12. Wygrana

644 66 13
                                    



Nigdy nie spodziewałbym się tego, że pierwszą rzeczą, której doznam w niedzielny poranek, będzie cios w twarz prosto od rozjuszonej Noah.

Lekko się zatoczyłem, jednak w ostatniej chwili udało mi się złapać kant kominka. Lekko zdezorientowany, spojrzałem na nią zszokowanym wzrokiem. Dziewczyna aż kipiała ze złości. Gdy poczułem krew spływającą po mojej twarzy, natychmiast ją starłem. Zaraz po tym ułożyłem ręce na kolanach i wziąłem głęboki oddech. Dopiero w tamtym momencie zrozumiałem, co właśnie miało miejsce.

Noah mnie uderzyła. Pieprzona Noah zmasakrowała moją twarz!

— Z czym ty masz problem?! — zapytałem wściekłym tonem. Dziewczyna wydawała się nim w ogóle nie przejmować, ponieważ gniew zasłaniał jej logiczne myślenie. Czym ona się tak zdenerwowała?

Kilka sekund później znowu poczułem te cholerne zamroczenie, kiedy to Noah wysłała w moją stronę kolejny cios. Mój nos był już chyba złamany na dwadzieścia stron świata. Dziewczyna miała niezłe przyłożenie. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że jej przyłożenie było godne zawodowego futbolisty.

— Pojebało cię?!

— Mnie? Mnie, Nate?! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Nie możesz od tak ratować każdej napotkanej zdziry wpadającej do jeziora! Stajesz się taki żałosny. — Noah założyła ręce na klatce piersiowej i obdarzyła mnie cholernie zimnym spojrzeniem, podczas gdy ja starałem się zatamować krwotok. — Jesteś człowiekiem? Nie, więc nie zachowuj się jak pieprzony człowiek! Robisz się słaby! Jak będziesz słaby, to będziesz bezużyteczny. Brzydzę się tobą.

Jej słowa dotarły do mnie ze zdwojoną siłą, w momencie gdy popchnęła mnie na mieszczący się za mną kominek. Mimo cieknącej krwi i bolącego nosa, z całą mocą zacisnąłem szczękę. Nie wiem, kto w tamtej chwili był bardziej wściekły. Jej oddech przyspieszył, a oczy wrogo się zwięzły. Miałem wrażenie, że miała ochotę mnie rozszarpać. Nie mogłem pozostać jej dłużny.

Nie zwracając uwagi na ból, ruszyłem w stronę dziewczyny. Bez żadnego ostrzeżenia przygwoździłem jej szyję do pobliskiej ściany. Blondynka była silna, ale nie na tyle, aby mnie powstrzymać. Tutaj nie musiałem kontrolować uścisku, jak w przypadku Coopera, ponieważ dziewczyna mogła znieść o wiele więcej. Moje gorące palce z pasją zaciskały się na jej szyi. Wydała z siebie stłumiony jęk, jednak nie poluzowałem ręki. Moje oczy nienawistnie świdrowały jej miodowe tęczówki.

Tak się chciała bawić? W porządku.

— Zachowuję się jak człowiek?! Według ciebie tak zachowuje się człowiek? Jestem słaby? Na tyle silny, żeby móc cię zabić, więc przestań pieprzyć! — Po tych słowach uderzyłem jej głową w ścianę. Wampirzyca zasyczała z bólu.

Nagle poczułem na sobie czyjeś ręce, zdezorientowany odwróciłem głowę do tyłu, a przed moimi oczami ujrzałem zaniepokojonego Eugene. Tuż za nim stała Audrey i zszokowany Theo. Natychmiast ściągnąłem swoje ręce z jej szyi, w rezultacie blondynka zsunęła się na podłogę.

— I to mi się podoba, Nate — odrzekła ledwo dyszącą Noah.

W tamtym momencie myślałam, że chyba się przesłyszałem. Zaskoczony wytrzeszczyłem oczy, a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie szatańskim uśmiechem.

Czy jestem popierdolony? Tak. Czy są osoby bardziej popierdolone ode mnie? Zdecydowanie. Dlaczego cieszyło ją to, że prawie ją zabiłem? Co z nią było, do cholery, nie tak?

Na twarzy Audrey rosło coraz większe zdenerwowanie. Nie zdziwiłbym się, gdyby zaraz miała wybuchnąć i rozsadzić przy tym cały wszechświat. Eugene w spokoju przyglądał się całej tej sytuacji, podczas gdy Theo powoli odchodził od zmysłów.

My Ethereal - I TOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz