Rozdział 37

21.4K 1.2K 153
                                    

Brooke POV'

Przypatrywałam się - przez szybę pokoju hotelowego - pędzącym po ulicach samochodom oraz ludziom na chodnikach. Dochodziła godzina dwudziesta trzecia, a ja w żaden sposób nie mogłam znaleźć dla siebie miejsca, nie mówiąc już o tym, że pomimo zmęczenia, nie mogłam zasnąć, nie budząc się co chwile. Najchętniej wróciłabym do szpitala i posiedziała razem z Luke'm i Rachel, lecz wiedziałam, że Rachel ponownie wygoni mnie do hotelu, abym trochę odpoczęła, tyle tylko, że ja po prostu nie potrafiłam tego zrobić. Cały czas byłam myślami przy Justinie. Przymknęłam oczy i oparłam czoło o zimną szybę, wzdychając. Odsunęłam się od okna po kilku dobrych minutach i podeszłam do łóżka, kładąc się na nim. Przez kilkanaście minut bez sensu wpatrywałam się w sufit, przetwarzając wszystko od czasu wyjechania z Nowego Jorku, aż do miejsca w którym się znalazłam. Przypominałam sobie każdą godzinę spędzoną w Bieber Team i sama nie wiem, kiedy w końcu udało mi się zasnąć.

Wystraszona zsunęłam się z łóżka, upadając na podłogę. Rozejrzałam się dookoła, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, skąd dobiega dźwięk. Ruszyłam w stronę drzwi, kątem oka zerkając na zegarek, który wskazywał godzinę trzecią w nocy. Odblokowałam drzwi, a następnie otworzyłam je dostrzegając Matta, Jake'a i Chrisa.

- Coś się stało?- zapytałam, zachrypniętym - od snu - głosem.

- Ubieraj się, jedziemy do szpitala. Justin się obudził. – Sapnęłam zaskoczona, a następnie nie fatygując się z zamknięciem drzwi wbiegłam do pokoju i zabrałam torebkę oraz kartę. Założyłam buty, prawie się przy tym wywracając, zgasiłam światło i po ciemku, odbijając się kilka razy od ściany, pobiegłam w stronę salonu, a następnie w stronę drzwi. Zablokowałam drewnianą powierzchnię i rozejrzałam się po twarzach zgromadzonych.

- Na co czekamy? Chodźcie. – jako pierwsza podeszłam do windy i nacisnęłam guzik, czekając aż ta się otworzy. – Mówili coś więcej?

- Nie. Rachel była za bardzo rozemocjonowana, a Luke powiedział tylko to co najważniejsze. Obudził się niedawno i od razu zadzwonili do nas. Nie wiadomo na razie czy wszystko w porządku, jest w trakcie badań. – pokiwałam głową i weszłam do windy, kiedy ta się otworzyła.

Kiedy dotarliśmy do szpitala, potwierdziłam w recepcji swoją tożsamość, a następnie zdenerwowana oraz zniecierpliwiona, zaczęłam stukać nogą o białe kafelki, czekając na chłopaków. Razem dotarliśmy pod salę Justina, gdzie czekali na nas Luke i Rachel.

- Coś nowego?- zapytał Matt.

Luke pokręcił głową, a Rachel jedynie westchnęła. Usiadłam na krześle i oparłam głowę o ścianę za mną. Drzwi otworzyły się niecałe 10 minut później na co wszyscy zareagowaliśmy natychmiastowo, sekundę później stojąc już przed lekarzem.

- Dobry Wieczór. – lekarz spojrzał po kolei na każdego i lekko się uśmiechnął. – Domyślam się, że chcą Państwo wiedzieć co z Panem Bieberem, więc nie przedłużając, na obecną chwilę wszystko wygląda dobrze. Rano zabierzemy go jeszcze raz na tomografie głowy, aby upewnić się czy wszystko jest w stu procentach okay. Możecie Państwo go odwiedzić, ale prosiłbym, aby odbywało się to pojedynczo i nie dłużej niż po pięć minut. Pan Bieber jest słaby, wiec sądzę, że taka ilość ludzi w jednej chwili, może go jeszcze bardziej zmęczyć.

- Rozumiemy, dziękujemy. – uśmiechnęłam się lekko.

- Idę pierwszy. – oznajmił Matt i wszedł do sali.

Usiadłam na krzesełku, starając się nie podrygiwać nogą z nerwów. Po kilku minutach Matta zastąpił Luke, następnie wszedł Chris, a moje podenerwowanie wzrastało z sekundy na sekundę, ponieważ chciałam już zobaczyć Justina, ale nie miałam zamiaru awanturować się o to, kto powinien wejść pierwszy. Chłopcy nie mieli pojęcia, że pomiędzy Justinem a mną jest coś więcej niż przyjaźń, więc nie miałam im tego absolutnie za złe. Po wyjściu Chrisa, Jake wraz z Rachel spojrzeli na mnie w tym samym momencie i uśmiechnęli się.

BOKSER | Justin Bieber ✔Where stories live. Discover now