Oszukaniec

2.1K 124 29
                                    

Na peronie dziewieć i trzy czwarte jak zwykle panował tłok. Kate przepchnęła się z ojcem do przodu i stanęła na uboczu, aby pożegnać się z mężczyzną.
- To do zobaczenia, Kate! - odezwał się czarodziej, przytulając córkę.
- Do zobaczenia... - odpowiedziała i niespokojnie popatrzyła na Hogwart Ekspress, zastanawiając się czy Fred i George zajęli jej miejsce.
- Muszę już iść, tato - szepnęła.
Mężczyzna wyprostował się i lekko uśmiechnął.
- Pisz czasem! - krzyknął jeszcze na odchodne, a blondynka pomachała ręką i wbiegła do pociągu.
Rozejrzała się dookoła i zaczęła szukać bliźniaków Weasley w różnych przedziałach.
Odnalazła chłopców po chwili i z uśmiechem przywitała się z rudzielcami.
- Wyglądasz jak Syriusz Black - zaśmiał się wyższy, po poczochraniu dziewczynie włosów.
- Weasley - zagroziła mu palcem, ale w głębi duszy czuła się szczęśliwa.
Usiedli i Kate od razu zaczęła opowiadać im o swoich wakacjach: o wakacjach we Włoszech, wyjeździe do Polski i nocowaniu u swojej kuzynki.
Ciągle przypominała sobie nowe zdarzenia z tamtych dwóch miesięcy, o których chciała im powiedzieć.
Gdy wreszcie skończyła gadać oparła się o siedzenie i wysłuchała ich przygód.
Gdy George opowiadał o odgnamianiu ogrodu, poczuła ruch w okolicy uszu.
Skrzydełka jej kolczyków - złotych zniczy - zaczęły trzepotać.
Oliver był gdzieś niedaleko.

Z jednej strony chciała go zobaczyć i spytać jak mu minęły wakacje, a z drugiej niezręcznie było jej zostawić przyjaciół.
Bliźniacy zauważyli jej zmieszanie i George zamilkł.
- Czemu nie opowiadasz? - spytała, starając się nie przejmować kolczykami.
- Myślałem, że pójdziesz...
- Nigdzie nie idę - przerwała mu i skrzyżowała ręce - Wood mi przecież nie ucieknie.
- Nie byłbym tego taki pewien - Freddie wymownie popatrzył na jej poczochrane włosy, a potem wymienił rozbawione spojrzenie z bratem.

Kate patrzyła na widoki za oknem. Dzień był wyjątkowo mglisty i zimny.
Fred i George poszli poszukać Lee Jordana i jeszcze nie wrócili.
Nastolatka rozważała znalezienie Olivera, ale w końcu postanowiła zostać.
Chwilę później jednak okazało się, że on znalazł ją.
Stanął w drzwiach i przyglądał jej się chwilę z szelmowskim uśmiechem.
Blondynka zapatrzyła się za okno, podpierając głowę ręką i nawet go nie zauważyła.
Chrząknął kilka razy i dopiero wtedy nastolatka popatrzyła na niego i przywitała się z nim.
- Wreszcie - zaśmiał się, gdy już siedzieli naprzeciwko siebie.
- Jak tam wakacje? - spytała szybko, uśmiechając się przy tym ciepło.
- W porządku. Byłem na meczu Zjednoczonych z Puddlemere, i razem z rodzicami byliśmy w Hiszpanii.
- My we Włoszech, w Polsce u mojej cioci, przez jeden dzień w Glasgow - zaczęła wyliczać na palcach - Nocowałam u kuzynki w Londynie, pięć razy byłam na Pokątnej...
- Po co aż pięć razy? - spytał zaskoczony, marszcząc brwi.
- No bo próbowałam namówić tatę na Błyskawicę.
W oczach chłopakach od razu błysnęły dobrze znane jej iskry ekscytacji, gdy w pobliżu mówiono o quidditchu.
- Udało się? - w jego głosie było słychać podekscytowanie.
Chamberlain smętnie pokręciła głową.
- Szkoda - odpowiedział, a po chwili dodał - Ale i tak będziesz grać w drużynie?
- Aż tak ci się podobam?
Wood spojrzał na nią dziwnie, a gdy do niej samej dotarł sens własnych słów, spłonęła rumieńcem.
- Znaczy moja gra. Jak latam - poprawiła się natychmiast i ukryła twarz w dłoniach.
W myślach przeklinała siebie samą za swoją głupotę.
- No latasz...świetnie.

Za drzwiami przedziału usłyszeli śmiech. Blondynka najpierw pomyślała o Fredzie i George'u, ale to nie mogli być oni.
Przez szybę zobaczyli średniego wzrostu chłopca, o brązowych włosach i brązowych oczach. Napewno był od nich młodszy i Kate podejrzewała, że był to pierwszoroczny.
- Jesteś żenujący - odezwał się szatyn do Olivera, a potem znowu zaczął się śmiać.
Obrońca pokręcił głową, wyrażając dezaprobatę dla zachowania chłopca.
- Nie wolno ci podsłuchiwać - warknął Oliver, ale jednak na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
- Znacie się? - spytała Kate zdezorientowana i wstała - Zresztą to nieważne.
Popchnęła lekko pierwszorocznego i zamknęła drzwi przedziału.
Z powrotem zajęła swoje miejsce, ale chłopiec wrócił, śmiejąc się jeszcze głośniej.
- Nawet...dziewczyny...poderwać...nie umiesz... - wysapał i opadł na siedzenie obok Chamberlain.
- Mały, mógłbyś sobie iść? - zirytowała się dziewczyna, chcąc spokojnie porozmawiać z Wood'em.
Pokręcił głową.
- To sama cię wyprowadzę.
Już wstała, ale Oliver zrobił to samo i wypchnął chłopca z przedziału, wychodząc na korytarz razem z nim i trzaskając drzwiami.
Wrócił po minucie i jakby nic się nie stało, uśmiechnął się do Kate.
- Co ty mu zrobiłeś? - zapytała przestraszona.
- Nic. Spokojnie - odparł i już miał usiąść, ale pociąg gwałtownie się zatrzymał i zderzył się z dziewczyną.

W przedziale zgasło światło, a Kate szybko wyciągnęła różdżkę i szepnęła Lumos.
Na końcu różdżki pojawiło się światło.
Oliver stał nieruchomo, patrząc przez szybkę w drzwiach.
- Zgaś to. No już! - krzyknął po chwili i pociągnął ją na ziemię.
Dziewczyna wykonała jego polecenie i kucnęła na podłodze.
- Dementorzy - szepnął Wood, a ona kiwnęła głową.
Drzwi przedziału otworzyły się i pojawiła się w nich przerażająca postać w kapturze.
Stała tam przez chwilę, a potem spokojnie odleciała. I ku zdziwieniu Gryfonów, kulturalnie zamknęła za sobą drzwi.
Oboje wstali i otrzepali się z kurzu.
- Napewno chodzi o Syriusza Black'a - oznajmiła Chamberlain - Szukają go już od jakiegoś czasu.
Chłopak kiwnął głową i oddychał spokojnie.
A potem drzwi znowu się otworzyły i znowu stanęła tam postać w kapturze.

W mgnieniu oka podbiegła do Kate, a blondynka krzyknęła głośno.
Odsunęła się w bok i stwór zderzył się z oknem.
Kaptur zsunął się z jego głowy, a sam dementor zaczął się śmiać.
Wood natychmiast zapalił światło na końcu swojej różdżki.
- Fred, idioto! - wrzasnęła Kate, a po sekundzie w przedziale zjawił się też George.
Obojgu ta sytuacja wydała się niemożliwie śmieszna, a Chamberlain już zaczęła wymyślać dla nich karę.

16 listopada byłam na premierze "Zbrodni Grindelwalda" i umarłam na końcówce. Także bardzo wam polecam❤💗
A tak w ogóle był ktoś na minimaratonie? Bo ja z tego minimaratonu wróciłam przed drugą w nocy😂

Lwy też potrafią latać · Oliver WoodWhere stories live. Discover now