31.10

478 71 2
                                    



Kiedy zobaczyłam swojego brata w przebraniu Gandalfa, uznałam że tamtego wieczoru już chyba nic bardziej mnie nie zdziwi.

Kilka dni wcześniej dostaliśmy zaproszenie na imprezę z okazji Halloween u Philipa Collinsa. A kiedy w sobotę rano chciałam oznajmić Lucasowi, że zostaję w domu, postanowiłam się ugiąć. Był taki zadowolony.

Od jakiegoś czasu rzadko mu się to zdarzało. W ostatnim czasie w naszym życiu działo się wiele nieprzyjemnych rzeczy, na które nie mieliśmy żadnego wpływu.

I mogłabym ciągle powtarzać, jak to bardzo nienawidzę swojego brata, ale prawda była taka, że był najważniejszą osobą w moim życiu. Oczywiście nie licząc babci i dziadka.

Byliśmy dla siebie wszystkim i mieliśmy tylko siebie.

Kiedy w końcu przyjechaliśmy pod dom Collinsa, Luke posłał mi rozbawione spojrzenie. Ja sama lekko się uśmiechnęłam.

Na imprezie nie było wiele moich znajomych, ponieważ Philip zapraszał głównie osoby z czwartej klasy. Laura i Jodie musiały zostać w domu, ponieważ były zajęte przygotowaniem scenariusza na szkolne przedstawienie, które miało odbyć się w połowie grudnia. Takim o to sposobem trafiłam na imprezę, na której praktycznie nikogo nie znałam.

W jego rezydencji było głośno i już niemal od progu wyczułam drażniący zapach dymu papierosowego. Sama paliłam jedynie po alkoholu.

Przez sporą część imprezy włóczyłam się samotnie po tym ogromnym domu, a kiedy już miałam powiedzieć Lucasowi, że może jednak wrócę do domu, zauważyłam że nie był on jedyną osobą, która znajdowała się w tej kuchni.

Najpierw dostrzegłam przed sobą rudowłosą dziewczynę, która była uczepiona do Michaela Scotta przebranego za pirata, a potem pewnego bruneta. Chłopak dopiero po chwili zorientował się, że weszłam do pomieszczenia.

Z tymi sztucznymi kłami oraz długą, czarną peleryną wyglądał niczym tania podróba Nosferatu. Miałam ochotę parsknąć śmiechem, jednak postanowiłam zachować poważną minę. Kiedy rudowłosa dziewczyna zaproponowała chłopakom wyjście na papierosa, odetchnęłam z ulgą. Jednak gdy zarządziła, aby Nathan został w środku, miałam ochotę wyciągnąć nożyczki z jednej z szafek i wbić jej je prosto w szyję.

Za bardzo nie wiedziałam, o czym mogłabym z nim porozmawiać, dlatego też, gdy zaproponował mi wspólne picie, od razu się zgodziłam. Gdybym tylko wiedziała, jak się to skończy, to na pewno bym odmówiła.

Kilka kieliszków później była już w lepszym nastroju i nieco się rozluźniłam. Postanowiłam wyciągnąć z szafki kolejną butelkę alkoholu, jednak nie mogłam go sięgnąć, ponieważ był za wysoko. I w tamtym momencie stało się naprawdę coś dziwnego.

Chłopak stanął za mną, a kiedy już sięgnął po butelkę, nie oddalił się. Czułam na sobie jego przenikliwy wzrok, który powodował u mnie spory dyskomfort. Kiedy zaczął przybliżać do mnie swoją twarz, zastygłam w miejscu.

Przed błędem swojego nastoletniego życia uchroniła mnie piękna brunetka, która niczym torpeda wparowała do kuchni. Chłopak później gdzieś z nią zniknął, na co odetchnęłam z ulgą.

W końcu udało mi się porozmawiać z jakaś grupą osób przebranych za członków zespołu One Direction. Byli straszenie pijani i naćpani, a ich zachowanie wprawiło mnie w wesoły nastrój. W końcu postanowiłam wyjść na zewnątrz i zapalić.

Wtedy kolejny raz pokłóciłam się z tym pieprzonym brunetem. Był takim dupkiem.

Zdenerwowana postanowiłam wrócić na parkiet. A kiedy jakaś dziewczyna podeszła do mnie z kieliszkiem, bez zastanowienia go wychyliłam. Później zrobiło mi się trochę słabo, dlatego też udałam się na górę z zamiarem znalezienia jakiegoś spokojnego miejsca, w którym mogłabym odpocząć.

A kiedy ten pieprzony idiota wszedł do pokoju Philipa Collinsa, znowu zaczęliśmy się kłócić. Swoimi rękami zastawił mi drogę, przez co uniemożliwił mi wyjście z pokoju. A gdy myślałam, że już gorzej być nie może, chłopak znowu mnie zaskoczył.

On mnie pocałował. Tak po prostu i bez żadnego ostrzeżenia. Chciałam go odtrącić, ale nie mogłam. Cholera, on tak dobrze całował! Szkoda tylko, że na co dzień miał okropnie niewyparzoną mordę i wkurwiający styl bycia.

Jednak gdy zaczął błądzić swoimi rękami po moim ciele, od razu przerwałam pocałunek. Nie chciałam wtedy tego zrobić. Nie tu i nie z nim. Skołowany chłopak wyszedł z pokoju i pozostawił mnie w nim całkowicie samą.

Rozbitą i zszokowaną.

Nie pamietam dokładnie tego, co wydarzyło się później. Pamietam jedynie, że poszłam pić z nieznanymi mi osobami. Oj zdecydowanie musiałam się wtedy napić.

Potem urwał mi się film.

Poczułam mocne uderzenie, a następnie irytujący ból głowy. Cicho zajęczałam. A kiedy otworzyłam swoje zmęczone powieki, myślałam że śnię.

Pierdolony Nathan D'Abernon właśnie wnosił mnie do mojego pokoju. Posłałam mu pełnie zdziwienia spojrzenie, na co lekko się uśmiechnął.

A kiedy tylko zorientowałam się, że odwiózł mnie do domu i zaniósł do mojego pokoju, byłam mu wdzięczna.

To właśnie wtedy pierwszy raz byłam mu naprawdę wdzięczna.

My Ethereal - I TOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz