W poprzednim rozdziale:
Przyciskałem jeszcze mocniej nóż do gardła tego człowieka...O ile nadal mogę tak o nim powiedzieć.
— HEJ! — usłyszałem z lewej strony. Byli to ochroniarze.
— NIE PODCHODŹCIE — rozkazałem, a następnie szybko wyjąłem broń, kierując ją w nich.
— Odważny jesteś — zaczął się zadowalać Bryce — Podoba mi się to.
— Podobać to ci się będzie życie w piekle — powiedziałem, patrząc raz na niego, raz na jego wspólników.
— Nie sądzę- — powiedział, ale usłyszeliśmy kolejne kroki.
— GEORGE! — usłyszałem z prawej strony. Odwróciłem się ze wściekłością, że teraz nie mam szans na ucieczkę w żądną stronę.
Zamurował mnie widok osoby, której tak wyczekiwałem. Na widok tak upragniony, ale byłem też trochę zawstydzony, w jakiej mnie widzi sytuacji.
— Dream? — zapytałem oszołomiony.
---
POV. George
— Odłóż broń George — powiedział, podchodząc powoli do mnie.
— Dream — zaśmiałem się — Ty siebie słyszysz?
— Odłóż broń. George — powtórzył, będąc już bliżej.
— Ty nie wiesz, co tu się stało — zaśmiałem się nerwowo.
— Chcesz mu odpłacać tym samym, co on ci robił? — zapytał delikatnym głosem — Chcesz być taki jak on? Chcesz tak samo skończyć? — ponownie dopytywał mnie.
— Czy ty jesteś po jego stronie? — zapytałem zirytowany.
— Opanuj się. Widok George'a w mediach za kratami nie wróży nic dobrego.
Może miał racje? Staję się taki jak Bryce? Ale czemu on jest taki spokojny? Nie powinniśmy sobie teraz paść w ramiona jak we wszystkich filmach, gdzie rozłączeni superbohaterowie, po zabiciu przestępców? Nie cieszy go to, że się odnalazłem?
Już mu... nie zależy...?
Spojrzałem znowu na Bryce'a. Piegowaty brunecik z szarawymi oczami i wcale nie podejrzanie rozszerzonymi źrenicami, popatrzył się na mnie, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
Chwilę pomyślałem.
Odpłacę mu się w pewnej części tym samym, co on mi.
Powoli zacząłem zabierać nóż spod jego szyi, wraz z bronią skierowaną ku innym. Wszyscy tu obecni patrzyli się, lekko przysuwając, zauważając, że się "poddaje".
W ostatniej chwili wziąłem mocny zamach nożem i skierowałem go w stronę twarzy Bryce'a.
Nóż wbił się w drewnianą posadzkę, drgając od siły, z jaką go wbiłem.
— Do reszty cię popierdoliło?! — zapytał Bryce, patrząc na wbity nóż, tuż przy jego uchu.
— Uczyłem się od najlepszych — uśmiechnąłem się.
Od razu jego wspólnicy powalili mnie na ziemię, uwalniając tym ich szefa. Natępnie wytracili mi z ręki pistolet.
Blondyn zaczął iść w naszą stronę.
— Dream! — krzyknąłem, wyrywając się z nacisku jednego z mężczyzn. Nie otrzymałem odpowiedzi. Spojrzałem na to, co robi chłopak.
Podszedł do swojego byłego i podał mu rękę, aby mógł swobodnie wstać. Bryce otrzepał się i uśmiechnął do niego. Potem zwrócił się w moją stronę i przykucnął.
YOU ARE READING
Zawsze i na zawsze || DreamNotFound
FanfictionCzy Dream to zniesie? George przyjeżdża z wizytą, ale czy wiadomość, z którą przylatuje, dobrze wpłynie na jego pobyt u przyjaciół? Jakie skutki będzie miała przeszłość Dreama i Sapnapa na dalsze ich losy? Czy wszystko w końcu wyjdzie na jaw? ("Obli...