Rozdział 42

703 39 5
                                    

- Patrz, ten jest taki, jak chciałaś.

- Nie... a ten?

- Ta cyfra mnie przeraża – wskazał palcem cenę.

- Wiesz, że to nie problem – przewróciłam oczami.

- Może dla ciebie.

- Harry – przeciągnęłam – tyle razy ci mówiłam. Mieliśmy nie zwracać uwagi na cenę.

- Nie, to głupi pomysł. Może poczekajmy jeszcze rok? Ja zarobię trochę więcej i wtedy coś wybierzemy.

- Nie chcę czekać kolejny rok, nie chcę, żebyś ty czekał kolejny rok, rozumiesz? Wybieramy ten dom i przeprowadzamy się jak najszybciej.

- Ale...

- Czemu się przed tym tak bardzo bronisz. Wytłumacz mi. Co cię tutaj trzyma?

Chłopak popatrzył na mnie i westchnął. Wybieramy dom już od jakichś dwóch miesięcy i zawsze mu coś nie pasuje. Od czasu jego wypadku minęły cztery miesiące. Musieliśmy sobie wszystko poukładać w głowie i naszym, już wtedy, wspólnym życiu. Czuję, że jesteśmy na dobrej drodze. Oczywiście był problem z Ryanem, ale porozmawialiśmy o tym i zrozumiał. Ryan zawsze był mądry, nie namawiał mnie na dalszy związek, wiedział, że to i tak nie ma sensu. Utrzymuję z nim kontakt, bo mimo wszystko jest moim przyjacielem. Na początku Harry był do tego negatywnie nastawiony, ale w końcu dotarło do niego, że mogę mieć przyjaciół i nawet ktoś taki jak Ryan nie zmieni tego, co do niego czuję.

- Mieszkam tu od urodzenia, trudno jest zostawić to wszystko za sobą.

- Przecież tego chciałeś, prawda? Zacząć wszystko od nowa.

- Tak, ale nie wiedziałem, że tak szybko i tak... bardzo. Nie chodzi mi o samą przeprowadzę, ale Sara spójrz na domy jakie przeglądamy. Duże, nowoczesne, bliżej Hollywood, nie będę tam pasował, dobrze o tym wiesz.

- Tu nie chodzi o to, kto będzie pasował, a kto nie.

- To, – wskazał palcem na ekran, na budynek, który wcześniej wybrałam – to wygląda jak dom, o którym nawet nie byłem w stanie marzyć w dzieciństwie.

- Ja też nie spodziewałam się, że moje życie się tak potoczy. Gdybym nie zaryzykowała to wszystko wyglądałoby inaczej. Ja też się boję Harry, ale chcę w końcu zacząć życie, o którym marzyłam. Ty też powinieneś. – zakryłam ręką cenę domu – Co o nim myślisz?

- Przecież widziałem...

- Co o nim myślisz? – powtórzyłam przerywając mu.

- Wygląda jak nasz przyszły dom.

Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech. Złapałam jego dłonie i zbliżyłam się.

- To jest nasz przyszły dom – powiedziałam cicho – chodź, oglądniemy coś.

Wzięłam laptop i usiadłam na łóżku opierając się o poduszki. Włączyłam Netflix i zaczęłam szukać jakiegoś filmu. Harry zajął miejsce obok mnie i objął mnie ramieniem.

- Przez ciebie czuję się głupio.

- Co? Czemu?

- Nie oszukujmy, ale większą część za ten dom zapłacisz ty.

- Więc nie przeze mnie jest ci głupio, tylko przez pieniądze. Posłuchaj, masz normalną, dobrą pracę...

- Którą będę musiał zmienić po przeprowadzce.

- To znajdziesz jeszcze lepszą. Nie obchodzi mnie to ile zarabiasz, nie wiem ile razy można ci powtarzać, naprawdę.

- Dobra, już się nie denerwuj – na chwilę zamilkł – obiecuję, że znajdę tam nową pracę i zarobię tyle, że...

Póki Śmierć Nas Nie RozłączyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz