Atak na drzwi

2.3K 158 70
                                    

- Gdzie ten idiota? - warknęła Kate, wspinając się po krętych schodach do dormitorium chłopców.
- Oliver? - upewnił się Percy - Chyba próbuje utopić się pod prysznicem.
Dziewczyna zmarszczyła brwi i przeniosła wzrok na Artura, który tylko wzruszył ramionami.
Podbiegła do drzwi łazienki, waląc w nie pięściami.
- Wyłaź, Wood!
Percy patrzył na to zdziwiony, a po chwili oznajmił:
- Lepiej odsuń się od tych drzwi...
- Nie mam zamiaru! - odparła, wciąż tłukąc w drzwi pięściami.
Po sekundzie otworzyły się gwałtownie, a ze środka wyszedł Oliver.
Bez koszulki.

Bez słowa podszedł do swojego łóżka i usiadł na nim, nawet nie patrząc na Kate.
Chamberlain wręcz nie mogła oderwać od niego wzroku i w jednym momencie przestała się na niego złościć.
Nie mogła, kiedy patrzyła na każdy mięsień na jego torsie i zmartwienie na twarzy.
Na szyi chłopaka były pojedyńcze krople wody, podobnie jak na ciemnych włosach.
Kate przyglądała się mu natarczywie przez conajmniej minutę, z otwartymi ustami, a Oliver chyba w ogóle się tym nie przejmował.
To był pierwszy raz, gdy widziała go bez koszulki i bardzo jej się podobało. W tamtym momencie wcale nie dziwiła się Betty - Oliver był kapitanem. Przystojnym, wysokim i wysportowanym kapitanem.
- Oo...eem, jak humor po meczu? - wydukała w końcu, starając się patrzeć na jego twarz, a nie klatkę piersiową.
- Wyśmienicie - odpowiedział sarkastycznie.

W międzyczasie Artur pociągnął Percy'ego do Pokoju Wspólnego, a wychodząc z dormitorium, mrugnął porozumiewawczo do Kate.
Ona, wciąż rozproszona widokiem swojego chłopaka bez bluzki, niepewnie usiadła na łóżku obok niego.
- Nie martw się - szepnęła i dłonią dotknęła jego ramienia.
Wood był ciepły; rozgrzany, a jego mięśnie były napięte.
- Łatwo ci mówić - mruknął, ale mimo wszystko spojrzał jej w oczy.
Przysunęła się bliżej niego, a po chwili usiadła mu na kolanach, delikatnie go całując.
Sama bliskość sprawiała jej przyjemność, a co dopiero ciepło od niego bijące.
Po chwili jednak do pomieszczenia wszedł Duncan, a za nim Betty.
- Ja jej powiem! - oznajmił młodszy Wood stanowczo.
- Nie podskakuj, młody! - warknęła dziewczyna, a Oliver natychmiast poderwał się na te słowa, prawie zrzucając Kate na podłogę.
Gdy Duncan i Langford zobaczyli go - wciąż bez koszulki - na chwilę zamarli, a po chwili niezręcznej ciszy, Betty stwierdziła:
- Nieźle się bawicie.
Kate pacnęła się dłonią w czoło i podała Oliverowi koszulkę, którą natychmiast założył.
- Profesor McGonagall cię wzywa - oznajmił Duncan, wpatrując się w Kate - Chce porozmawiać o twoich ocenach.
Chamberlain pokiwała głową i czerwona ze wstydu, zbiegła na dół, a potem wyleciała na korytarz.
Oparła się o kamienną ścianę, oddychając przez chwilę i uśmiechając się do siebie, a potem ruszyła do gabinetu nauczycielki.

Ta cała sytuacja w dormitorium chłopców była dziwna, ale przyjemna i Kate nie mogła myśleć o niczym innych, tym bardziej o ocenach.
Zanim dotarła do gabinetu McGonagall, poczuła silne ramiona obejmujące ją w talii i od razu wiedziała, do kogo należą.
- Gdzie mi uciekasz? - spytał Oliver cicho i uniósł delikatnie jej głowę.
- Słyszałeś swojego brata. McGonagall mnie wzywa - odpowiedziała, ale własne słowa docierały do niej jak przez mgłę, gdy patrzyła w jego oczy.
- Więc idź. Ale jeśli nie będziesz długo wracać, to przyjdę po ciebie. I McGonagall pożałuje, że mi cię zabrała.
Po tych słowach pocałował ją namiętnie, wsuwając palce w jej włosy.
- A ja idę wytłumaczyć Betty, żeby grzeczniej odzywała się do Duncana - oznajmił po chwili, gdy oderwał się od ust dziewczyny.
- Tylko nie zdejmuj już koszulki. Wolałabym mieć te widoki tylko dla siebie - puściła mu oczko, a potem posłała chłopakowi ciepły uśmiech i ruszyła do gabinetu profesor McGonagall.



Lwy też potrafią latać · Oliver WoodWhere stories live. Discover now