Wyjazd

9.1K 280 422
                                    

Lekki wiatr rozwiewał platynowe włosy Kate. Rozejrzała się po peronie i oniemiała patrząc na piękny stojący naprzeciwko niej Hogwart Express.
Uśmiechnęła się do siebie, co nie uszło uwadze jej ojca.

- Też się tak uśmiechałem jak pierwszy raz go zobaczyłem -  stwierdził, a jego córka odwróciła głowę w jego stronę.

- Jest wspaniały - wydusiła i pchając wózek, ruszyła przed siebie.

- Na pewno nie chcesz żebym to ja go pchał? - usłyszała za sobą głos taty.

- Dziękuję, ale nie odpuszczę, nie mogłabym...

Mężczyzna westchnął cicho, a jego żona, idąca z tyłu szturchnęła go delikatnie.

- Lucjusz - kiwnęła głową w stronę czarodzieja rozmawiającego ze swoim synem.

- Kate - ojciec podszedł do córki -Chodź. Draco już jest.

- Gdzie? A, tam - dodała z uśmiechem, ale nie była zadowolona.

Skrycie liczyła na to, że nie spotkają się z Malfoyami.

- Cześć, wujku! Hej, Draco! - musiała wykorzystać całą swoją silną wolę, żeby nie splunąć im pod nogi.

- A ty jeszcze z wózkiem, Kate? -dorzuciła Narcyza, która właśnie przyszła. Zdecydowanie z całej trójki najbardziej lubiła ciotkę. Może dlatego, że była najnormalniejsza z nich wszystkich.

- Tak, chyba go odniosę - odparła nastolatka i uśmiechnęła się, tym razem szczerze.

Draco złapał za metalową rączkę, a dziewczyna spojrzała na niego zdezorientowana.

- Pomogę Ci - wyjaśnił.

Kate musiała przyznać, że naprawdę zaskoczyło ją to, pomimo tego, że wiedziała iż było to wymuszone i na pokaz.

- Dzięki. Potem jeszcze tu wrócę -rzuciła na odchodne do rodziców i skierowała się w stronę pociągu z blondynem.

- Byłem z ojcem na Pokątnej i chciałem, żeby mi kupił miotłę. To jakaś bzdura, że pierwszoroczni nie mogą ich brać. Ja latam świetnie - Draco wypiął dumnie pierś.

- Ej, chyba zapominasz o mnie, per kuzynku - Kate udawała oburzoną.

- No dobra, też dobrze latasz.

- Dobrze latasz...chyba lepiej od ciebie. Napewno lepiej.

- Phi, chyba śnisz, Chamberlain! Nikt mnie nie pobije, a już na pewno nie dziewczyna!

- Może jeszcze się wciśnij do drużyny, Malfoy - zacmokała rozbawiona.

- A żebyś wiedziała, że spróbuję - syknął, ale ich przekomarzanie przerwał głośny śmiech dwóch rudych bliźniaków.

Draco warknął coś o zdrajcach krwi i wściekły wepchnął bagaże na półkę nad ich głowami.
Potem szybko wrócili na peron i pożegnali się z rodzicami.

- Będziemy tęsknić - szepnęli rodzice dziewczyny.

- Ja też, ale będę pisać. Jeśli przyślecie mi więcej słodyczy - zaśmiała się, a oni spojrzeli na nią z politowaniem.

Ostatni raz ich przytuliła i szybko pobiegła w stronę szykującego się do odjazdu pociągu.

Odjeżdżali. Wreszcie. Kate nie mogła wytrzymać. Emocje w niej buzowały.
Znalazła Dracona i wślizgnęła się do przedziału.

- Już myślałem, że się zgubiłaś - mruknął.

- Nie dzisiaj, Draco - odparła spokojnie.

Szybko usiadła obok chłopaka i wyciągnęła z torby różdżkę.

Lwy też potrafią latać · Oliver WoodWhere stories live. Discover now