Problemy z wężami

2.4K 161 29
                                    

Blondynka weszła do szatni, a Oliver od razu wstał.
-Co ty znowu wymyśliłaś?!
-Ej, ej, spokojnie, Wood, bo się rozmyślę nad tym prezentem.
Paczka wleciała do środka, a Kate ostrożnie opuściła ją na ziemię i schowała różdżkę.
-Otwórz-powiedziała do kapitana, a brunet schylił się i delikatnie odchylił papier.
Zaniemówił, gdy zobaczył co jest w środku.
Reszta drużyny czekała spokojnie; oni jeszcze nie wiedzieli co jest w paczce.
-Oliverze, co to?-spytała Alicja Spinnet, jedna z trzech ścigających.
Gryfon rozłożył papier bardziej i oczom wszystkich ukazało się siedem Nimbusów 2001.
Oliver popatrzył na Kate niepewnie.
-Skąd?-spytał.
-Nie tylko Malfoy ma bogatego ojca.
Kapitan znów przeniósł wzrok na miotły i chwycił jedną, a potem wstał.
Obejrzał ją dokładnie ze wszystkich stron, a potem zadał pytanie:
-Zdajesz sobie sprawę, że to prawdziwy Nimbus 2001?
-Tak, raczej tak. Właśnie o to chodziło-teraz mamy te same miotły co Ślizgoni, ale o wiele lepszych zawodników. I możemy wygrać mecz.
-Są dla nas?
Kate spiorunowała Freda wzrokiem.
-Weasley, nie po to je tutaj taskałam przez cały Hogwart, żebyś ty teraz wybrzydzał-stwierdziła po chwili z lekkim uśmiechem.
-Czyli dla nas?-to pytanie padło z ust Wooda.
-MERLINIE?! Z KIM JA ROZMAWIAM? OCZYWIŚCIE, ŻE DLA WAS! A MOŻE JA MAM KORZYSTAĆ Z SIEDMIU MIOTEŁ NARAZ?
Oparła się o ścianę i westchnęła. Takiej reakcji się nie spodziewała-bardziej radosnego podniecenia.
Drużyna zbliżyła się do mioteł i każdy chwycił jedną. Także Kate, która już zdążyła oswoić się ze swoją.
Wszyscy zaczęli zachwycać się nimi i wymieniać spostrzeżenia, ale przerwał im gniewny pomruk Chamberlain.
-Możemy iść na to boisko?!-syknęła blondynka i mocniej chwyciła sprzęt.

Oliver kiwnął głową w stronę wyjścia i wszyscy wyszli. W szatni został tylko on i Kate.
-No co?-zapytała zdziwiona.
-Dziękuję.
Uniosła jedną brew z szelmowskim uśmiechem.
-Oj, Wood. Nie ma za co. Wiesz jak miło jest wkurzać Ślizgonów?
-Wiem. Ale nie zrobiłaś tego tylko po to, prawda?
Dziewczyna przygryzła wargę i zatopiła się w jego czekoladowych oczach.
-Cały Gryffindor ma w tym interes-odparła w końcu.
-I tak dziękuję.
Uniosła lekko głowę, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Oliver przytulił ją. Trwało to trochę dłużej niż zwykle, ale Chamberlain wcale nie chciała tego przerywać. Chciała czuć jego ciepło i miękkość ciemnych włosów.
Ale po chwili oderwała się od niego i wyprostowała się. Chłopak odchrząknął i drapiąc się po karku, spytał:
-Mówiłaś, że Ślizgoni mają teraz trening. Napewno zajęli boisko.
Ona zaśmiała się krótko i wyjęła pergamin spod szaty do quidditcha. Podała go Oliverowi, a on uśmiechnął się,gdy zobaczył pismo profesor McGonagall.
-Jesteś cudowna-oznajmił.
-Wiem-stwierdziła Kate i ruszyła ku wyjściu z szatni, a kapitan za nią.

Gdy dotarli na stadion od razu w oczy rzuciły się szmaragdowe szaty Ślizgonów, kłócących się z Gryfonami.
Oliver westchnął i od razu podszedł do Flinta. Bez słowa podał mu pozwolenie od nauczycielki transmutacji.
Ślizgon przeleciał wzrokiem po kartce i warknął:
-Zabiję cię, Wood!
-I vice versa-mruknął Gryfon i zabrał mu pergamin, a potem schował go do kieszeni szaty.
Draco piorunował teraz wzrokiem Kate i zatrzymał go na miotle dziewczyny.
-Chamberlain!
Zrobił krok do przodu i zobaczył Nimbusy, w rękach innych Gryfonów.
-Ty je kupiłaś!-syknął i mocno chwycił jej nadgarstek.
-Hamuj się, Malfoy!-ostrzegł Oliver.
-Nie wtrącaj się-warknął Flint i podszedł jeszcze bliżej Wooda.
-To nie twoja sprawa, Malfoy!-stwierdziła Kate i wykorzystała chwilę nieuwagi Ślizgona, żeby zabrać rękę.
-Owszem moja. Moja i całej drużyny!
-Ty i cała twoja psychiczna drużyna moglibyście przestać wtrącać się w nie swoje interesy!
-Odszczekaj to, Chamberlain!-ryknął Flint i chwycił blondynkę za brodę, unosząc jej głowę do góry.
Potem wszystko potoczyło się szybko: Oliver rzucił się na Flinta, Fred i George wybuchnęli śmiechem, Malfoy potknął się o swoją szatę, Adrian Pucey wzruszył ramionami patrząc na swoją kuzynkę, a ona oddała miotłę Harremu i pobiegła rozdzielić bijących się kapitanów.

Lwy też potrafią latać · Oliver WoodWhere stories live. Discover now