- Dylan – zaczęłam szarpać brata za bluzę – Dylan!
- Co się dzieje – odwrócił się lekko podenerwowany.
Powiedzieć mu? Może mi się jednak wydawało. Obróciłam głowę, by spojrzeć jeszcze raz na postać, ale wyjechaliśmy ze szpitalnego parkingu i nie mogłam dostrzec nikogo. Może to była tylko podobna osoba. Bardzo podobna. Nie należy wpadać w panikę.
- Myślałam, że zostawiłam w szpitalu szczotkę, ale chyba ją mam – wymyśliłam szybko.
- Sara – westchnął – myślałem, że coś się stało.
- Będę dzisiaj mogła jechać do Harrego? – zmieniłam temat.
- Po pierwsze, lekarz kazał ci odpoczywać w domu – podkreślił dwa ostatnie słowa – po drugie, jest już szesnasta – popatrzył na mnie kątem oka.
Chyba zauważył mój smutek i rozczarowanie.
- Ja wiem, że to trudne, ale on też potrzebuje spokoju. Zaglądnąłem dziś do niego...
- I nic mi nie powiedziałeś? – przerwałam.
- Sara, on nie jest w dobrym stanie. Znaczy, jego zdrowie jest stabilne, ale chodzi mi bardziej o psychikę. Mógł stracić pamięć i wydaje mi się, że nie wszystko pamięta, ale to tylko moja opinia. Żaden lekarz mi tego nie powiedział – dodał szybko, gdy zobaczył moje przerażenie – Pojedziemy do niego jutro z samego rana. Obiecuję. Dzisiaj musisz odpocząć.
Pokiwałam tylko głową. Chyba Dylan ma rację. Jestem zmęczona, a ręka nadal mnie boli. Do tego marzę, by zjeść coś normalnego. Zdrowego i dobrego, a ni jedzenie, które smakuje jak tektura.
Po parunastu minutach, weszłam w końcu do domu.
- Idę wziąć prysznic.
- Uważaj na rękę.
- Wiem! – krzyknęłam ze schodów – Dylan, zrób mi coś do jedzenia. Mogą być tosty z masłem orzechowym...
- I dżemem – dokończył za mnie – pamiętam.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i poszłam na górę. Brat zaraz wyniesie mi rzeczy na górę, wtedy się rozpakuję. Pierwsza kąpiel. Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi. Rozebrałam się i puściłam wodę. Kiedy wanna się napełniła, dolałam płynu, który momentalnie zamienił się w pachnącą pianę. Weszłam powoli i usiadłam. Tego mi brakowało. Wzięłam telefon do ręki i napisałam do Harrego.
Ja: Będę u ciebie jutro rano, przepraszam nie dam rady dziśL
Kliknęłam „wyślij" i odłożyłam telefon na obramowanie wanny. W końcu cisza i spokój. Tego mi brakowało. Wreszcie jestem w domu, mogę wziąć normalną kąpiel, zjeść normalny posiłek. W tym momencie dostałam wiadomość. Podniosłam telefon z nadzieją, że to Harry. I rzeczywiście.
Harry: Już się nie mogę doczekać.
Uśmiechnęłam się na widok tego, co napisał. Zobaczyłam, że dostałam jeszcze jedną wiadomość.
Nieznany: Hej Sara, tu Mike, nic się nie zmieniłaś. Nadal tak samo ładna.
Momentalnie mój wyraz twarzy zmienił się z uśmiechu na przerażenie. Przecież to nie jest możliwe. Prawie upuściłam telefon do wody. Szybko wygasiłam ekran, ale znów usłyszałam dźwięk sms'a.
Nieznany: Nie uważasz, że powinniśmy odnowić kontakt?
Odłożyłam szybko telefon z przerażeniem wpatrując się w jego ekran. W duchu błagałam, by nie przyszła kolejna wiadomość, jednak zawiodłam się.
CZYTASZ
Póki Śmierć Nas Nie Rozłączy
Teen FictionKontynuacja powieści "Pomogę Ci Zaufać". Sara i Harry w końcu razem. Uczucie zawsze wygrywa, prawda? Ale czy na pewno? Każda miłość jest wystawiana na próbę. Czasem na więcej niż jedną. Ich uczucia już wiele razy były testowane, ale czy wystarczając...