38.

4.7K 382 2.4K
                                    

W poprzednim dziale: 

Stanąłem przed nim, trzymając jego ręce. George mimo, że za pierwszym razem zawahał się, to zrobił pierwszy krok przy pomocy mojej małej asekuracji.

— Nie jest źle — jego twarz lekko opromieniała, a oczy były zwrócone w moją stronę.

Wtedy zrobiłem to, co obiecywałem.

Lekko schyliłem się i powoli przybliżyłem do chłopaka. Gdy byłem już wtulony, a moje ręce trzymały go za ramiona, on też się wtulił, a jego głowa schowała się w moje ramię.

---

POV. Stacey

— Leon, dostałeś swoje pierwsze zadanie — zwróciłam się do chłopaka, siedzącego na kanapie.

POV. Dream

— Już jest dobrze? — zapytałem po chwili bruneta.

On odsunął się lekko i pokiwał głową. 

— Pomogę ci znowu — zaproponowałem znowu asekurując chłopaka w drodze do jego łóżka.

— Nie zostaniesz tu, prawda? — powiedział, po  czym powoli usiadł.

— Się zobaczy. Na razie muszę cię dopilnować. Połóż się —

— Ciekawe co robią Karl i Sapnap — 

— Nie wiem, czy ciekawe — zachichotałęm na jego słowa, a po chwili chciałem podejść do 'mojego' łóżka.

— Czekaj — zwrócił moje uwagę, chłopak — usiądz obok mnie, nawet może być tak, gdy się obudziłem —

 Spojrzałem na chłopaka zdziwiony, lecz nie protestowałem. Usiadłem na krześle obok jego łóżka.

— Spać mi się chce — poinformował mnie, a po chwili ziewnął. Zaraził mnie, bo zaraz po nim też to zrobiłem.

— Wreszcie — położyłem głowę na łóżku — jest środek nocy —

Chłopak wziął moją rękę tak, aby ją trzymał na łóżku bez żadnego wysiłku.

— Miałem dziwny sen — spojrzał w stronę drzwi.

— O czym był? —

— Byłeś w nim i do mnie coś mówiłeś — zaśmiał się lekko.

— Co mówiłem? — zapytałem ciekawy odpowiedzi chłopaka, liczyłem na konkrety.

— Zachowam to dla siebie — powiedział z uśmiechem i wyrazem wyższości.

— You little... — aż wyprostowałem się mówiąc.

— Może kiedyś ci powiem — przymrużył oczy.

— Weź ty już idź spać — zaproponowałem mu.

— Właśnie próbuje, ale tyu ciągle gadasz — zamknął kompletnie oczy i ułożył się wygodniej.

Poczekałem jeszcze trochę aż do chwili, gdy moc jego ręki, która trzymała moją nie zmniejszyła się, a oddech zrobił się idealnie spokojny. Był naprawdę wyczerpany. Wtedy wiedziałem, że zasnął. 

Bezszelestnie i delikatnie starałem się w tamtym momencie wyjąć moją rękę spod jego, tak aby nie wybudzić go ze snu.

W końcu, gdy mi się to udało, wstałem z krzesła i po cichu wyszedłem z sali.

Zawsze i na zawsze || DreamNotFoundWhere stories live. Discover now