W poprzednim dziale:
— Panie Clay? Prosiłabym o szybkie przyjechanie — powiedziała, bazgrząc imię i nazwisko na brudnopisie.
"Bryce Wilson"
---
POV. Dream
— Jak to go nie złapaliście?! — powiedziała lekko wkurzona pani lekarz — Nie mógł się od tak — pstryknęła palcami — rozpłynąć! —
— Najwidoczniej znał lepiej budynek i nie był tutaj pierwszy raz — powiedział jeden z ochroniarzy.
Siedziałem w recepcji razem z panią lekarz i dwójką ochroniarzy.
— Wie pani chociaż jak on wyglądał? — zapytałem, przerywając całą kłótnię.
Kobieta podsunęła mi jedną z kartek.
— Jak on w ogóle tutaj się znalazł? Jest prawie 23, drzwi powinny być zakmnięte dla osób trzecich, wykulczając poszkodowanych! — kontynuowała swoją wypowiedz w stronę mężczyzn.
Ja wziąłem otrzymaną kartkę i przeczytałem w myślach.
"Bryce Willson"
— Tego się spodziewałem — powiedziałem cicho. Dla mnie - cicho. Jednak kobieta usłyszała to.
— Zna go Pan? — zapytała, zwracając się w moją stronę.
— Tak. Pod żadnym pozorem niech Państwo go nie wpuszczają. Proszę — powiedziałem, odkładając kartkę na biurko.
— Powinniśmy zadzonić na polcję, nie wiemy jak on tu wszedł. Może stanowić zagrożenie —
— Nie ma takiej potrzeby, jedynie niech trzyma się daleko od sali numer 87. Niczego innego tu nie szuka —
— Jak dobrze, że zaczęło się to dopiero teraz — powiedziała kobieta — Wypiszemy pana Davidsona do 2 dni. Zadzwonimy do pana —
— Jak jego stan? — zapytałem. Kobieta pokazała mi kartę z wynikami.
— Jest wręcz świetnie. Śpiaczka tylkooszczędziłą mu bólu, a dzisiejsze badania tylko nas uspokoiły. Jedynie może mieć losowo, zaskakujące bóle w podbrzuszu — pokazywała coś ciągle na kartce — Będzie musiał odpoczywać, od razu już mówię. Ale widzę po panu, że zajmie się pan wszystkim. Spacery są dozwolone, byleby nie za szybko — spojrzała na mnie z uśmiechem.
— Nie mogę do niego teraz iść? — zapytałem z lekkim smutkiem.
— Zrobimy wyjątek — powiedziała, puszczając mi oczko.
---
Byliśmy przed salą George'a.
— Obudził się, gdy do pana dzwoniłam — powiedziała w tym samym momencie otwierając drzwi.
Naszym oczom ukazał się, w pozycji pół siedzącej, George. Robił coś na telefonie, który mu przywiozłem w dzień. Czekałem, aż się obudzi, wtedy miałem w planach mu go oddać, aby się nie nudził, gdyby już nie spał.
— Panie Davidson? — powiedziała kobieta. Chłopak odwrócił się i widząc mnie uśmiechnął się — Pański narzeczony — oddała uśmiech i wyszła zamykając drzwi.
— Narzeczony? — powtórzył, śmiejąc się — Jaką część mojego życia przespałem? — śmiał się nadal, a ja podszedłem i usiadłem na jego łóżku.
— Nie chciałbyś? — popatrzyłem się na niego.
— Na pewno nie z tobą. Nie wytrzymałbym. Chciałbyś — wyłączył telefon.
YOU ARE READING
Zawsze i na zawsze || DreamNotFound
FanfictionCzy Dream to zniesie? George przyjeżdża z wizytą, ale czy wiadomość, z którą przylatuje, dobrze wpłynie na jego pobyt u przyjaciół? Jakie skutki będzie miała przeszłość Dreama i Sapnapa na dalsze ich losy? Czy wszystko w końcu wyjdzie na jaw? ("Obli...