Tunele

1.9K 131 17
                                    

Kate spadła na podłogę, na której leżało mnóstwo kości jakiś małych zwierząt. Szybo odsunęła się na bok, aby nie zderzyć się z Harrym i Ronem.
- Pamiętajcie: jak coś się poruszy, zamykajcie oczy - ostrzegł Potter i weszli w głąb ciemnego tunelu.
- Skóra węża? - spytała dziewczyna, która biegła na przodzie.
- Ja cię kręcę. To co zrzuciło tę skórę ma ze 20 metrów. Lub więcej -odezwał się Ron.
- Nie sądziłam, że Bazyliszek jest tak wielki - Kate kucnęła przy skórze i palcem dotknęła łusek.
Lochart upadł na ziemię, a blondynka odwróciła głowę i spojrzała na niego rozbawiona.
- Grunt to odwaga, no nie? - westchnął Ron i zrobił krok do tyłu, bo nauczyciel zdążył zabrać mu różdżkę.
- Koniec waszej przygody, chłopcy... i panno Chamberlain - przygotował różdżkę Rona do rzucenia zaklęcia - Nie bójcie się. Świat pozna tę historię i dowie się, że nie zdążyłem uratować dziewczynki, a wy utraciliście zmysły na widok jej martwego ciała.
Kate mocniej zacisnęła palce na swojej różdżce i gotowa była w każdej chwili zaatakować mężczyznę. W drugiej dłoni miała również jego różdżkę, mniej poręczną i dłuższą.
- No, pan pierwszy, panie Potter. Niech pan się pożegna z pamięcią - oznajmił Lochart i po sekundzie wrzasnął - Obliviate!
Kate rzuciła zaklęcie tarczy w stronę Harry'ego, ale nie było ono potrzebne, bo zaklęcie zapomnienia trafiło w samego Locharta. Nauczyciel uderzył w ścianę za sobą, a po chwili usłyszeli huk i większość sufitu zawaliła się.
- Do tyłu! - wrzasnął Harry i pociągnął Kate w głąb tunelu, a po chwili wylądowali na ziemi.
Mieli szczęście i żaden kamień nie trafił w nich.
Harry leżał nad Chamberlain, a jego twarz była tuż nad twarzą dziewczyny. Szybko podniósł się i jej też pomógł wstać.
Po drugiej stronie usłyszeli kaszlnięcie Rona, a potem rudzielec krzyknął:
- Harry! Kate!
- Ron, jesteś cały? - okularnik podbiegł do kamieni, które utworzyły mur i wyjrzał przez niewielką szparę.
- Chyba tak...
- Cześć - ten głos należał do Locharta - Ty kto?
Kate cicho ruszyła w głąb korytarza, rozglądając się uważnie. Nie zwracała uwagi na rozmowę Harry'ego, Rona i nauczyciela obrony przed czarną magią, który jak się potem okazało, stracił pamięć.
Gdzieś w oddali dostrzegła światło i zaczęła biec w tamtą stronę. Po chwili dołączył do niej Harry.
- Musimy znaleźć Ginny - oznajmił, przygotowując różdżkę.

W pewnym momencie stanęli przed okrągłymi, metalowymi drzwiami z wyrzeźbionymi wężami na sobie. Harry powiedział coś w języku węży i drzwi otworzyły się z hukiem.
Za nimi znajdował się kolejny tunel. Potter bez ceregieli wszedł do środka, z różdżką w gotowości.
Zeszli po metalowej, zardzewiałej drabinie i Kate przez chwilę stała w miejscu.
Nie tak wyobrażała sobie Komnatę Tajemnic, ale musiała przyznać, że robiła wrażenie. Wzdłuż tunelu stały wielkie rzeźby w kształcie głów węży, a na samym końcu znajdował się jeszcze większy posąg, przedstawiający zapewne Salazara Slytherina. Pod posągiem leżało coś, a raczej ktoś, a była to Ginny Weasley.

Harry i Kate od razu tam pobiegli i uklęknęli przy dziewczynce.
- Ginny, Ginny, musisz żyć. Obudź się! Proszę, obudź się - odezwał się Harry.
- Nie obudzi się - Chamberlain gwałtownie obróciła głowę, gdy usłyszała za sobą czyiś głos.
W ich stronę podszedł wręcz nieziemsko przystojny chłopak. Był wysoki, miał czarne włosy i ciemne oczy, a na jego szacie Kate dostrzegła herb Slytherinu.
Wstała i przyjrzała mu się uważniej, nie mogąc oderwać wzroku od jego pięknej, ale w pewien sposób złowrogiej twarzy.

Lwy też potrafią latać · Oliver WoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz