19.

5.2K 434 295
                                    

Szybkie info, bo możecie tutaj się zmieszać. Na lotnisku mama i Stacey rozdzieliły się, mama pojechała do domu jej męża, który mieszkał na stałe na Florydzie (nie żyje jak pisałam w dziale 5tym), a Stacey do Leona, z którym obecnie mieszka w jednym domu. WIĘC OK LET'S GO.

---------------------

POV. George

Zapukałem do drzwi i czekałem na jakąś reakcje od drugiej strony. Poczekałem minutę aż drzwi domu nie otworzyły się. Na szczęście snap mapa nie zawiodła mnie tym razem i dobrze pokazała mi lokalizacje.

- Najlepszego z okazji rocznicy! - 

- George..! - powiedziała dość zmieszana, ale nie zaskoczona - co ty tutaj robisz? -

- Trochę słabo byłoby spędzić rocznice kilka tysięcy kilometrów od siebie, prawda? - uśmiechnąłem się do dziewczyny.

- Kurde wpuściłabym cię, ale nie mogę -

- Co się dzieje?  - dziewczyna na chwilę przystanęła.

- Yhmm... moją.... moja mama źle się czuje. Potrzebuje... spokoju -

- O my holy, nie wiem, mogę jakoś pomóc? - zapytałem z nadzieją.

- Nie, nie. Dajemy radę, jakbyś mógł przyjdź potem, może będzie lepiej - uśmiechnęła się i zamknęła drzwi.

Czyli ja przylatuje tyle tysięcy kilometrów i tak to się kończy? Na szczęście mam chłopaków i nie pozostaje na lodzie. 

Zszedłem z tarasu i ruszyłem w stronę samochodu. Kiedy miałem jeszcze minutę drogi poczułem czyjś wzrok. Nigdy nie miewałem takich odczuć, w końcu każdy się na każdego patrzy i nikt nie zwraca na to uwagi. Ale teraz...? Było to jakby.. coś innego? Zatrzymałem się i odwróciłem. Ujrzałem tam Dreama i tego chłopaka z wczoraj. Zacząłem iść w ich stronę, gdy moją uwagę przykuło wołanie mojego imienia ze strony, w którą zmierzałem wcześniej.

- George! -usłyszałem.

- Sapnap? - zwróciłem się do chłopaków.

- Na co patrzysz? - podeszli do mnie.

- Na Cl- - odwróciłem się, ale nikogo już tam nie było - nie ważne, przewidziało mi się coś. Wracajmy. -

- Co? Nie zostajesz? - zapytał Karl.

- Opowiem wam potem -

Ruszyliśmy w stronę auta, gdy zauważyliśmy, że Nick został i wpatrywał się w coś.

- Idziesz? - zapytałem.

- Tak, tak.. ide.. - powiedział zamyślany.

- Ty, co ci jest? - 

- Nie nic, Dream mi zaj*bał głową o znak i mnie mrowi nadal. -

- Kuźwa zostawić was samych na 5 minut - zaśmiałem się i ruszyliśmy dalej.

-------

365 słowa

Nie no to jakaś masakra musze wam dać jakoś 2 rozdziały w dzień bo to aż wstyd. Love y'all.

01:55

kącik myśli

teorie

Zawsze i na zawsze || DreamNotFoundWhere stories live. Discover now