12.

6.4K 470 1.4K
                                    

POV. George

Skończyłem rozmawiać z Dream'em, Karl'em i Sapnap'em. Nie miałem okazji powiedzieć im, że zdecydowałem kupić bilety na Florydę... Czemu nagle taka decyzja? Wiem, mam tutaj rodzinę, ale obecnie jestem sam w mieszkaniu. Stacey wyleciała tydzień temu, Dream i reszta też tam są. Czemu mam nie dołączyć? Poznałbym może w końcu lepiej rodzinę mojej dziewczyny. Również przecież w końcu zobaczyłbym jak wygląda Clay  i mógł wreszcie się z nim spotkać. To właśnie jeszcze bardziej utrwalało mnie w przekonaniu, że muszę tak postąpić.

Dziwne w naszej przyjaźni było to, że nie wiedziałem jak wygląda. Ale dodawało to większej tajemniczości. Nie powiem, że nie wiadoma jak wygląda twarz Dream'a podsycała moją ciekawość z każdym dniem. 

Mój plan wyglądał następująco:

1. Przylatuje na Florydę.

2. Sap, Karl i Dre przyjeżdżają po mnie.

3. Spędzam z nimi dzień wraz z nocą.

4. Następnie drugiego dnia jadę do mojej dziewczyny.

5. Potem kolejne dni planujemy na spontanie.

6. Kiedy wrócę: ??.??.????

Właśnie, tego kiedy wrócę jeszcze nie wiedziałem. Pewno zabiorę się wraz z Stacey i jej mamą. Nie chce jej nic mówić o zaistniałej sytuacji ani moich planach. A jej dom mogę wyśledzić najwyżej na snapmap'ie.

Wszedłem jeszcze raz na skrzynkę gmail aby ponownie przeczytać kiedy mam lot.

wtorek 02:23, 15 czerwca 20XX rok

Za dwa dni. 

Dam radę. 

Zostało mi tylko poinformować Dream'a i Sapnap'a i uzgodnić wszelkie plany. Na razie jednak przydałoby mi się ogarnąć. Otworzyłem garderobę, wybrałem pierwsze lepsze luźne ciuchy i poszedłem pod prysznic. Do pokoju wróciłem po 15 minutach. Włączyłem telefon spojrzałem na wyświetlacz i godziny. (można sobie ustawiać, np. godzinę w Wielkiej Brytanii i Florydzie na ekranie. Bynajmniej ja tak mogę na swoim telefonie, więc to tu wykorzystam.)

Floryda 18:48

Wielka Brytania  23:48

Dobra mogę napisać już do Nick'a - pomyślałem. Wybrałem szybko właściwy numer i zacząłem pisać wiadomość.

Ja:

- Hej Nick. Masz chwile?

- Czy nadal siedzisz z chłopakami?

Nick:

- Czeeść. Nie no oczywiście, że mam.

- Clay bije się na dywanie w salonie z Karl'em. Więc mam trochę czasu hahahs. (PRZEPRASZAM WAS ZA TE KROPKI AHSASHAS)

Ja:

- Idź do innego pokoju. Najlepiej swojego, aby cię nie słyszeli.

Nick:

- Już boje się co ty odpier*dliłeś. Ja zadzwonię.

Po niepełnej minucie na ekranie mojego telefonu ukazało się połączenie przychodzące od Sapnap'a. Odebrałem połączenie od razu.

- Co się dzieje? - zapytał Nick - co odjebałeś?

- Przejebałem 1 555 złoty - zaśmiałem się.

- Na co? To dlatego aż do innego pokoju musiałem prze-

 Nie dokończył, gdy zobaczył co pokazuje mu na koamerce. Był to email z potwierdzeniem zapłaty za bilet na Florydę.

- O KUUUUU*UUUUUUUURWA - przeciągnął Sapnap, bo przeanalizowaniu tego co się właśnie stało - W KOŃCU, KUŹWA  W KOŃCU.

- Jeden warunek  - przerwałem - chciałbym pierwszy dzień spędzić z wami, potem zobaczymy jak to będzie -

- To nie przyjeżdżasz tu dla nas? -  zapytał zmieszany.

- Znam tu pewną osobę i chciałem też z nią spędzić tu czas. - wytłumaczyłem. - to mógłbym zanocować wtedy?

- Oczywiście, nie ma problemu. Dream na pewno też nic przeciwko nie będzie miał, czekaj. DRE-

-NIE, NIE, NIE, NIE, NIE! - przerwałem mu krótko -  zróbmy to tak, że powiesz mu chwilę przed wyjazdem po mnie. Będzie ciekawie. - znowu zacząłem się śmiać.

- ohhh George ty to jesteś mózg. - 

--------------

SZYBKIE PRZEMIESZCZENIE W CZASIE

-------------

*15 czerwiec 23:20*

Byłem już dawno spakowany. Sprawdzałem czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Lot był o 2. Ale z dwóch powodów musiałem być wcześniej. 

1. Godzinę przed z powodu kontroli

2. Wylatywałem z Londynu, a droga z Brighton do stolicy liczyła półtora godziny.

Tak więc o 23:30 zadzwoniłem do Wilbur'a, z którym wcześniej umówiłem się, aby ten zawiózł mnie na lotnisko.

Trasa minęła nam przyjemnie i szybko. Wilbur sam był dość podekscytowany. Sam miał w planach lecieć na Florydę, ale na razie zrezygnował. Gdy byliśmy już na miejscu była około 01:50. Wilbur dość szybko jechał, ale i tak dość się spóźniłem. Miałem tylko nadzieję, że nie przeszkodzi mi to w dostaniu się na pokład. Szybko więc wyjęliśmy moje bagaże, uważając na walizkę  z laptopem (brał lapka, bo po luja wuja mu tam stacjonarny). Szybko przytuliłem go, powiedziałem, że oddam za paliwo przelewem, założyłem maseczkę z powodu obecnej pandemii i podreptałem do środka.

O dziwo wszystko poszło gładko. Bagaże sprawdzone, temperatury nie mam, dokumenty, wszystko dobrze. Wszedłem do samolotu marząc tylko, aby w końcu już tam być. Szybko napisałem Nick'owi, że wylatuje. Usiadłem na miejscu. Włączyłem tryb samolotowy i zasnąłem. Czeka mnie 9 godzin i około 30 minut lotu....

----------------

YOOOO GUYS. Właśnie tutaj się pobawiłam z godzinami trochę ah.... Pod spodem będziecie mieli kartkę ahhsa. Przepraszam jak coś pokręciłam!! A i chce dodać. Tak w tej historii będzie koronawirus, ale:

1. Noszenie maseczek tylko w skupiskach. W parku nie będzie to obowiązkowe. Tak jakby początki całej pandemii

2. Sklepy, kina, restauracje to wszystko będzie otworzone. Może uznajmy, że to końcówka pandemii? Jakieś uspokojenie całej sytuacji? Mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi hasha. 

Szybka kartka hashshas

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szybka kartka hashshas. Rozkręcamy powoli główny wątek...

teorie

kącik myśli

01:51

807 słów


Zawsze i na zawsze || DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz