Rozdział21

967 42 6
                                    

- Czyli kiedy wyjeżdżasz?

- Chyba za dwa tygodnie, może wcześniej – odpowiedziała Holly.

Dziewczyna dostała się na wymarzone studia. Cieszę się jej szczęściem, ale tak bardzo przyzwyczaiłam się do jej obecności, że nie wyobrażam sobie jak to będzie wyglądać, gdy wyjedzie.

- Nie martw się, będę często przyjeżdżać. Mam nadzieję, że ty do mnie też – zaśmiała się.

- Nigdy nie byłam jeszcze w Anglii, będzie okazja – uśmiechnęłam się.

- Ja też, nawet nie wiesz jak się stresuję.

- Spokojnie, będzie super, na pewno poznasz świetne osoby, może jakiegoś przystojnego Anglika – trąciłam ją łokciem.

- A ty?

- Co ja?

- Wybrałaś jakieś studia?

- Holly, nie miałam kiedy i...

- Później może już być za późno – popatrzyłam na nią – oj, wiesz o co mi chodzi.

- Wiem. Masz rację, ale na razie muszę wybrać jaką drogą chcę podążać – z kim chcę nią podążać.

- A co wchodzi w grę?

- Nie wiem, zawsze lubiłam aktorstwo i występy na scenie. Kiedyś grałam w teatrze.

- Dziewczyno, żartujesz sobie?! Jesteś w stolicy filmu – zaczęła gestykulować rękami i prawie uderzyła kobietę, która siedziała przy stoliku obok.

Inny siedzący w kawiarni popatrzyli na nas, a ja zaśmiałam się.

- Wiem, ale przecież to nie jest takie proste.

- Bo nic z tym nie robisz.

- Obiecuję, że zrobię – uśmiechnęłam się.

- Obiecać to sobie sama możesz. Pójdziemy razem na jakiś casting. Tutaj są na każdym kroku.

- Holly – westchnęłam.

- Żadna Holly. Coś wybierzemy. Sara, jeszcze jedna sprawa.

- Hm?

- Co z Harrym? Wiem, że nie chcesz o tym rozmawiać, ale minął już tydzień.

- No i co? Co z tego? Nie wiem co z Harrym, nie wiem. Nie wiem nawet co ze mną.

- Okej, spokojnie, chcę tylko powiedzieć, że on nie będzie czekać wiecznie – powiedziała ciszej.

- Słucham?

- Sara, chłopcy szybko zaczynają się nudzić, taka prawda.

- Sugerujesz coś? – nie spodziewałam się tego.

- Nic nie sugeruję.

- No właśnie nie wiem – przerwałam jej.

- Moim zdaniem powinnaś się już zdecydować.

- Zdecyduję się jak będę gotowa. Nie będę robić nic na siłę.

- Okej, już koniec. Pójdziemy do mnie i poszukamy tych castingów. Zadzwonię jeszcze po Tylera, co ty na to?

Pokiwałam głową, podniosłam swoją torebkę i wstałyśmy od stolika. To możliwe, że Holly ma rację? Harry obiecał mi, że będzie czekał tyle, ile trzeba. Może rzeczywiście powinnam już zdecydować? Ale nie mogę, bo nie wiem, naprawdę, nie wiem. Gdyby tylko mama tutaj była...

***

.Podeszłam do blatu, który ścierał Dylan i oparłam się.

- Co jest młoda?

Póki Śmierć Nas Nie RozłączyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz