Rozdział 43

19.8K 1.1K 180
                                    

Brooke POV'

Justin przed wejściem do kawiarni zarzucił na głowę ciemny kaptur i dopiero potem wprowadził nas do środka, trzymając moją dłoń w swojej. Od razu po wkroczeniu do kawiarni uderzyła we mnie fala ciepłego powietrza, co razem ze zdenerwowaniem, które opętało moje ciało nie tworzyło najlepszej kombinacji. Ścisnęłam dłoń Justina, kiedy poczułam zawroty głowy, więc bokser zatrzymał się i obrócił w moją stronę.

- Wszystko w porządku? – szatyn zniżył się lekko, aby lepiej widzieć moją twarz.

Pokiwałam powoli głową i rozejrzałam się po pomieszczeniu. W kawiarni znajdowały się tylko dwie osoby i była to dwójka dzieciaków, wpatrujących się w nas uporczywie. Coś w rysach twarzy chłopaka sprawiło, że wiedziałam iż patrzę na Jaxona. Mój wzrok skrzyżował się ze wzrokiem dziewczynki, więc uśmiechnęłam się lekko, a następnie przeniosłam spojrzenie na twarz Justina, którą ukrywał pod kapturem, aby nierozpoznani go pracownicy kawiarni.

- Chodźmy. – wymamrotałam.

Justin uśmiechnął się i pochylił się nieco do przodu, aby być bliżej mnie.

- Nie bój się, jestem pewny, że dzieciaki Cię polubią. Prawie tak samo mocno, jak ich starszy brat. – cmoknął szybko moje czoło i obrócił się w stronę rodzeństwa.

Obserwowałam jak twarze Jazmyn i Jaxona rozświetlają się w szerokim uśmiechu. Blondynka wstała szybko ze swojego miejsca i podeszła szybko do swojego brata, wtulając się w niego. Puściłam dłoń szatyna i przyglądając się, jak mężczyzna obejmuje swoimi szerokimi ramionami drobne ciało dziewczynki. Brat Justina również do nas podszedł, a że jego siostra w dalszym ciągu tkwiła w ramionach ich starszego brata, chłopak podszedł do mnie.

- Jestem Jaxon. – uśmiechnął się miło i wyciągnął w moją stronę dłoń.

- Brooke, miło mi Cię poznać. – odwzajemniłam uśmiech i uścisnęłam dłoń blondyna.

Mimo iż chłopak miał dopiero szesnaście lat, przewyższał mnie już o kilka centymetrów, lecz nadal był niższy od Justina. Jazmyn odsunęła się w końcu od brata i zrobiła miejsce dla Jaxona. Bokser przytulił brata po męsku, mówiąc do niego coś po cichu.

- Cześć Jazmyn. – dziewczyna obróciła głowę w moją stronę na dźwięk swojego imienia.

- Kim jesteś? – przechyliła na bok głowę, przyglądając mi się.

- Jestem... znajomą twojego brata. Mam na imię Brooke. – sama nie wiem dlaczego nie przyznałam się do tego, że jestem jego dziewczyną. Chyba po prostu zestresowałam się widząc spojrzenie dziewczynki, co było śmieszne, ponieważ była młodsza ode mnie o dziesięć lat, ale nie codziennie poznaję się rodzeństwo swojego chłopaka, tym bardziej, że jest to najważniejsza dla niego cześć rodziny. Nie wiem... po prostu coś powstrzymało mnie przed tym, abym nie przyznawała się do tego, co tak naprawdę łączy mnie z jej bratem.

- Myślałam, że to będzie tylko nasz dzień, nie widzieliśmy się bardzo długo. Dlaczego przyprowadziłeś ze sobą jakąś znajomą?- do moich uszu dobiegł oskarżycielski głos dziewczynki.

Poczułam się trochę jak intruz, przez co przestąpiłam nerwowo z nogi na nogę.

- Jazmyn zachowuj się, to niegrzeczne. Skoro Justin przyprowadził ze sobą znajomą, najwyraźniej miał do tego jakiś powód. – spojrzałam na boksera, który rozłożył ramiona i kiwnął głową abym do niego podeszła.

Szatyn zaplótł ramiona dookoła mojej tali i docisnął moje plecy do swojego torsu.

- To Brooke, moja dziewczyna i chciałbym abyś zachowywała się względem niej miło, Jazmyn. – oczy blondynki rozszerzyły się. Patrzyła raz na mnie, a raz na Justina.

BOKSER | Justin Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz