46.

4.2K 310 1.6K
                                    

W poprzednim dziale:

Obudziłem się w końcu. Nie wiem, kiedy zasnąłem. Zbyt dużo myśli i scenariuszy uśpiło mnie w którymś momencie. Otworzyłem oczy i wystraszyłem się lekko. Czułem, że nie leżałem na łóżku sam.

---

POV. George

Spojrzałem na swoją rękę, w której trzymałem wcześniej kamień od Dreama. Teraz nie trzymałem go sam. 

— Co jest- — szepnąłem.

Próbowałem się jakoś wydostać z ucisku tej drugiej osoby. Zacząłem od rozplecenia naszych dłoni, po tym reszta powinna pójść łatwiej.

Przyjrzałem się bardziej tej drugiej dłoni. Było to dość trudne, ze względu, że nie bardzo słońce już oświetlało pokój, w którym się znajdowałem.

Skupiłem się i w końcu odkryłem.

Oczywiście, że był to Dream. Jakby inaczej. Wyjąłem moją dłoń spod jego i delikatnie drugą ściągnąłem z siebie rękę chłopaka, która mnie owijała.

Ciepło tu, nie zaprzeczę. Ciekawe ile tak leżał przy mnie.

Zapaliłem lampkę znajdującą się przy łóżku i to, co zobaczyłem zmartwiło mnie.  Kamień, który był pomiędzy naszymi dłońmi...

... pękł.

Spanikowałem. Co jakby Clay to zobaczył? Co by pomyślał? Że zniszczyłem ten mały prezent.

Delikatnie zszedłem z łóżka i wyszedłem z pokoju kierując się do pokoju Sapnapa, jednak tam go nie było. Zszedłem na dół i tam go zastałem.

— Nick, szybko. POMOC. — zaatakowałem chłopaka — spójrz — pokazałem mu pęknięty kamień.

Chłopak jak to zobaczył, zaczął dusić się swoją herbatą.

— Wszystko dobrze? — zapytałem zmartwiony.

— Ta- Ta-k — nadal kasłał, ale po chwili mu przeszło — Wy serio jesteście takimi debilami? — zadał pytanie, patrząc wielkimi oczami raz na mnie, raz na kamień.

— Ymm... O co ci chodzi? — zapytałem znowu.

— A i przy okazji — odstawił kubek, po czym oparł się o blat — widzę, że wstaliście — uśmiechnął się szeroko.

— Właściwie to wstałem...

— Oh~! Czyli nasz Clay'uś jeszcze śpi. Słodko razem wyglądaliście. Karl też to potwierdził — odpowiedział, pokazując mi zrobione zdjęcie i konwersacje z Karl'em.

Przyznam... Znaczy co?

— Zrobiłeś nam zdjęcie? — lekko się zdenerwowałem.

— Chciałem mu dać jego herbatę, a z reszta... Dobra tam-- Cicho siedź. Lepiej pokaż mi ten kamień i powiedz co się stało dokładniej — machnął ręką.

Podałem mu do ręki kamień i zacząłem tłumaczyć.

— Więc... Ja zasnąłem, gdy był on jeszcze cały. Potem obudziłem się i był przy mnie Dream, ale zaważyłem, że splótł nasze ręce i pomiędzy nimi był ten kamień, który od niego dostałem. Jak wyjąłem go to był już taki.. — powiedziałem lekko smutny. Sam kamień naprawdę mi się podobał.

Sapnap tylko patrzył na mnie pusto z otwartą buzią i oczami jak 5 złotych, ledwo trzymając się na nogach. 

Mogłem powiedzieć, że prawie upadł.

Zawsze i na zawsze || DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz