Rozdział 9

27.8K 1.5K 205
                                    

Brooke POV'

Ubrałam odpowiedni strój sportowy i wyszłam z pokoju zabierając ze sobą telefon oraz kartę magnetyczną. Zjechałam windą na parter, skąd następnie udałam się w stronę siłowni. Zapukałam w matowe szkło i poczekałam chwilę, aż drzwi otworzy mi szatyn.

- Cześć.- przywitałam się i weszłam do środka, kiedy mężczyzna otworzył szerzej drzwi witając się ze mną lekkim uśmiechem.

Podeszłam do drewnianej ławki i skinęłam na nią głową.

- No dalej, na co czekasz? Najpierw praca, a potem przyjemności.- oznajmiłam, śmiejąc się cicho.

Bieber podniósł do góry swoją lewą brew, zamknął drzwi na klucz, a następnie podszedł do mnie powoli, posyłając mi seksowny uśmiech. Poczekałam aż Justin usiądzie wygodnie na wyznaczonym przeze mnie miejscu, a następnie rozpoczęłam masaż.

- Dobrze Ci idzie.- stwierdził chłopak podciągając się na drążku, twarzą w moją stronę.

Z tej odległości doskonale widziałam jego pracujące mięśni, które napinały się wraz z każdym uniesieniem jego ciała w górę. Prześledziłam wzrokiem jego każdy tatuaż, przez co jeszcze bardziej mi się spodobały. Oczywiście nie mogłam ominął jego wysportowanego torsu, któremu również poświęciłam kilka minut. Całość tworzyła coś niewiarygodnie seksownego, od czego ciężko było oderwać wzrok w takim stopniu, że nawet przestałam zwracać uwagę na moje bolące łydki, aż do teraz.
Z pomiędzy moich ust wydobył się jęk i od razu zatrzymałam pracę maszyny, na której właśnie ćwiczyłam.

- Wszystko okay?- zapytał szatyn, zeskakując na podłogę.

- Jest w porządku.- przytaknęłam, schodząc powoli z urządzenia.
Tym razem postanowiłam poćwiczyć trochę brzuch, więc podeszłam do odpowiedniej do tego ławki i położyłam się głową w dół, zaczynając podciągać się w górę.

Po jakichś 20 minutach stwierdziłam, że mam dość i postanowiłam przenieść się na kolejną maszynę. Podeszłam do orbitreka mając nadzieje, że moje nogi wytrzymają kolejną porcje spalania kalorii. Weszłam na maszynę i ustawiłam ją odpowiednio, następnie zaczynając ćwiczyć.

Wpatrywałam się przez okno, znajdujące się na wprost mnie, nie zwracając tym razem uwagi na otaczający mnie świat, aż do czasu kiedy zdałam sobie sprawę, że oprócz hałasu mojej maszyny w pomieszczeniu panuje kompletna cisza. Zatrzymałam pracę moich nóg i obróciłam głowę do tyłu, aby sprawdzić co robi Justin.
Moje policzki pokryły się lekką czerwienią, kiedy zauważyłam że mężczyzna opiera się o jedno ze znajdujących się tutaj urządzeń i wpatruje się we mnie.

- Czy ty patrzysz na mój tyłek?- zapytałam, podnosząc do góry brwi.
Bieber z wyraźną niechęcią podniósł swój wzrok z moich pośladków i spojrzał na moją twarz, oblizując przy tym powoli usta.

- Nie.- odpowiedział, uśmiechając się bezczelnie.

- Nie wydaje mi się. Wracaj do swoich ćwiczeń, Bieber.- wskazałam ręką na maszynę, na której szatyn wcześniej ćwiczył.

- Chyba nie dam rady.- stwierdził i podniósł swoją lewą rękę do góry, aby podrapać się po klatce piersiowej.

- A to niby dlaczego?- zeskoczyłam na podłogę, stając przodem do mężczyzny.

- Ponieważ pewny mały, seksowny tyłeczek szczuje mnie na tyle, że nie potrafię skupić się na niczym innym.- otworzyłam usta, lecz od razu je zamknęłam, nie wiedząc co powinnam na to odpowiedzieć.

- Może w takim razie powinnam zostawić Cię samego i pozwolić Ci w spokoju poćwiczyć.- mężczyzna pokręcił głową i odepchnął się od urządzenia o które opierał się dotychczas, robiąc jeden, duży krok w moją stronę.

BOKSER | Justin Bieber ✔Where stories live. Discover now