28.10

520 76 5
                                    



Tamtego dnia na korepetycjach myślałam, że go rozszarpię. Był taki irytujący. Skupiał całą swoją uwagę na jakichś pieprzonych kotach, które wyskakiwały z kartonów. Nie oczekiwałam tego, że skupi swoją uwagę na mnie - nawet tego nie chciałam - ale wolałbym gdyby był nieco bardziej zainteresowany naszymi korepetycjami!

Na początku zastanawiałam się do czego mu tak właściwie były potrzebne okulary przeciwsłoneczne, ale gdy w końcu je ściągnął, szybko zrozumiałam. Jego oko było mocno podbite, co wprawiło mnie w lekką satysfakcję. Nie miałam pojęcia, kto postanowił wymierzyć mu sprawiedliwość, jednak w tamtym momencie miałam ochotę zbić z tamtą osobę piątkę. Wróg twojego wroga jest twoim przyjacielem!

Gdy po ostatniej lekcji, wychodziłam ze szkoły, ciężko westchnęłam. Na zewnątrz panowała cholerna ulewa. Ale nie zamierzałam stać w miejscu i moknąć. Zasłoniłam głowę torebką i pobiegłam w kierunku najbliższego przystanku. I wtedy znowu się z nią spotkałam.

Tak, zaoferował mi podwiezienie mnie do domu.

Mimo, że otwarcie nim gardziłam, postanowiłam przystać na tamtą propozycję, bo nie chciałam doszczętnie przemoczyć sobie tyłka.

Kiedy tylko weszłam do jego auta, poczułam jak do moich nozdrzy dotarł zapach lasu. Potem zauważyłam jak na tylnich siedzeniach jego samochodu leżał kask. Chciałam go założyć, żeby zrobić mu na złość, ale postanowiłam, że jesteśmy jeszcze za młoda na smierć. Przez chwilę uważnie obserwowałam jego skupioną twarz, ale potem odwróciłam wzrok. Ze spokojem przyglądałam się mijanemu krajobrazowi, kiedy to do moich uszu dotarły dźwięki jednej z piosenek. Nie znałam jej, dlatego postanowiłam przełączyć na inną stację. Wtedy usłyszałam Be my baby i postanowiłam ją zostawić. Nie byłam wielką fanką muzyki z lat sześćdziesiątych, ale uznałam, że lepsze to niż nic.

Brunetki chyba nie lubił tej piosenki, ponieważ kątem oka dostrzegłam, jak mocniej zaciska swoje dłonie na kierownicy.

Chyba był zbyt przewrażliwiony, ale co ja tam wiem.

Gdy zatrzymał się przed moim domem, podziękowałam mu i się z nim pożegnałam, na co tylko skinął głową.

Szkoda, że zazwyczaj nie jest taki rozgadany.

My Ethereal - I TOMWhere stories live. Discover now