06/12

313 59 0
                                    



Tamtego dnia miałam wraz z babcią upiec ciasto jabłkowe. Skończyło się na tym, że prawie spaliłam kuchnię.

Klasycznie.

Babcia się wkurzyła, stwierdziła, że jestem beznadziejna i kazała wyjść z kuchni. W sumie to wcale się jej nie dziwiłam. Miałyśmy dość zdrową i bliską relację, dlatego nie byłam na nią zła, gdy nazwała mnie kucharskim beztalenciem tego sezonu. Miała rację.

Gdy głaskam Ryana siedzącego na łóżku, pomyślałam o Nathanie. Nie wiem czemu. Przecież nawet go nie lubiłam. No i nadal nie byłam w stanie wybaczyć mu tego, że nie przepadał za moim kotem.

Trochę nie rozumiałam całej naszej relacji. Na samym początku chyba się nie znosiliśmy, a teraz chyba... tolerowaliśmy?

Do niczego takiego by nie doszło, gdyby już od początku nie był tak cholernym dupkiem. Naprawdę nie wiem jakim cudem to właśnie on został moim korepetytorem. Przecież to było tak bardzo nierealne. Mam wrażenie, że to wszystko jest jednym wielkim spiskiem, a ktoś po prostu chce przedwcześnie wpędzić mnie do grobu.

Sama nie wiedziałam, jak powinnam się przy nim zachowywać i co mówić. Niby powinnam być sobą, ale ten skończony łoś wysysał ze mnie całą życiową energię.

Wlepiłam swój wzrok w sufit i ciężko westchnęłam.

Gdy weszłam na Instagrama, od razu wyświetliła mi się relacja Clary. Znajdowali się na Alasce. Co oni, do cholery, robili na Alasce?

A co jeżeli jest to kolejny spisek i chcą przerobić Nathana na karmę dla łososi?

Oh, chociaż lepiej nie. Myślę, że populacja łososi mogłaby na tym ucierpieć.

*****
17 rozdział wleci w następnym tygodniu
</3

My Ethereal - I TOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz