Pierwsze wzloty

2.5K 155 8
                                    

Początek roku był raczej spokojnym czasem. Nauczyciele nie zaczęli jeszcze zadawać stosów prac domowych, ale Kate pomimo to sporo czasu zaczęła poświęcać nauce.
Głównie dlatego, że chciała pokazać Oliverowi, że nie ma czasu na mecze, a tym bardziej treningi quidditcha.

Dzień po ich rozmowie na boisku chłopak znowu ją tam zaciągnął. Na trybunach Kate dostrzegła profesor McGonagall, rozmawiającą z panią Hooch.
-Co one tam robią?-syknęła blondynka.
-McGonagall chciała zobaczyć jak latasz. Obiecałem jej-odparł Wood i wzleciał w powietrze na swojej miotle.
-Jak możesz obiecywać coś za mnie?
Podleciała do niego i skrzyżowała ręce, nie trudząc się trzymaniem rączki.
-To chyba oczywiste, że chce zobaczyć nową ścigającą w akcji. Idę po piłki.
Zawisła w powietrzu, czekając na bruneta. Wrócił po chwili z kaflem i zajął swoje miejsce przy pętlach bramkowych.
-Łap!-rzucił jej kafla, a ona zrobiła wielkie koło w powietrzu i rozpędzając się już miała strzelić do lewej pętli. Ale w końcu wybrała prawą. Wood nie mógł obronić tego rzutu.
Piłka przeleciała przez obręcz, a on popatrzył na dziewczynę zdezorientowany.
-Jak?
Wzruszyła ramionami z uśmiechem i znowu złapała piłkę. Podleciała do drugiego końca boisko, a potem ponownie w stronę Wooda. Gdy próbował ją zatrzymać, zwinnie prześlizgnęła się pod jego ramieniem i z łatwością strzeliła gola.
-Teraz spróbuj mi go zabrać-poprosiła Kate i wsadziła piłkę pod prawą pachę.
Była odwrócona do niego tyłem, więc chłopak uznał, że to będzie dziecinnie proste.
Podleciał do niej i gdy już miał zabrać kafla, gwałtownie obróciła miotłę w lewo, a jej koniec uderzył chłopaka w plecy, zrzucając go z miotły.
Zaśmiała się i szybko złapała go w locie.
-W porządku?-spytała i wylądowali razem na ziemi.
-To było...świetne! Sama to wymyśliłaś?
-Można tak powiedzieć.
Schowała do skrzyni kafla, którego nie zabrał jej Oliver.
-Miałam całe 11 lat na wymyślanie manewrów z miotłą. Myślisz, że co robiłam zanim trafiłam do Hogwartu?
Popatrzył na nią zdziwiony, a dziewczyna kiwnęła głową w stronę McGonagall.
Nauczycielka biła brawo, a zaraz potem uniosła kciuki do góry.
Chamberlain odwdzięczyła się uśmiechem.

Potem razem z kapitanem ruszyła do Pokoju Wspólnego. Musiała zrobić jeszcze pracę domową.
Usiadła na fotelu przy kominku i wyjęła pergamin z torby.
Gdy zastanawiała się od czego zacząć dosiadł się do niej Harry, Ron i Hermiona.
-Hej-przywitała się unosząc głowę.
-Nowa ścigająca. Nie będę jedynym drugorocznym w drużynie-rzucił Potter z entuzjazmem.
-Taa, też się cieszę. Nasz kochany kapitan postawił mnie przed faktem dokonanym. Katie Bell powiedziała mu, że musi bardziej skupić się na nauce i oczywiście Oliver wytłumaczył McGonagall, że będę wspaniałą ścigającą.
-Bo będziesz. Widzieliśmy jak latałaś, gdy wracaliśmy od Hagrida-odezwała się Miona.
Kate przewróciła oczami. Wood oczywiście już zaplanował treningi. Pierwszy miał odbyć się jutro.

Po lekcjach wyszli z szatni po omówieniu taktyki i ruszyli na boisko.
Jednak już po chwili dostrzegli Ślizgonów w szatach do gry, a to nie wróżyło nic dobrego.
Na dodatek trzymali Nimbusy-ale nie byle jakie. To były Nimbusy 2001.
A za starszymi Ślizgonami stał jeszcze jeden młodszy i blondwłosy problem.

No i koniec maratonu! Następny nieprędko, ale postaram się dodać rodział jak najszybciej!

A tak w ogóle bardzo dziękuję za gwiazdki i nie wiem czy zauważyliście, ale książka ma już ponad 500 odsłon. Kocham mocno i do zobaczenia!

Lwy też potrafią latać · Oliver WoodWo Geschichten leben. Entdecke jetzt