Rozdział 25

922 43 6
                                    

Nie, nie, nie. Przełożył je. Zaczęłam przeszukiwać całe biurko, każdą szafkę, najszybciej jak umiałam. Otworzyłam szafę i próbowałam podnosić rzeczy tak, żeby ich nie rozburzyć. Jest! Pod jednym t-shirtem. Zabrałam szybko pudełko do swojej torebki i zasunęłam ją. Zbiegłam na dół i zobaczyłam Dylana, który rozmawiał z Harrym.

- Możemy jechać – podeszłam do nich.

Brat popatrzył na mnie z wdzięcznością.

- Papa – powiedziałam do mojego chłopaka i dałam mu całusa – kocham cię.

- Ja ciebie też, do zobaczenia.

- Hej – podniósł rękę Dylan.

Harry odpowiedział to samo. Po tym wyszliśmy do auta Dylana.

- Masz? – spytał mnie kiedy wsiedliśmy.

- Tak. Przełożył je, ale znalazłam.

- Dobrze – ruszył.

- Co mu nazmyślałeś?

- A nie ważne – machnął ręką.

- No mów.

- Ważne, że uwierzył.

- Okej.

Droga minęła szybko, nie mogłam się doczekać, aż pokażę Dylanowi moją zdobycz. Gdy w końcu byliśmy w domu mój brat siadł na kanapie i nachylił się nad stolikiem.

- Pokaż – polecił.

Wyciągnęłam z torebki pudełko i wysypałam zawartość. Dylan podniósł jedną z tabletek i zaczął obracać ją w palcach.

- I? – nie wytrzymałam w końcu.

- Nie wiem, nigdy takich nie widziałem?

- To są jakieś narkotyki?

- No przecież ci mówię, że nie wiem. Ale przypadkiem tego nie bierz, mam nadzieję, że nic takiego ci nie wpadnie do głowy.

- Okej, zapytam jeszcze Holly i Tylera.

- Wątpię, żeby wiedzieli, ale rób jak chcesz.

- Dzięki w każdym razie.

- Spoko młoda.

Uśmiechnęłam się do brata i pobiegłam na górę. Nie jestem usatysfakcjonowana wynikiem naszego planu, miałam nadzieję, że Dylan będzie wiedzieć. No, ale trudno.

- Holly – odezwałam się do słuchawki po wybraniu numeru dziewczyny.

- Wiesz co to jest?

- Nie, Dylan nie wiedział.

- Cholera, co teraz?

- Przyjdziesz do mnie jutro razem z Tylerem i zobaczycie. Może kiedykolwiek widzieliście coś podobnego.

- No nie wiem, twój brat będzie w domu? – zapytała niepewnie.

- Nie, będzie w pracy. Tak nawiasem mówiąc też muszę iść do jakiejś.

- Na razie czekaj na wyniki z przesłuchania. Sara – zaczęła – nie mów Tylerowi o mnie i twoim bracie, w sensie o tym, co zaszło – poprosiła.

- Nie powiem, a czemu?

- Nie wiem, tak po prostu. To nic pewnego, wiesz...

- Okej, okej. Odzywał się do ciebie w ogóle?

- Nie, ale nic dziwnego. Nie wiem czego oczekiwałam.

- Nie mów „nie". Z resztą jak chcesz mogę z nim pogadać.

Póki Śmierć Nas Nie RozłączyWhere stories live. Discover now