Kapitan, który się obraził

2.5K 146 16
                                    

Kate trzasnęła drzwiami wejściowymi do zamku i popchnęła Olivera do przodu.
-Nie mamy czasu-zaprotestował.
-Nie denerwuj mnie-warknęła i zacisnęła dłoń na jego ramieniu-Do wieży.
-Ale...
Chłopak zamilkł widząc jej spojrzenie.
-Przez ciebie mamy dodatkowe 20 punktów do nadrobienia-stwierdziła.
-To może miałem czekać aż Flint coś ci zrobi?-zapytał, przystając.
-Przez waszą bójkę McGonagall odjęła Gryffindorowi 20 punktów!
Jej krzyk poniósł się echem po pusty teraz korytarzu.
-Po za tym co miałby mi zrobić? Poradziłabym sobie, panie Szlachetny Gryfon!
Wood obrócił głowę i obrażony ruszył z powrotem w stronę wyjścia z Hogwartu.
-A ty gdzie?-wrzasnęła do niego Kate, krzyżując ręce na piersi.
-Wracam na trening.
-Wracaj tu!
-To ty idziesz ze mną, Chamberlain! Jestem kapitanem!
Dziewczyna warknęła cicho i wyciągnęła różdżkę.
-Przepraszam, ale w takim razie to ja powinnam być kapitanem-oznajmiła i związała bruneta za pomocą czarów.
-Rozwiąż to!
Pokręciła głową i razem ruszyli do Pokoju Wspólnego. Przed samym wejściem blondynka rozwiązała szarpiącego się Olivera i wepchnęła go do środka.
-Siadaj-zarządziła, wskazując na kanapę i odrzuciła swoją torbę na fotel.
Usiadł, wciąż obrażony i oparł się o miękkie oparcie.

Ruszyła tylko po wodę do łazienki i popchnęła go z powrotem na kanapę, gdy kapitan chciał się wymknąć.
W milczeniu postawiła spodek z cieczą na stoliczku obok i naszykowała różdżkę.
Delikatnie chwyciła go za podbródek i przekręciła jego głowę w lewo, oglądając jego rozcięty łuk brwiowy.
-Gryfoni mają wrodzony talent do pakowania się w kłopoty.
Przepłukała ranę wodą za pomocą zaklęć.
-Cholera-stwierdziła, gdy jej platynowe włosy zasłoniły jej oczy.
Wsadziła różdżkę w zęby i zaczęła związywać niedbałego kucyka.
-Ne bedziesz se mno rosmawial?- spytała wciąż z różdżką w zębach, widząc jego naburmuszoną minę.
-Związałaś mnie-burknął.
-Och, przepraszam. Musiałam.
Podeszła do niego i spytała:
-Mogę?
Gdy skinął głową, znowu złapała go za podbródek i obejrzała oczyszczoną już ranę.
Lekko przygryzła wargę.
Po sekundzie dosiadła się do nich Hermiona.
-Co się stało?
-Pobił się z Flintem. Lepsze Rennervate czy Episkey?
Hermiona spojrzała na rozcięcie i pewnym tonem stwierdziła:
-Rennervate.
Chamberlain kiwnęła głową i w myślach wypowiedziała zaklęcie, a po ranie Olivera nie został nawet ślad.
-Umiesz zaklęcia niewerbalne?-zdziwiła się szatynka.
-Umiem. Rodzice mnie nauczyli-odparła Kate i zajęła się teraz rozcięciem na policzku chłopaka.
Oczyściła je, a potem znowu użyła Rennervate do zniwelowania go.

Do wieży akurat wpadła drużyna Gryfonów, a Oliver zrobił niezadowoloną minę. Zapewno dlatego, że przecież mieli mieć trening.
Fred niby przypadkiem potrącił Kate, która wpadła w ramiona wciąż rozwalonego na kanapie kapitana.
Przewróciła oczami i poprawiła swoją pozycję, ale nie zeszła z kolan bruneta.
-Co z treningiem?-spytał Wood, z o wiele weselszą miną.
-McGonagall kazała wracać. Ale kazała wracać powoli, żeby nie przeszkadzać kapitanowi i nowej ścigającej-wytłumaczył George.
-To ostatnie zmyśliłeś-powiedziała Kate, krzyżując ręce.
-Może-odparł rudzielec i wzruszył ramionami. Wszyscy usadowili się w zapadniętych fotelach, a młoda Chamberlain w końcu zajęła miejsce obok Olivera, a nie na jego kolanach.
-Więc niedługo mecz...-zaczął Wood, ale Fred machnął ręką.
-A ten znowu o tym.
-A niby o czym twoim zdaniem mam rozmawiać, Weasley?
-O niczym. Masz się cieszyć ładną dziewczyną u twojego boku. Zdążyć się jeszcze pozachwycać tym swoim nowym Nimbusem. Teraz zachwycaj się osobą, od której go dostałeś.
Kate pacnęła się w czoło i oblewając się rumieńcem, szepnęła:
-Merlinie...

3/3 maratonu. Kuniec.
Ale postaram się dodawać rozdziały dość często.
A tak w ogóle wiecie ile beki miałam jak próbowałam rozgryźć jak gada się w różdżką w zębach xd.
Siedzi sobie Kasiek z ołówkiem w zębach i mruczy "Nie będziesz ze mną rozmawiać?" a wtedy do pokoju wchodzi moja mama xd
Niezwykłe historie z mojego życia😂

Siedzi sobie Kasiek z ołówkiem w zębach i mruczy "Nie będziesz ze mną rozmawiać?" a wtedy do pokoju wchodzi moja mama xdNiezwykłe historie z mojego życia😂

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


A tak w ogóle możecie mi to wyjaśnić? Jeszcze wczoraj rano było 604 czy coś...
❤❤❤

Lwy też potrafią latać · Oliver WoodWhere stories live. Discover now