W poprzednim rozdziale:
— Na zdrowie. Nie mylisz się, co do swojego stwierdzenia. Raczej każdy człowiek myśli nad jakimiś ziemskimi rzeczami i porównuje je do czegoś lub kogoś. No bo patrz. — wyciągnąłem ręce przed siebie, pokazując na całe niebo pełne gwiazd — Gwiazdy, są jak ludzie, których poznałem — teraz pokazałem na Syriusza — Ale tylko jedna świeci najjaśniej — odwróciłem się do chłopaka — Tą gwiazdą jesteś ty. — Uśmiechnąłem się i wróciłem do poprzedniej pozycji — I spójrz, teraz znowu, ale nadal razem. Już bez określenia gwiazdy to ludzie. Czy nie piękne jest to, że kiedy ty byłeś po drugiej stronie świata i tak widzieliśmy te same gwiazdy?
— Zaskakujesz mnie Clay. Tego też bym po tobie się nie spodziewał.
Teraz było pięknie. Idealnie.
Za pięknie, zbyt idealne.
---
POV. Dream
Co może być piękniejsze od leżenia pod gołym niebem z osobą, którą uwielbiasz?
Na pewno posiadanie z taką osobą wyższego poziomu 'znajomości'.
Można powiedzieć "On jest częścią mnie, a ja częścią jego".
Powinienem się cieszyć tą chwilą i zapamiętywać każdy jej szczegół, aby w najgorszej chwili sobie ją przypomnieć, ale tego nie robię. Ostatnio ciągle przypomina mi się cała sytuacja z Bryce'm i Stacey i przysięgam na wszystkie kamienie Sapnapa, będzie potrzebna pomoc.
— George? — zaczepiłem chłopaka.
— Co jest? — zapytał, opierając się o rękę, lekko wstając.
— Siedź, mam pytanie. — chrząknąłem — Myślisz jak zareaguje Sapnap na tę sytuację? — zapytałem o coś innego, niż miałem zamiar. Najpierw o coś miłego, potem gorszego.
— Na pewno się ucieszy, ale na razie nie mówiłbym mu tego. Niech chwilę poczeka — zaśmiał się.
— Myślisz, że coś się zrypie u nas?
— Wole nie kusić losu, a co? Masz już mnie dość? — zapytał ironicznie.
— Tak — odpowiedziałem śmiało. Twarz chłopaka przez chwilę miała wyraz zmieszanej, ale po chwili wyczuł podstęp.
— Nie mógłbyś się mnie pozbyć. Patches by cię znienawidziła — usiadł na trawie.
— Ma jeszcze Sapnapa.
— Sapnap to jej partner do jedzenia. A ja jestem od miłości i pieszczot.
— Może je otrzymywać ode mnie, jak przed twoim cudnym zjawieniem się.
— Zasmakowała mnie i do ciebie nie wróci. Sam widziałeś, jak spokojna jest u mnie, a od ciebie ucieka — zaczął się śmiać z ostatniej sytuacji w salonie — Zmęczony jestem.
— Już? Miałem ci pokazać od nowa miasto — zdziwiłem się i lekko posmutniałem z powodu zmiany moich planów na dzisiaj.
— Następnym razem — powiedział, kładąc się na mnie.
— Hej, nie będziesz tutaj przecież spał.
— Zanieś mnie — zamknął oczy.
— I ty mówisz, że nie jesteś księżniczką? — uśmiechnąłem się, poprawiając włosy chłopaka.
Brunet westchnął.
— Idźmy już do domu — wstał z miejsca.
— Długo tu nie posiedzieliśmy.
CZYTASZ
Zawsze i na zawsze || DreamNotFound
FanfictionCzy Dream to zniesie? George przyjeżdża z wizytą, ale czy wiadomość, z którą przylatuje, dobrze wpłynie na jego pobyt u przyjaciół? Jakie skutki będzie miała przeszłość Dreama i Sapnapa na dalsze ich losy? Czy wszystko w końcu wyjdzie na jaw? ("Obli...