- Chcecie coś ze sklepu?
- Kup coś do jedzenia.
- Na pewno ze mną nie idziecie?
- Ja jednak pójdę – podniosłam się z kanapy – muszę trochę wytrzeźwieć.
Isaac pokiwał głową i zaczekał na mnie przy drzwiach. Lekko chwiejąc się na nogach, cmoknęłam Harrego w usta i ubrałam buty.
- Będziemy za chwilę.
Wyszłam z domu za Isaac'iem i potknęłam się o wystającą płytkę w chodniku.
- Może powinnaś zostać, jak tak dalej pójdzie będę musiał tłumaczyć się Harremu czemu jego dziewczyna nie żyje.
- Narzeczona – przesylabizowałam.
- Boże... na co ja się godzę.
Chłopak złapał mnie pod ramię i utrzymywał za mnie równowagę. Mówiłam im, że mam słabą głowę. Jutro wprowadzamy się do nowego domu z Harrym, dlatego dzisiaj trzeba było świętować. Jak powiedział Jason: „każda okazja do picia jest dobra". Ale nie mogę tego nazwać imprezą, to raczej spotkanie w małym gronie. Oprócz mnie i Harrego są jeszcze Dylan, Holly, Jason i Isaac.
- Gdzie jest ten sklep?
- Już, zaraz będziemy.
- Wiesz jak się cieszę, że jutro będziemy mieć nowy dom.
- Wiem, mówiłaś to wiele razy – zaczął się śmiać.
- I... i, że wszystko idzie zgodnie z moją myślą i, że biorę ślub – plątał mi się język.
- Cieszysz się, że bierzesz ślub?
- No jasne, że tak! Co to za głupie pytanie?
- Że będziesz z jednym mężczyzną już do końca życia?
- Tak, bo kocham Harego.
- Chociaż, ślub nie musi być do końca życia, prawda?
- Isaac o co ci chodzi?
- O nic, tak tylko pytam.
- Wiesz, cieszę się, że się dogadaliśmy. Rzeczywiście się zmieniłeś.
- Zmieniłem?
- W sensie... teraz ci dokładnie nie powiem, bo... trochę mi trudno wymyślić coś mądrego – Isaac zaczął się śmiać – ale po tym, no wiesz, miałam cię za dupka, a okazało się, że jesteś spoko, wiesz? Dogadujemy się jak kiedyś. Pewnie to jest naiwne, ale może moglibyśmy być przyjaciółmi. Znowu.
- Też tak myślę – uśmiechnął się – ty też się zmieniłaś, Sara.
- Ja? Co ty! Ja się nic, a nic nie zmieniłam.
- Oj, Baker, nie kłam. Idę z kolegami do kina na nowy film i nagle widzę moją przyjaciółkę... byłą przyjaciółkę. Wyobraź sobie moje zdumienie, podziw, a przede wszystkim „to Sara! To Sara!" i wzrok wszystkich ludzi na mnie.
- Naprawdę tak zareagowałeś? – zaczęłam się śmiać.
- Żebyś wiedziała. Naprawdę podziwiam cię, że do tego wszystkiego doszłaś sama.
- Wcale nie sama, wszyscy mnie wspierali: Harry, Dylan, Holly.
- A ojciec?
- Czemu o to pytasz.
- Pamiętam, że nie mieliście dobrego kontaktu.
- Pogratulował mi – zakończyłam temat, którego nie miałam ochotę kontynuować.
CZYTASZ
Póki Śmierć Nas Nie Rozłączy
Dla nastolatkówKontynuacja powieści "Pomogę Ci Zaufać". Sara i Harry w końcu razem. Uczucie zawsze wygrywa, prawda? Ale czy na pewno? Każda miłość jest wystawiana na próbę. Czasem na więcej niż jedną. Ich uczucia już wiele razy były testowane, ale czy wystarczając...