24.10

568 77 0
                                    



Gdy pierwsze promienie słońca wpadły do mojego pokoju, uchyliłam ospałe powieki.

Na początku nie miałam pojęcia gdzie jestem i jak się tam znalazłam. Na szczęście po chwili zorientowałam się, że łóżko na którym spałam, nie było mi zupełnie obce.

— Ładnie wczoraj zabalowałaś. — Usłyszałam stłamszony śmiech. Kiedy odwróciłam się w stronę drzwi, dostrzegłam rozbawiony wzrok mojego brata.

Przez cały poranek starałam się przypomnieć sobie szczegóły z wczorajszego dnia.

Czułam, jakby ktoś wymazał mi pamięć.

Ale potem zobaczyłam w myślach pewną scenę, która stawała się coraz wyraźniejsza.

— Martin, pójdziesz teraz do domu i zapomnisz o tej rozmowie, dobrze?

Początkowo nie wiedziałam, do kogo mógł należeć ten głos, ale gdy przypomniałam sobie o tych ciemnych tęczówkach, niemal jęknęłam.

Na samym początku przypomniałam sobie o tych nieszczęsnych korepetycjach, podczas których miałam ochotę go udusić pewnie ponad dziesięć razy.

Ukryłam twarz w dłoniach, kiedy do mojej głowy wpadło wspomnienie wczorajszej nocy.

Pamiętam, że zapytał mnie czy może iść ze mną... a potem to wino, jego krew, jego wzrok. Ten wzrok. 

Wyglądał okropnie, jakby się czegoś naćpał. To w sumie tłumaczyło by jego zachowanie, ale dlaczego kazał mi iść? Dlaczego poszłam?

Do mojej głowy wpadł obraz jego twarzy. Wyglądała na zmęczoną. On sam wydawał się dość zestresowany.

Zdecydowanie musiałam z nim o tym porozmawiać.

My Ethereal - I TOMWhere stories live. Discover now