10. Mrok

759 68 9
                                    


I set fire to the rain
And I threw us into the flames
When it fell, something died
'Cause I knew that that was the last time, the last time
Adele — Set Fire to the Rain



Czy równoległe światy istnieją? To pytanie zadawało sobie wielu naukowców, którzy przez lata prowadzili badania na ten temat. Wieloświat jest teorią, która głosi istnienie wszelkich możliwych wszechświatów. Już od czasów zamierzchłych wielcy filozofie lub też fizycy próbowali udowodnić prawdziwość swoich założeń. I częściowo mieli rację, ponieważ sam bylem rozdarty pomiędzy dwoma światami. Zawieszony pomiędzy życiem a śmiercią. Gdyby ktoś jeszcze sześćdziesiąt lat temu powiedział mi, że wampiry naprawdę istnieją, to chyba zaszedłbym ze śmiechu.

Byłem pewnego rodzaju spoiwem, które stało na granicy rzeczywistości a całkowitego nonsensu. Bo dla wielu osób właśnie tym byłem — nonsensem.

Kiedy nieco zamyślony wyszedłem z domu o piątej w poniedziałkowy poranek, moje myśli krążyły wokół sobotnich wydarzeń. Powoli traciłem zmysły i czułem, że coraz ciężej jest mi odróżnić fikcję od rzeczywistości. Chłodne powietrze owiało moje spięte mięśnie, na co lekko się wzdrygnąłem. Poranki w Vancouver bywały naprawdę zimne.

Z słuchawkami na uszach i ulubioną muzyką w głowie, zacząłem się rozciągać, aby przygotować swoje ciało do porannego joggingu. Na zewnątrz powoli zaczynało się rozjaśniać, dlatego bez większego problemu dostrzegłem zbliżającą się do mnie sylwetkę. Kiedy mężczyzna nieco się zbliżył, zauważyłem w nim mojego sąsiada. Sąsiada z piekła rodem — swoją drogą bardzo chwytliwy tytuł dla jakiejś powieści kryminalnej. 

— Nathanie, wybierasz się pobiegać? Świetnie się składa! Może mógłbym ci potowarzyszyć? — Kiedy dotarł do mnie zachrypnięty głos Ericka Coopera, zacisnąłem szczękę. Tak bardzo mi w nim coś nie grało. Posłałem mu chyba najbardziej wymuszony uśmiech, na jaki było mnie stać.

Nathanie, wybierasz się pobiegać? Nie, kurwa. Polatać.

— W porządku — burknąłem nieco niezadowolony. Tak naprawdę w ogóle nie było w porządku, ale po prostu nie chciałem wyjść na pretensjonalnego buca. Mężczyzna skinął głową, po czym również zaczął się rozciągać.

Od naszego ostatniego spotkania Erick znacznie obciął włosy, co niemal od razu udało mi się dostrzec. Gdzieś nad jego uchem mignął mi jakiś tatuaż. Nie chciałem mu się zbytnio przyglądać, ponieważ uznałem to za nieistotne. Sam nie przepadałem za tatuażami, ale nie miałem nic przeciwko temu, aby ktoś inny je nosił. Chyba po prostu pozostałem zbyt staromodny.

Wraz z mężczyzną ruszyliśmy do przodu w zupełnej ciszy. Musiałem przyznać, że ten skurwiel był naprawdę szybki, ponieważ bez problemu dorównywał mi tempa. A kiedy już myślałem, że może nie zdecyduje się więcej odezwać i pozwoli mi w ciszy poćwiczysz, mężczyzna odchrząknął, a ja od razu posłałem mu szybkie spojrzenie.

Bardzo urokliwa okolica — zaczął. — Twój ojciec wspomniał coś o tym, że wcześniej mieszkaliście w Redmond.

— Tak — odrzekłem, nie dodając już nic więcej.

Czy on naprawdę nie wyczuł tego, że wcale nie miałem ochoty na pogawędki? Na co dzień byłem dość wygadany, ale przy tym facecie w ogóle nie miałem ochoty na otwierać swojej jadaczki. Szkoda, że byłem wampirem, bo gdybym był czarodziejem, już dawno przemieniłbym go w kleszcza lub jakiegoś robaka.

— Tam też jest cudownie — powiedział rozmarzony. — Dużo podróżuję, bo jestem pisarzem i często szukam swojej inspiracji w naturze. Vancouver jest jednym z najpiękniejszych miast, w których miałem możliwość pomieszkiwać. Też tak sądzisz?

My Ethereal - I TOMWhere stories live. Discover now