Rozdział 8

28.3K 1.5K 195
                                    

Brooke POV'

Spojrzałam na Rachel, kiedy po pokoju hotelowym rozniosło się pukanie do drzwi. Szatynka niechętnie wstała z wygodnego fotela, który znajdował się w salonie i ruszyła w kierunku drzwi, wzdychając cicho. Po chwili w korytarzu ponownie pojawiła się Rachel wraz z uśmiechniętym Jake'm.

- Cześć. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

- Nie, jest okay. Po co przyszedłeś?- zapytała Rachel.

- Jedziemy na hale treningową. Matt dogadał się z jakimś gościem, który wypożyczy nam dzisiaj ring i pomyślałem, że może chcenie jechać z nami.- spojrzałam na Rachel, która kiwnęła głową.

- Ja też mogę jechać.- przyznałam i podniosłam się z wygodnej kanapy, poprawiając przy tym moją białą koszulkę.

- W porządku. W takim razie za 10 minut spotkamy się przed hotelem.- oznajmił i wyszedł, trzaskając lekko drzwiami.

- Lecę się przygotować, do zobaczenia.- uśmiechnęłam się i podążyłam śladem Jake'a, również wychodząc z pokoju i kierując się do własnego.

Do niedużej torby spakowałam butelkę wody, ładowarkę, telefon oraz portfel. Skorzystałam z toalety, poprawiłam lekko swój makijaż, a następnie wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi.

Zjechałam windą na parter i wyszłam przed hotel, gdzie czekał już Luke wraz z Chrisem. Chwilę później pojawił się również Jake, Matt oraz Justin, lecz Rachel w dalszym ciągu nie było.

- Dlaczego nie dziwi mnie to, że się spóźnia?­ – Jake przewrócił oczami i podszedł do zaparkowanego przy krawężniku samochodu. – Nie wiem jak wy, ale ja poczekam w aucie.

Wzruszyłam ramionami i udałam się za chłopakiem do dużego samochodu, a zaraz za mną podążyła reszta grupy.
Brakowało tylko Rachel, której w dalszym ciągu nie było widać.

- Zadzwonię do niej.- oznajmił Luke i wyjął telefon z kieszeni, wybierając numer dziewczyny. Przystawił urządzenie do ucha i oblizał usta, przysłuchując się sygnałom rozbrzmiewającym w urządzeniu. – Długo mamy czekać?- zapytał i przewrócił oczami, prawdopodobnie wysłuchując wytłumaczenia dziewczyny. – W takim razie, pośpiesz się.- odsunął telefon od ucha i zakończył połączenie.- Zaraz będzie.

Wyjrzałam przez okno i w tej samej chwili przez drzwi hotelowe wybiegła Rachel, biegnąć prosto w stronę samochodu. Wsiadła do auta i uśmiechnęła się lekko.

- Przepraszam za spóźnienie.- wymamrotała i poprawiła torebkę na swoim ramieniu. – Ale gdyby Jake uprzedził mnie wcześniej, prawdopodobnie nie spóźniłabym się.
Matt zaśmiał się cicho.

- Twoje dotychczasowe wytłumaczenie prawdopodobnie właśnie się skończyło.- oznajmił i oparł się wygodnie o oparcie kanapy, znajdującej się w samochodzie.

- Co masz na myśli?- dziewczyna zmarszczyła brwi, spoglądając na Brown'a.

- Dotychczas byliśmy w stanie jakoś zrozumieć twoje spóźnialstwo, bo jesteś kobietą, a my nie mamy bladego pojęcia ile potrzebujecie czasu, aby przygotować się do wyjścia, lecz teraz nie jesteś już jedyna i fakt że Brooke miała tyle samo czasu na przygotowanie się i mimo to nie spóźniła się, nie stawia Cię w najlepszej sytuacji.- zacisnęłam usta, nie będąc zadowoloną z faktu, iż jestem częścią tej rozmowy, ponieważ nie chciałam aby Rachel z jakiegoś powodu była na mnie zła, a to chyba nie żadna tragedia, że po prostu zdążyłam przygotować się do wyjścia w ciągu 10 minut.

- Wiesz, Matt... jest kilka typów kobiet i Brooke należy do tej części naturalnie pięknych, które nie potrzebują kilkunastu minut stania przy lustrze.- podniosłam brwi słysząc słowa dziewczyny.

BOKSER | Justin Bieber ✔Where stories live. Discover now