35.

4K 366 513
                                    

W poprzednim dziale:

- George? - powiedział cicho.

- Gdzie ja jestem? - spytałem, widząc dużą ilość bieli wokół mnie - Co się stało? -

- Jesteś w szpitalu, czwarty już dzień -

- Co się stało? - powtórzyłem.

- George, chciałeś się zabić - 

---

POV. Dream

George wysiłkiem całego ciała podciągnął się, zapierając o barierkę szpitalnego łóżka. Spojrzał na mnie swoim przenikliwym spojrzeniem, które nosiło ślady kilkudniowej śpiączki.

- Co właściwie się stało? - zapytał, gdy już usiadł z moją lekką pomocą.

- Proszę Pana, prosze opuścić salę. Wizyta skończona. Pacjent musi przejść kontrolę - powiedziała lekarka. Pani Zdzisława.

Spojrzałem na nią, po czym wróciłem błagalnym wzrokiem na George'a. Następnie wyszedłem.

---

- A WIĘC SIĘ OBUDZIŁ? - zapytał zszokowany Sapnap.

- Tak - powiedziałem uśmiechnięty ze słotko gorzkim wyrazem twarzy.

Chłopak przytulił mnie, a zaraz po tym, zawołał Karl'a.

- Co się drzesz? - zapytał, przecierając oczy. Prawdopodobnie wybudził go z drzemki.

- GEORGE WRÓCIŁ DO ŻYWYCH - radość nie schodziła mu z twarzy - CZEMU SIĘ NIE CIESZYSZ CLAY? CO TAK STOISZ? - zapytał.

- Coś mi tu nie pasuje... - powiedziałem, to co myślałem w obecnej chwili.

- Co się dzieje? -

-  George mówił do mnie, jakby nie wiedział, o tym co właściwie zrobił - 

- Może nie chciał o tym na razie gadać? Skoro dopiero się wybudził? Może był w szkou? Pomyśl no - Sapnap próbował mi wytłumaczyć.

Stałem chwilę i w końcu coś innego mi się przypomniało. 

- Sapnap, miałem już ci to pokazać parę dni temu, ale teraz mi się przypomniało - wziąłem do ręki telefon - chodź - skierowałem się w stronę schodów, aby dojść do mojego pokoju - Karl, ty też możesz i tak już cię trochę w to wpakowaliśmy - poszliśmy do mojego pokoju, w którym pokazałem im moją ostatnią notatkę.

- Ty się  z nim przelizałeś?! - wrzasnął słabo Karl na Sapnapa. Siedzieliśmy wszyscy na środku mojego pokoju w stylu tureckim.

- Nie JA, ale on mnie! CO JA CI MIAŁEM ZROBIĆ JAK KTOŚ MNIE Z TYŁU TRZYMAŁ! -

- ALE KIEDYŚ Z NIM KRĘCIŁEŚ! Że ja ci wtedy pomogłem George'a się pozbyć, abyś za nim szedł, pffet - pisnął Karl, zakładając ręce na swoim torsie. 

- ALE MY NAWET NIE JESTEŚMY RAZEM KARL - już lekko zaśmiał się, gdyż nie wytrzymywał z miny chłopaka.

- That's not cheating if i wasn't with your ass, yo - zaśpiewałem jako trzecie koło u wozu, aby przypomnieli sobie, że ja też tu jestem - WRACAMY DO SPRAWY MOI DRODZY  - pstyknąłem im palcami przed twarzami - Najlogiczniejszą opcją tego, kto ciebie wtedy trzymał był Bryce -

- Ten co mówiliście, że był z tobą - spojrzał na mnie - przez jakiś czas? -

- Tak, to ten - jęknąłem lekko - Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze - schowałem twarz w moje ręce.

- Dajcie mi coś się napić, bo ja nie wytrzymam z wami - powiedział Sapnap, kładąc się na ziemi.

- uhhh - westchnąłem, wstając z podłogi - zgodzę się z tobą chociaż raz, chodźcie - wyszedłem z pokoju.

---

Siedzieliśmy przy wysepce w kuchni. Przed każdym znajdował się malutki kieliszek. Wziąłem butelkę i zacząłem od Sapnapa.

- To wódka? - zapytał widząc jak nalewam.

- Na litość boską, Sapnap, czy ośmieliłbym się nalać tobie wódki? - położyłem butelkę i spojrzałem na niego błagalnie, po czym wziąłem kieliszek od Karl'a - To czysty spirytus - uśmiechnąłem się, na co chłopak tylko przytaknął, informując, że mnie rozumie.

- No to co? Za George'a - powiedziałem, podnosząc kieliszek.

- Za George'a - powiedzieli równo po mnie.

---

591 słów

Dziękuję za ponak 70k na książce i ponad 500 follow :)

Love y'all

Teorie

Kącik myśli

02:03 11/07/2021


Zawsze i na zawsze || DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz