmy świsty i krzyki- drużyna schodziła już do autokaru. Większość biła brawa i poklepywała nas po plecach.
- Marisa, nie rozpraszaj mi już najlepiej punktującego- powiedział trener mijając nas.
- Ok, już idę. Trzymam kciuki i pamiętajcie: chodzi o Was a nie o nich- chwyciłam głowę Toma i pocałowałam go w czoło a on wchodząc do autobusu, odwrócił się i posłał buziaka. Pomachałam im jeszcze i poszłam do wynajętego pokoju.

- Mariii- zaczęła Klaudia, kiedy ja bawiłam się z Nicolą, czyli mała Szymurką.
- Tak??
- Jak nie chcesz nie odpowiadają, ale jak Ci z tym, że Tomek zaraz będzie miał dziecko...
Spojrzałam na nią i chwilę milczałyśmy a mi pojawiły się łzy w oczach.
- Matko, ja przepraszam, głupie pytanie- Klaudia zaczęła się miotać.
- Nie, kochana, spokojnie. Wzruszyłam się, bo jesteś jedną z niewielu osób, które o to zapytały. Każdy pyta jak radzi sobie Tomek...
- Naprawdę?
- Wiesz, ja rozumiem, że to będzie jego dziecko, że został w nie wrobiony, że zawsze chciał być tatą z prawdziwego zdarzenia, że to wszystko nałożyło się z Poznaniem mnie... Ja wiem, że jest mu ciężko.
- Ale Tobie też ma prawo być. On nijako wiedział jak może się zakończyć ten romans a Ty...
- Ja też weszłam w to świadomie, mogłam przecież nie brnąć w to dalej- wtedy był na to czas. Ale tak miło, że i Ty, i Trevor, bo tylko wy zapytaliscie o mnie w tej sytuacji, martwicie się o mnie. Dziękuję kochana- przytuliłam ją.
- No właśnie Trevor...- zaczęła Klaudia- Ty wiesz, że on tam coś... Teges do Ciebie...
- Skąd to wiesz?
- Skąd wiem? Czyli to prawda? Mówił Ci?
- Nie, słyszałam jego rozmowę ze Stefem na imprezie urodzinowej...
- Tomek wie? Bo chłopaki coś między sobą przebąkują...
- Wie, i wie też, że ja i Trevor to bezpieczny układ.
- Tego jestem pewna- podsumowała Klaudia a ja biłam się z myślami jak wszyscy mogli coś zauważyć tylko nie ja...

nic dwa razy się nie zdarza...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz