| 6 |

94 7 0
                                    

Pudełko z sałatką zostało chamsko odepchnięte na środek stolika. Yoongi nie miał ochoty jeść już wcześniej, na siłę wmawiając sobie, że może chociaż przełknie tę parę liści i kawałeczków mięsa, ale jakoś nie mógł się zmusić do pierwszego kęsu. Natomiast teraz, gdy całą jasną widoczność na lokal i gapiącego się na niego, jak sroka na diament, mężczyznę, zasłonił mu Demon, jego żołądek odmówił choćby tworzenia myśli odnośnie jedzenia. Ten wziął gest odsunięcia pudełka jako poczęstunek i sam zaczął pałaszować niedoszły obiad Mina:

- Czego chcesz? - spytał zirytowany, nie dając mu przełknąć którejś z kolei porcji. Nie miał całego dnia na siedzenie na dupie przed tym typem,

- Już ci tłumaczyłem Agust- a nie, przepraszam, tutaj chyba powinienem mówić...jak ci tam? Yoongi? - parsknął śmiechem, krztusząc się liściem sałaty,

- Kazałeś rozwalić jakąś brykę. Mało to samochodów i sposobów na ich niszczenie? Mógłbyś się określić,

- Grzeczniej. - zganił go trochę za głośno, przez co i tak cichy gwar w lokalu całkiem ustał. Czarnowłosy bez mrugnięcia powieki zniósł krople sosu padające z ust Demona na jego policzek - Mam...pewne zatargi z takim jednym lalusiem. Coś mi wisi i z czegoś się nie wypłaca, a tobie gówno do szczegółów mały,

- Podziemie?,

- A skąd! Biznesman w wyprasowanym garniturku o rzekomo nieskazitelnej kartotece. - mruknął zirytowany tym, że jego słowa są w domniemaniu prawdziwe - Skasujesz mu brykę i będziemy kwita. Pasi?,

- Nie mam znajomosci w show-biznesie. - skrzywił się - Nie dotrę do niego po imieniu,

- Wiem. - oświadczył chłodno, jakby właśnie zrażono jego dobre imię - Trzymaj. - na blacie przed Yoongim wylądowało wydrukowane zdjęcie zapewne docelowego mężczyzny na całkiem sporym formacie. Min musiał się postarać, aby nawet nie drgnąć i nie okazać żadnych emocji od zdziwienia przez złość do radości. Tak było bezpieczniej - Za zdjęciem są dane personalne i adres pod którym znajdziesz jego wozik,

- W porządku,

- Na miejsce dostarczę ci zestaw do wymaganych zniszczeń. I zanim coś powiesz: wiem, że zastrzegasz sobie prawo do własnej kreatywności, ale zapewniam, że poproszę tylko o jedną rzecz. Stoi?,

- Mhm. - wymamrotał, spoglądając na roześmianego mężczyznę o blond włosach, siedzącego przy drugim z przydrzwiowych stolików, zaciskając mocno usta - Jeśli obiecasz po tym dać mi już święty spokój,

- Jeśli będę zadowolony, to jak najbardziej. To jak? - uśmiechnął się złośliwie, poprawiając na krześle, przez co blondyna nie było już widać,

- Powiedzmy, że stoi. - westchnął, a mężczyzna natychmiast wystawił przed siebie dłoń - Nie. - odparł chłodno - Z doświadczenia wiem, że to zły pomysł,

- Jak tam wolisz - zaśmiał się. Czyli Min miał rację. Oby tylko to dziwne, siedzące w nim złe przeczucie już było omylne, bo na szansę świętego spokoju z rąk Demona czekał bardzo długo. Taka okazja może się już nigdy nie powtórzyć.

Starry Eyes | YoonMinWhere stories live. Discover now