Rozdział 27

25.7K 1.2K 138
                                    

Brooke POV'

Kiedy już upewniłam się, że w zasięgu naszego wzroku nigdzie nie ma Rachel oraz Jake'a, którzy w tej chwili nas szukali, wyciągnęłam za sobą Justina i tak jak gdyby nigdy nic zabrałam się za przeglądanie najbliższego działu, czekając aż dziewczyna dotrze do wyznaczonego przeze mnie minutę wcześniej miejsca.

- Tutaj jesteście. - obróciłam się do wspomnianej wcześniej dwójki i uśmiechnęłam się lekko.

- Tak, musieliśmy się mijać. - oblizałam usta starając się utrzymać naturalny wyraz twarzy.

- Możemy iść czy szukasz czegoś konkretnego? - zapytał Jake, opierając się ramieniem o półkę.

- Rozglądam się tylko, możemy iść. - jako pierwsza ruszyłam w stronę wyjścia z przyśpieszonym rytmem serca.

Całą czwórką wróciliśmy do hotelu około godziny dwudziestej, więc nic dziwnego że padaliśmy z nóg po całym dniu zwiedzania. Wiedziałam doskonale, że zostało mi już tylko cztery dni beztroskiego spacerowania i wygłupiania się z Bieber Team, ponieważ Justin jak najszybciej musi wrócić do przygotowań. Po wzięciu długiego prysznica, ubrałam się w moje spodenki oraz koszulkę na ramiączkach do spania, ponieważ noce tutaj były bardzo ciepłe. Moje ciało było zmęczone, więc nic dziwnego że zasnęłam chwilę po ułożeniu głowy na poduszce.

Czwartego dnia naszego pobytu w Hiszpanii postanowiliśmy znowu udać się całą grupą na plaże, ponieważ wszystkim nam podczas powrotu do pracy najbardziej będzie brakować ciepłej wody oraz cieplutkiego piasku. Podczas kiedy Jake z Mattem cieszyli się ciepłem wody, całą pozostałą czwórką udaliśmy się do najbliższego mini baru. Ludzi czekających w kolejce było dość sporo, więc oparłam się łokciem o blat, czekając. Byłam w trakcie rozmowy z Rachel, kiedy mężczyzna stojący przede mną obrócił się gwałtownie, prawdopodobnie z zamiarem wycofania, wpadając prosto na mnie. Zachwiałam się do tyłu i przymknęłam oczy czekając na upadek, lecz osoba stojąca za moimi plecami złapała mnie w tali, podciągając do góry i ustawiając w pionie.

- Przepraszam. - bąknął nieznany nam mężczyzna, odchodząc.

- Wszystko w porządku? - otrząsnęłam się kiedy usłyszałam szept przy moim uchu i dopiero teraz uświadomiłam sobie że nadal jestem przytrzymywana w tali.

- Dziękuje że mnie złapałeś.- obróciłam głowę na bok, opierając głowę o pierś Justina.

- Nie masz za co, po prostu dbam o to aby nic Ci się nie stało. - pokiwałam lekko głową, nieco zmieszana, a następnie odsunęłam się od ciała Justina na bezpieczną odległość.

Kolejka przed nami zmniejszyła się znacząco, więc ignorując zaciekawione spojrzenie Rachel, ponownie oparłam się o blat, tym razem w bezpiecznej odległości od stojącej przede mną osoby.

Do godziny drugiej po południu zdążyłam wypić z Rachel osiem drinków z alkoholem co w połączeniu z upałem sprawiło iż zdążyłyśmy się trochę upić. Śmiałyśmy się trochę za głośno i obserwowaliśmy przystojnych Hiszpanów. Zerknęłam na moje poczerwieniałe nogi od słońca, a następnie poprawiłam okulary na nosie i rozejrzałam się za resztą grupy, która aktualnie wygłupiała się w wodzie, mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok.

- Więc powiedz mi, Brooke... Jak to jest pomiędzy tobą a naszą gwiazdeczką? - zerknęłam na dziewczynę zza okularów na dziewczynę i przygryzłam dolną wargę.

- Przespaliśmy się. - szatynka rozszerzyła oczy, wpatrując się we mnie w szoku.

- Cholera, myślałam że się przelizaliście co najwyżej strzelił Ci minetkę, bo wyraźnie jest tobą w dalszym ciągu zainteresowany, ale nie sądziłam że macie już za sobą tą najgorętszą część. Jak było? - zaśmiałam się i poprawiłam swoją pozycje na leżaku.

BOKSER | Justin Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz