Sztuczki Malfoya

3.1K 194 2
                                    

- O co chodzi? - spytała Kate, schodząc po schodach.
W pokoju wspólnym było chłodniej niż w dormitorium. Pomimo szlafroka narzuconego na ramiona zadrżała, ale Oliver nie zwrócił na to uwagi.
- Malfoy coś knuje. Słyszałem jak rozmawiał z Flintem. Znasz go, musisz coś wymyślić. Nie może zepsuć meczu.
- Że co? O czym ty mówisz? - zdziwiona spojrzała na chłopaka.
- O Malfoyu, tym pierwszoklasiśc...
- Wiem kto to Malfoy - warknęła rozdrażnionym tonem - Ale o co chodzi? Co on znowu knuje?
- Rozmawiał z Flintem, kapitanem Ślizgonów i mówił, że wszystko gotowe i że "nie mamy szans" - Wood zrobił cudzysłów z palców.
- Znacie się. Jeśli ty tego nie odkryjesz to nikt tego nie odkryje, Kate - dodał po chwili.
Blondynka kiwnęła głową. Zastanawiała się co może zrobić. Brunet patrzył na nią z wyczekiwaniem.
- Gdzie ich widziałeś i kiedy? - spytała go po chwili.
- Na korytarzu przy bibliotece. Kilka minut temu.
- To o której miałeś zamiar położyć się spać? - wymownie spojrzała na magiczny zegarek stojący przy kominku - Zresztą nieważne. Idę po bliźniaków i idziemy.
Wbiegła po schodach i już po minucie wróciła z Weasleyami.
- Ty tutaj zaczekaj, Oliver. Wrócimy jak się czegoś dowiemy - szepnęła i popchnęła rudzielców.
- Jak McGonagall was przyłapie to będzie źle. Nie możemy już wychodzić z wieży - krzyknął Wood, gdy odchodzili, ale Kate uciszyła go ruchem ręki.

Przemierzali korytarze zamku, co chwilę rozglądając się gorączkowo.
Fred i George mieli ze sobą Mapę Huncwotów, o której powiedzieli przyjaciółce na początku roku.
- Uwaga, Snape - Kate dotknęła palcem mapy, w miejscu, w którym stał nauczyciel.
- Ominiemy go tędy - zakomunikował George i skręcili w prawo.
Gdy doszli do posągu jakiegoś otyłego czarodzieja dziewczyna stwierdziła:
- Tutaj zaczekamy i sprawdzimy gdzie jest.
Gryfoni zaczęli szukać na mapie kropki z napisem Draco Malfoy.
- Jest - szepnął Fred - W pokoju wspólnym.
- Musimy tam iść. Wy postoicie na czatach, a wejdę do środka i spróbuję coś z niego wyciągnąć - oznajmiła Kate.
- Znasz hasło? - spytał George.
Chamberlain potwierdziła kiwnięciem głowy i ruszyli w stronę lochów.
Przy wejściu do Slytherinu Kate zatrzymała chłopców.
- Dajcie mi łajnobombę. Jedna mi wystarczy. Jeśli coś się stanie, użyję jej i ucieknę - poprosiła.
Fred wyciągnął przedmiot z kieszeni i podał go przyjaciółce.
- Dzięki - złapała łajnobombę i stanęła przed wejściem - Uczniowie Salazara - powiedziała hasło i weszła do środka.

- Hej Draco, proszę Cię, pożycz mi podręcznik do transmutacji - krzyknęła Kate, wbiegając do pokoju wspólnego Ślizgonów.
Powstrzymała uśmiech patrząc na zdziwioną minę Malfoya.
- Skąd ty znasz hasło? - zapytał nieokreślonym tonem.
- Adrian mi podał. Masz ten podręcznik?
- Taa - odparł i niechętnie wstał z kanapy - Poczekaj tu.
Dziewczyna zajęła jego miejsce. Wszyscy Ślizgoni patrzyli na nią podejrzliwie, z wyraźną złością.

Tymczasem Fred i George czekali na korytarzu, ukryci w cieniu. Kate nadal nie wróciła, choć minęło już conajmniej pietnaście minut.
Po sekundzie usłyszeli głośny huk, drzwi otworzyły się i wypadła z nich Chamberlain we własnej osobie.
- Uciekamy - wrzasnęła i wbiegła po schodach.
Biegli przez ciemny zamek, tylko gdzieniegdzie paliły się pochodnie. Słyszeli za sobą wrzaski Ślizgonów.
Gdy dotarli do swojej wieży szybko wydyszali hasło i wbiegli tam...ze śmiechem.
Oliver, nerwowo chodzący po pomieszczeniu spojrzał na nich jak na wariatów.
- Co wy zrobiliście?! - on także usłyszał krzyki Ślizgonów.
Bliźniacy opadli na kanapę i pociągnęli na nią też Kate. Jeszcze chwilę zajęło im uspokojenie się.
- Z czego wy się śmiejecie?! - wybuchnął Wood ponownie - Jak nauczyciele się dowiedzą to was zabiją!
- Uspokój się. Byliśmy w Slytherinie - odparła blondynka, usiłując złapać oddech po ataku śmiechu.
- I co?! - przerażony kapitan wstał.
Kate opowiedziała pierwszą część historii.
- I potem Malfoy wrócił z tym podręcznikiem i dał mi go. Ja poszłam i udawałam, że wychodzę, ale tak naprawdę stałam i słuchałam o czym gadają. Flint kazał mu odwrócić uwagę nauczycieli na meczu.
Oliver przygryzł wargę. Napewno chcieli wtedy skorzystać z okazji i sfaulować któregoś z Gryfonów.
- No a po co użyłaś łajnobomby? - spytał George nagle.
- Malfoy się zorientował, że tam jestem.
- Snape napewno już wie - stwierdził Fred beztrosko.
- Taa, pewnie tak - uśmiechnęła się Kate - Ale i tak nie może nic zrobić.
- Nie byłbym taki pewien - stwierdził Wood pesymistycznie.

Lwy też potrafią latać · Oliver WoodWhere stories live. Discover now